Rozdział 7

17.2K 327 78
                                    

Gdy w końcu skończyłam tą książkę, odłożyłam ją na bok i położyłam się spać.

Obudziło mnie pukanie do drzwi, od mojego pokoju. No, kurwa, zabije!!!
W końcu, jednak zwlokłam się z łóżka i otworzyłam drzwi. Przed nimi stał Chris.
- Czego chcesz?- warknęłam.
- Jakaś grupa chłopaków mówi, żebyś zeszła na dół- powiedział. Szybko pobiegłam na dół i rzuciłam się na tych chłopaków. Była to moja kochana jedenastka.
- Ekhm...- naszego grupowego misiaka przerwał Zack.- Kim oni są?
- Jesteśmy jej prywatnymi fryzjerami, stylistami, makijażystami, kucharzami, przyjacielami i, najważniejsze, misiami- odparł Nick. Zaczęłam się śmiać, a za mną cała jedenastka.
- A tak wogóle co tu robicie? Przecież mieliście być pojutrze- powiedziałam.
- To już dziś księżniczko. Znowu oglądałaś ten swój serial?- zapytał Jackson.
- Wy nie rozumiecie mojej miłości.
- To co, księżniczko, dziś idziemy na imprezę?- zapytał Ethan.
- Oczywiście.
- Nigdzie nie idziesz! Zostaniesz w domu!- zaczął awanturować się Zack.
- Dobra, chłopcy, nie patrzcie na tych debili i chodźmy do mojego pokoju- zarządziłam i poszliśmy do ,wcześniej wspomnianego, pomieszczenia. Rozmawialiśmy przez kilka godzin, aż do momentu, gdy stwierdziliśmy, że już czas szykować się na imprezę.
Zdecydowałam się na:

I pomalowałam się tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I pomalowałam się tak:

Chłopcy zostali w tych ubraniach, w których przyjechali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chłopcy zostali w tych ubraniach, w których przyjechali. Po 15 minutach byliśmy już pod klubem. Oczywiście przed naszym wyjściem, mój brat stwierdził, że "mam iść się przebrać, bo moja sukienka za dużo odkrywa". Ja oczywiście to olałam i poszłam razem z moją jedenastką.

W końcu, udało nam się wejść do środka. Od razu skierowaliśmy się do baru i zamówiliśmy sobie drinki. Po wypiciu ich, poszliśmy na parkiet. Wokół mnie zebrała się grupa mężczyzn, a moi przyjaciele pewnie zagadywali do jakiś lasek.

Po kilku drinkach, chłopcy stwierdzili, że już wracamy, bo się "upiłam". Śmieszne, ja mam mocniejszą głowę od nich, ale postanowiłam wrócić z nimi.

Byłam już pod domem, a chłopcy w swojej willi. Bo po co odprowadzić dziewczynę do domu? Lepiej pójść spać. Jeszcze z moim szczęściem zapomniałam kluczy, więc musiałam zadzwonić dzwonkiem. Teraz, czekam aż ktoś mi otworzy drzwi. Usłyszałam przekręcanie klucza. Drzwi otworzył mi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To już ostatni rozdział maratonu. Jeśli chcecie ich więcej to piszcie w komentarzach. Przepraszam, że trochę spóźniłam się z wrzuceniem tego rozdziału.

Jeśli podoba ci się opowiadanie to zostaw ⭐ lub 💭, to bardzo motywuje mnie do pisania.

Tulę i do przeczytania.
Skyler

Bad Sister || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz