Kilka lat później.
Lauren.Pov.
Z Camilą układa mi się bardzo dobrze, teraz zamiast jednego dziecka mamy trójkę, Rita jest już nastolatką, zaraz będzie miała 15 lat. Alan za kilka tygodni kończy jedenaście, a nasze najmniejsze, czyli Olivia miesiąc temu miała swoje trzecie urodziny. Nikt nie ma pojęcia jak bardzo ta kobieta mnie uszczęśliwiała, uszczęśliwia oraz uszczęśliwiać będzie do końca swoich dni tak jak mi to przyrzekła na naszym ślubie. Zorganizowaliśmy go tylko dla bliskich jak tylko się dowiedzieliśmy, że Camila jest w ciąży z Alanem, poza tym nie chciałyśmy dłużej zwlekać z uroczystością, pragnęłam zobaczyć ją w obrączce.
-Cześć skarbie.- całuje mnie w policzek jak tylko wchodzi do domu z zakupów, niemalże od razu wstaję i zabieram od niej torby by nie musiała ich dźwigać.- Dziękuję.- cmoka mnie w usta i pędzi w stronę schodów do dzieci, przez to mam pewność, że każdemu z nich coś kupiła, zawsze tak robi. Uśmiecham się sama do siebie i kładę torby na kanapie.
-Camila! Miałaś nie kupować nic dzieciom, przecież mają zakaz przez to co ostatnio nabroiły.- krzyczę i opadam znów na kanapę przymykając oczy.
Moje życie przez tą kobiety i moje pociechy nigdy nie było nudne i mam nadzieję, że nigdy nie będzie. Szczerzę się pod nosem na same wspomnienia z moją księżniczkom na wakacjach w Turcji, kiedy to pobiłam jakiegoś chłopaka bo za długo trzymał wzrok na jej seksownym ciele, które jest tylko moje. Potem miałam celibat przez jakieś 3 dni, ale nie żałuję.
Jedyne czego teraz potrzebuję do spełnienia moich marzeń to, to żeby chłopcy z klasy Rity się od niej odczepili. Głupie dzieciaki podrywają mi córeczkę. Myślę, kiedy Rita dosiada się do mnie i wtula w moje ramie. Uśmiecham się i kładę dłoń na jej pocierając lekko by dodać jej otuchy. Nie chcę stracić żadnego z nich, żadnego mojego szczęścia.
------------------------------------------------------------------
Tak wiem Epilog, trochę niespodziewane, ale no cóż.
Dziękuję, że czytaliście tą oraz poprzednią część mommy, dalej nie mogę uwierzyć, że takie coś ktokolwiek chce czytać hahaha. Każde wyświetlenie było i jest dla mnie ważne.
Mam nadzieję, że aż tak nie zepsułam Epilogu i nie jest aż tak do bani jak myślę.
Z pozdrowieniami dla was, Kasia.