Camila.Pov.
Siedzę z córką w salonie i jej pilnuję, gdy się bawi zabawkami. Przy okazji oglądam jakiś serial, w który się wkręciłam.
-Mama?- słyszę jak woła mnie Rita, więc na nią patrzę.
-Tak słonko?- poprawiam jej włoski, bo miała małego kogucika.
-Jestem głodna.- mówi trochę niewyraźnie. Uśmiecham się i wstaję z kanapy.
-Chodź do kuchni.- rzecze do mojego małego skarba i sama się tam kieruję.- Na co moja mała księżniczka ma ochotę?- śmieję cicho i biorę ją na rączki.
-Na kanapki z szynką.- sepleni i na mnie patrzy. Uśmiecham się.
-Już się robi, a teraz zmykaj obudzić drugą mamusię.- stawiam ją i śmieję się jak przebiera nóżkami.
Lauren.Pov.
Marudzę pod nosem, gdy czuję jak ktoś skacze mi po plecach, które są zranione przez Camile i jej paznokcie. Uśmiecham się do siebie gdy przypominam sobie przez co to mam. Uśmiecham cię jeszcze szerzej, gdy widzę moją córeczkę, która kładzie się koło mnie.
-Mama wstawaj.- mówi radośnie i zaczyna skakać na łóżku, chichocze na jej zachowanie.
-No już, już.- zgarniam ja do siebie i przytulam ją do siebie oraz całuję po całej twarzy.- Kocham cię.
---------------------------------------------------------------
Sorry, że krótki i, że mnie nie było długo czy coś, ale mam życie prywatne...