11. Jesteśmy dorośli

636 64 23
                                    

Wybaczcie, że tak długo czekaliście na ten rozdział, ale dużo się u mnie ostatnio działo...

Wynagrodzeniem jest ten rozdział, który ma prawie 2 tyś słów 😘😘😘

Po powrocie ze szpitala doprowadziłem się do porządku, aby potem pójść do mieszkania Maćka. Chłopak ucieszył się na mój widok.

- Jak noga? - zapytałem.

- Nawet nie boli - odparł, obserwując mnie uważnie, gdy robiłem sobie kawę. - Mamy jakieś plany?

- Muszę jechać do Pauli. Chciała coś, a potem wpadnę jeszcze do ciebie.

- Myślałem, że zjemy razem kolację - wzruszył ramionami.

- Jutro. Już jej obiecałem - i plan mojej małej zemsty poszedł się... Bujać. Następnym razem.

Wypiłem z Maćkiem kawę, pogadaliśmy trochę i poszedłem. U Pauli byłem kwadrans później. Dziewczyna nie chciała nic konkretnego. Po prostu chciała się spotkać i pogadać przy winie. A ja wina nie odmawiam.

Spędziłem u niej trochę czasu. Więcej niż planowałem, więc napisałem Maćkowi SMS-a, że już dziś do niego nie wpadnę, bo jest późno i wezwałem taksówkę.
Po drodze do mieszkania doszedłem do wniosku, że mieszanie alkoholu to nie był dobry plan. Albo wino, albo piwo. Nigdy razem.
Po dotarciu pod klatkę, zapłaciłem taksówkarzowi i zacząłem wędrówkę na czwarte piętro. Gdy się tam wdrapałem, wszedłem do mieszkania. Jak tylko zamknąłem drzwi, zdjąłem z siebie koszulę i rzuciłem ją na kanapę w salonie, na którą potem padłem i zrzuciłem buty i spodnie. Leżałem tak przez chwilę, prawie zasypiałem, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
Powoli wstałem i nie kłopocząc się ubieraniem, poszedłem otworzyć.

Za drzwiami był Maciej.

- Wszystko ok? - zapytał, lustrując mnie wzrokiem, a mi nagle zrobiło się cholernie gorąco.

- Tak - przesunąłem się wpuszczając go do środka. - Po prostu jestem zmęczony - zamknąłem drzwi.

- Właśnie widzę - mówił, nie odrywając wzroku od mojego, prawie nagiego, ciała. - Ale chyba nie wypiłeś dużo?

- Butelkę wina... Masz na coś ochotę? - zapytałem, wchodząc do kuchni.

- Owszem, ale chyba nie wypada mówić na co - odparł. - Więc zrób mi jakąś herbatę.

- Jesteśmy dorośli. Myślę, że między sobą wszystko możemy powiedzieć - stwierdziłem.

- Mam na ciebie ochotę - powiedział wprost, gdy odwróciłem się do niego.

- Więc mnie weź - patrzyłem mu prosto w oczy.

Maciej przez chwilę nic nie mówił, nie poruszył się. Patrzył mi prosto w oczy. Czułem między nami dziwne napięcie, takie elektryzujące.

W końcu zbliżył się do mnie, ciągle utykając lekko na jedną nogę. Naparł na mnie ciałem, więc musiałem oprzeć się o szafkę za mną, a Maciej położył dłonie na jej blacie. Nasze usta dzieliło kilka centymetrów, ciągle patrzyliśmy sobie w oczy, a ja miałem coraz większą ochotę, aby poczuć jego dłonie na moim nagim ciele.

Uniosłem głowę i złączyłem nasze usta. Czułem jak Maciej się uśmiechnął i odwzajemnił pocałunek, wsuwając język do moich ust. Nie całował mnie jeszcze w ten sposób. To było jak... Seks ustami, bo nie wiem jak mogę to inaczej określić. Całował mnie zachłannie i zaborczo, oczekiwał takiego samego zaawansowania jakie on sam dawał.

Dłonie Polaka znalazły się na moich plecach, a następnie objął mnie bardzo mocno, więc moje ręce powędrowały na jego szyję, a palce wplątałem w jego włosy. Pociągnąłem go lekko za włosy, a chłopak przygryzł mi dolną wargę, a jego dłonie zjechały po moich plecach na pośladki. Przylgnąłem do niego całym ciałem, a chłopak zacisnął palce na moim ciele.

When nobody is watching | Kot&ForfangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz