Rozdział 22

8.6K 230 3
                                    

Nastąpiła malutka zmiana. Bruno (przyjaciel Meghan, jest w gangu Aaron'a) ma jednak 22 lata.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po jakimś czasie nauczyciel rozłączył się i spojrzał na mnie. Nie wierzę to on. Przecież on jest za młody. Jak to jest możliwe, że Bruno jest nauczycielem. Bruno rozłożył ręce, żebym go przytuliła. Podbiegłam do niego i skoczyłam na niego, oplatając go nogami w pasie.
- Wiesz, że teraz wszyscy będą gadać, że przespałeś się ze mną- szepnęłam do niego.
- Trudno i po szkole musimy pogadać.- Oderwaliśmy się od siebie i wróciłam do rozgrzewki. Rozejrzałam się mam w-f z klasą Zack'a. Zajebiście. - Dzisiaj ćwiczymyy samoobronę i ataki. Osoby, które nie chcą brać udziału w lekcji na ławkę, a reszta dobiera się w pary- powiedział Bruno. Na ławce usiadło kilka dziwek, kujonów i normalnych dziewczyn. Czyli, jestem jedyną ćwiczącą dziewczyną. Od razu chłopaki zaczęli się kłócić, który będzie ze mną ćwiczyć. Podeszłam do jednego z nich i powiedziałam, że będę z nim ćwiczyć. Bruno pokazał kilka technik, które po nim powtórzyliśmy i powiedział, że na następnej lekcji będą "zawody". Czyli wychodzi na to, że mam dzisiaj dwa w-f. Zadzwonił dzwonek na przerwę, co oznaczało, że zaraz zawody. Wygram to, wiadomo. Kolejny dzwonek.- Osoby, które nie biorą udziału w zawodach siadają na ławkę.- Nikt z osób ćwiczących na poprzedniej lekcji nie usiadł.- Zaraz dobiorę was w pary. - Mi dobrał jakiegoś chłopaka, który nie wyglądał na jakiegoś dobrego, ale ja też na taką nie wyglądam. - Pierwsi Adams i Foster.- Weszli na prowizoryczny ring. Wygrał Adams. Walczyło jeszcze kilka par aż w końcu nadeszła moja kolej.
- Laleczko, masz jeszcze szanse zrezygnować, bo nie zamierzam dać ci fory- powiedział ten chłopak, z którym mam walczyć. Spokojnie Meghan, zaraz go pobijesz. Nie atakuj go jeszcze. Za chwilę go zniszczysz.
- Lepiej, uważaj co mówisz do, bo zaraz ona cię zniszczy- powiedział Bruno. Ooo jak słodko, ktoś we mnie wierzy.
- A co ona może mi zrobić? Taka drobniutka dziewczynka.
- Zaraz ta "drobniutka dziewczynka" skopie ci tyłek, więc uważaj- ostrzegł go Bruno. Zaczęliśmy się bić. Od razu próbował mnie uderzyć w brzuch. Zrobiłam unik i kontratak. Kilka razy była taka sama sytuacja. Przypomniałam sobie co mi powiedział przed walką. Zaczęłam go bić po brzuchu i twarzy. Po chwili opadał z sił.
- To- uderzyłam go w twarz- za laleczkę, to- uderzyłam go w brzuch- za drobniutką dziewczynkę, a to- podciełam mu nogi- za to, że cię matka urodziłam.- Uderzałam go do momentu aż stracił przytomność. Podniosłam się i podeszłam do Bruna. Wszyscy stali z otwartymi ustami.
- Jak tam?- zapytał Bruno.
- Powinieneś dać mi lepszego przeciwnika. Kto tu jest najlepszy?
- Twój przeciwnik był jednym z najlepszych. Chyba piąty czy coś takiego.
- Serio?
- No, ale dobra teraz dam ci kogoś lepszego.
- Kogo?- zapytałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny w niedzielę.

Jeśli podoba ci się opowiadanie to zostawlub 💭, to bardzo motywuje mnie do pisania.

Tulę i do przeczytania.
Skyler

Bad Sister || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz