Rozdział 4

3.8K 101 7
                                    

Lauren.Pov. 

Jest około północy, a my dalej siedzimy na kanapie przytulone do siebie tak jak wcześniej. Jeżdżę mozolnie ustami po jej lewym boku szyi. Camila co jakiś czas wzdycha, gdy najadę na jej czuły punkt. Gryzę ją w paru miejscach i się uśmiecham. Camzi wtula się w moja klatkę piersiową i się delikatnie czerwieni na policzkach. 

-Lubię to.- odzywa się po chwili ciszy.

-A co?- pytam chcąc wiedzieć co lubi, aż tak, że się uśmiecha z zamkniętymi ślicznymi oczkami.

-Twoje bicie serca, lubię po prostu przytulić i posłuchać twojego kochanego serduszka mami.- tłumaczy z jeszcze większym uśmieszkiem na ustach. Przez jej wypowiedź sama się szczerzę jak głupia. Całuję ją parę razy w głowę i wtulam nos w jej lśniące włosy. Jeżdżę dłońmi po jej ciele i wkładam je pod jej odzienie. Miziam ją po dole plecków, a drugą dłoń umieszczam na jej zajebistym tyłku, miętoszę go w ręce na co Camila wzdycha z przyjemności co chwilę. Popycham ją lekko by się położyła i zawisam nad nią. Łączę nasze usta w powolnym, pełnym uczuć pocałunku. Jeżdżę swymi zimnymi palcami pod jej bluzką koło zamka od spodni. Dziewczyna stęka mi do ucha, gdy zaczynam robić ścieżkę pocałunków na jej szyi gdzie robię kilka malinek. 

Mommy.|Camren 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz