Camila.Pov.
Czuję jak ktoś łaskocze mnie po brzuchu, zwijam ciało i śmieję się ledwo przebudzona. Nakrywam się cała kołdrą i jednym okiem patrzę na winowajcę tego, że się obudziłam.
Kobieta chichocze, a ja dalej się na nią patrzę, tylko, że tym razem w oczach mam chęć mordu, mnie się nie przeszkadza, gdy śpię, bo potem źle się to kończy dla osoby, która mnie obudziła. Schyla się i odsłania całą moją twarz i cmoka delikatnie moje usta.
-I tak nie wybaczę.- mamroczę pod nosem zła na nią. Nie ma tak łatwo. Na pewno nie tym razem, nie ma przebacz.
-Oj, kochanie.- śmieje się, a ja dopiero teraz zauważyłam, że na łóżku siedzi także moja córka. Na jej widok uśmiecha sam się gości na moich ustach.
-Em, Lauren mogłabyś wyjść z córką na chwilę? Bo wiesz... Jestem naga.- szepczę ostatnie zdanie i się czerwienie na twarzy.
Kobieta chichocze i całuje mnie jeszcze raz w usta. Bierze dziewczynkę na ręce i wychodzi z sypialni kręcąc przy okazji tyłkiem. Spoglądam na zegarek naścienny i wzdycham. Za godzinę przychodzą dziewczyny, a pewnie nic nie jest zrobione, zamykam oczy i przysypiam.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Jeszcze jeden? tak? 30 gwiazdek poproszę!