3. Prośba

411 62 13
                                    

Po powrocie ze szpitala jak zwykle minąłem się na klatce z Maćkiem, ale tym razem nie wychodził pobiegać, lecz znosił walizkę.

- Jedziesz gdzieś? - zapytałem.

- Mam sesję - wyjaśnił. - Nie będzie mnie kilka dni.

- Gdzie? - spytałem.

- Na północ. W Vardø... Nie wiem, co tam jest, ale organizator sesji uparł się na to miasteczko - przewrócił oczami.

- Widocznie coś w nim dostrzegł.

- Mniejsza o to... Mam do ciebie prośbę - posłał mu swój przepiękny uśmiech. - Zaopiekujesz się moim kotem?

- Masz kota? - zdziwiłem się.

- Mam kotkę. Feniks, to jedyna kobieta, która ze mną wytrzymuje - odparł. - To co? Mogę na ciebie liczyć?

- Jasne, nie ma problemu.

- To chodź, pokażę ci wszystko - rzucił. Pokiwałem głową, a on schował walizkę do swojego samochodu. Weszliśmy do budynku, a później do mieszkania Macieja. Jego mieszkanie było tej samej wielkości co moje, różniło się tylko kolorystyką i umeblowaniem. - Feniks - zawołał kotkę, jak tylko weszliśmy.

- Reaguje na to? - zdziwiłem się.

- Tylko na mnie - zaśmiał się. - Pewnie jest w sypialni - wszedł tam, a po chwili wrócił trzymając na rękach piękną szarą kotkę.

- Śliczna - wyciągnąłem rękę żeby ją pogłaskać, ale ona położyła łapkę na mojej ręce, jakby nie chciała żebym ją dotykał.

- Nie lubi obcych... - postawił ją na podłodze, a ta usiadła i zaczęła mnie obserwować. Maciej pokazał mi gdzie są schowane rzeczy dla niej. - Nie odrywa od Ciebie wzroku - zauważył.

Chociaż ona - przemknęło mi przez myśl.

- Ma dobry gust - zażartowałem, a Maciej się zaśmiał.

Podszedłem jeszcze raz do kotki chcąc ją pogłaskać i tym razem mi na to pozwoliła. Siedziała, mrużąc oczy i nadal się we mnie wpatrując, a ja ją głaskałem.

- Jestem w szoku. Nikomu oprócz mnie nie pozwala się dotykać... Nawet u weterynarza jest problem - pokręcił głową.

- Ona wie co dobre, prawda? - popatrzyłem na kotkę, a ona miałknęła. Zaśmiałem się tak jak i Maciej, a potem wstałem. - To wszystko?

- Tak.

Wyszliśmy z mieszkania, Maciej dał mi zapasowe klucze i się pożegnaliśmy. Wszedłem do siebie i od razu wykonałem telefon do Pauliny.

- Poznałem kogoś - oznajmiłem, gdy tylko odebrała.

- Serio?! Nareszcie! Jaki jest? Przystojny? Jak ma na imię? Skąd jest?

- Wpadnij do mnie wieczorem to ci powiem w co się wpakowałem - westchnąłem.

- Źle się zapowiada.

- Bo jest źle... Mam wino.

- To kupię drugie - oznajmiła, a ja się zaśmiałem.

- Dobry plan. Do zobaczenia.

- Cześć.

Poszedłem wziąć prysznic i ogarnąć się po dyżurze, który był naprawdę męczący.

Zanim przyszła Paulina skoczyłem nakarmić Feniks, która chyba naprawdę mnie polubiła, bo cały czas kręciła się wokół moich nóg, a później utrudniała mi wyjście z mieszkania. Więc trochę to wykorzystałem i pokręciłem się po domu Maćka. W salonie było dużo zdjęć z rodziną. Był podobny do mamy. Widziałem kilka zdjęć ze znajomymi. I wiele fotek chyba zrobionych przez niego. Miał oko, muszę to przyznać. I chyba kochał sport, bo wiele zdjęć przedstawiało ludzi uprawiających sporty zimowe.

Wróciłem do swojego mieszkania i odnalazłem w Internecie jego bloga. Było tam mnóstwo informacji motoryzacyjnych, które były naprawdę ciekawe, bo nie były to typowe informacje z testowania samochodów.  Więc postanowiłem śledzić tego bloga.

Znalazłem tam ogromną ilość zdjęć wykonanych przez Maćka. Przedstawiły omawiane samochody w różnych sytuacjach podczas jazdy, hamowania, driftingu.

Odnalazłem też jego kanał, który jak się okazało także dotyczył motoryzacji i wrzucał tam nagrania z jazd próbnych omawianymi autami.

Potem oczywiście trafiłem na jego Instagrama. I gdy zobaczyłem ilość obserwujących to mnie zatkało. Przeglądałem jego zdjęcia, opisy były głównie po polsku, ale i tak to wszystko czytałem. Przeglądałem również komentarze. Miał mnóstwo fanek. I one nie ukrywały swojego zachwytu Maciejem.

Gdy śliniłem się do jego półnagich zdjęć na Instagramie, ktoś zapukał do drzwi. Odłożyłem telefon i poszedłem otworzyć. To była Paula. Dziewczyna weszła do mieszkania i od razu skierowała się do salonu.

- Jesteś fanem Macieja Kota? - zapytała, biorąc mój telefon. - Jak facetów, którzy cię podrywają porównujesz do niego, to wysoko im postawiłeś poprzeczkę - stwierdziła.

- On mieszka na przeciwko mnie - rzuciłem. Od prawie dwóch tygodni.

- Co?! - krzyknęła. - Jaja sobie robisz?

- Nie... I byłem z nim na piwie... Fajny facet...

- Moment... Siadaj - wskazała mi fotel i usiadła wygodnie na kanapie. - Jak się poznaliście?

Opowiedziałem jej wszystko. Łącznie z moimi przemyśleniami. Dziewczyna słuchała uważnie, nie przerywając mi. Dopiero jak skończyłem, uniosła brwi i dłuższą chwilę patrzyła na mnie.

- Powiesz coś? - zapytałem.

- Słuchaj... Wiesz... On jest hetero?

- Tak.

- Jesteś pewien? Może jest bi?

- Powiedział, że miał dziewczynę, że się rozstali... I w ogóle nie wyobraża sobie siebie z facetem.

- Hmmm... A ja zawsze myślałam, że on woli facetów - mruknęła.

- Dlaczego? - zdziwiłem się.

- Jakoś tak... Zawsze taki wymuskany... No nie wiem czemu, tak mi się wydawało.

- Mówił, że jest hetero.

- Powiedział tak? Użył słów "jestem hetero"?

- No nie, ale...

- Więc nie wiesz czy jest hetero czy bi. Mógł tak powiedzieć, bo nie chciał się zdradzać - zasugerowała.

- Paula, ogarnij się. Prędzej ty go poderwiesz niż ja. Jestem pewien, że nie jestem w jego typie.

- A ja to chętnie sprawdzę... I nawet wiem jak - uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja wiedziałem, że jej pomysł zwiastuje duże z bardzo duże kłopoty.

Bo Paula równa się kłopoty.

#RESPECT

When nobody is watching | Kot&ForfangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz