Po chwili zobaczyłam przed sobą wesołe miasteczko. Zaczęłam piszczeć i mocno przytuliłam Chris'a. On na początku był zaskoczony moją reakcją, ale już po chwili mnie objął. Puściłam go. Poszliśmy kupić bilety. Po kilku minutach byliśmy już za bramkami.
- Na co idziemy najpierw?- zapytał.
- Na rollercoaster'a- krzyknęłam, a on zaśmiał się. Poszliśmy. Kolejka do atrakcji była krótka, więc od razu weszliśmy. Wsiedliśmy do wagonika. Ruszyliśmy. Najpierw jechaliśmy powoli w górę. Gdy byliśmy na szczycie, wagoniki przyspieszyły i szybko pojechały w dół.
- Ja pierdole, kurwa mać!!! Na co ja się zdecydowałam!!! Nigdy, kurwa, więcej!!!- krzyczałam gdy zjeżdżaliśmy, a Chris się ze mnie śmiał. Milutko. Czujecie ten sarkazm?W końcu zeszliśmy z tej maszyny śmierci.
- To teraz co?- powiedział.
- Wygrasz mi misia?- zapytałam, gdy przechodziliśmy obok budki z pluszakami.
- Pewnie- rzucił i podeszliśmy. Sprzedawca dał Chris'owi trzy piłeczki, którymi miał strącić siedem puszek ułożonych w piramidę. Zaczął celować. Rzucił pierwszą piłeczkę i od razu strącił wszystkie puszki.
- Którego pluszaka sobie życzysz?- zapytał sprzedawca. Chris spojrzał na mnie.
- Chcę tego jednorożca.- Wskazałam na konia, który od razu wpadł mi w oko. Sprzedawca podał mi go. Przytuliłam go mocno. Jednorożeca, nie sprzedawce.Po kilku godzinach wyszliśmy z wesołego miasteczka i skierowaliśmy się do samochodu.
- Gdzie teraz?- zapytałam.
- Niespodzianka- rzucił. Jechaliśmy cały czas rozmawiając. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się przy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj dobiliście ponad 5,500 tyś. wyświetleń. Jesteście wspaniali.Może zrobię maraton podczas majówki. 2-ego i 3-ego mogą pojawić się po dwa rozdziały. Co wy na to? Napiszcie w komentarzach.
Jeśli podoba ci się opowiadanie to zostaw ⭐ lub 💭, to bardzo motywuje mnie do pisania.
Tulę i do przeczytania.
Skyler
CZYTASZ
Bad Sister || ZAKOŃCZONE
RomanceTrzy lata temu uciekłam od mojego brata i jego przyjaciół. Dziś jestem zmuszona wrócić do niego, ale nie mam zamiaru udawać dawnej siebie, którą od dawna już nie jestem.