Camila.Pov.
Schodząc do salonu usłyszałam, że wchodzi ktoś do domu, pewna, że to Lauren ruszyłam w stronę drzwi. Nie myliłam się, oparłam się ramieniem o ścianę i czekałam aż mnie zauważy, zerkałam co chwilę na jej tyłek, jak bardzo bym chciała go teraz dotknąć, ale przyjemności na później.
Dziewczyna odwracając się w moją stronę lekko się wstrząsnęła widząc mnie, co prawda to prawda, umiem na prawdę bardzo cicho i powoli oddychać tak, że czasami ktoś się zastanawia czy ja w ogóle oddycham.
-Kochanie, wystraszyłaś mnie, mogłaś chociaż chrząknąć.- mówi podchodząc do mnie i całując delikatnie w usta przyszpilając mnie do ściany. Wykorzystuje to, że nie trzyma mnie za dłonie lecz za biodra i uderzam ją lekko w tyłek pejczem. Podskakuje i jęczy zaskoczona co mi się mega podoba.
-Tym razem to ja będę dominującą, chociaż raz mamusiu.-staję na palcach szepcząc jej do ucha i liżąc jego płatek z uśmieszkiem na ustach.- Widzę cię gołą i gotową za pięć minut w łazience na górze kochanie.- mówię uwodzicielskim głosem ściskając jej przyrodzenie przez spodnie nim odchodzę w kierunku wcześniej wspomnianego pomieszczenia.
----------------------------------------------------------------------------------------
Komentarze oraz gwiazdki mile widziane. Wpadnie jeszcze jeden lub dwa, ale to zależy tylko od was.