Lauren.Pov.
-Kocham Cię.- szepczę i całuję ją w skroń nim wychodzę z naszej wspólnej sypialni. Przechodzę przez korytarz i wchodzę do pokoju naszej córki, która o dziwo dalej sobie śpi.
-No po prostu wykapana Camila, nic tylko by spała.- mówię do siebie.- Rita wstajemy.- szepczę podnosząc ją i przytulając do siebie. Schodzę z nią do kuchni, a ona w tym czasie się powoli budzi.- No kochanie, co zjesz na śniadanie?- pytam i patrzę na nią jak trze sobie oczka. Uśmiecham się do niej.
-Nie wiem.- mówi niewyraźnie.
-A co pani powie na kanapki z serem?- dopytuję się córki.
-Dobrze.- rzecze do mnie już najwyraźniej przebudzona.
-Dobrze.- powtarzam po niej i sadzam ją przy stole w kuchni.
--------------------------------------------------------
A może tak jeszcze jeden? Lub dwa?