W mediach macie moją inspirację... Już mi minęła faza na ten serial, ale nadal go uwielbiam <3
I tam jest duuuuży spoiler, ale nie wszystko co w filmiku będzie w książce i odwrotnie :-D
Jadłem kolację, gdy Maciej postanowił się znowu pojawić. Prawie udławiłem się makaronem, kiedy nagle się przede mną pojawił.
- Nie możesz mi tak robić! - krzyknąłem.
- Żałuj, że nie widziałeś swojej miny - zaśmiał się i usiadł przy stole. - Czas na mój genialny plan.
- Twoje genialne plany zawsze źle się kończą - westchnąłem odkładając sztućce. - Słucham, geniuszu.
- Tak więc to tylko teoretycznie, bo nie wiem, czy to w praktyce będzie możliwe... U ciebie w szpitalu leży taki chłopak. Jason White - oznajmił, a ja pokiwałem głową. - Stwierdzono u niego śmierć mózgową - dodał, a ja znowu pokiwałem głową.
- Do czego zmierzasz?
- Więc w jego ciele nie ma już duszy. Sprawdziłem.
- Jak? - zapytałem zaskoczony.
- Czuję to. Twoją też czuję - oznajmił jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Ale co ja się dziwię. Rozmawiam z duchem zmarłego męża, który w tej chwili jest materialny.
- Naprawdę? - szepnąłem.
- Tak. Jest tutaj - wyciągnał rękę i położył dłoń na moim ciele tuż pod mostkiem. - Czuję ją bardzo wyraźnie.... Ale nie o tym - zabrał dłoń. - Duszy tego chłopaka nie ma już w jego ciele i przy życiu utrzymują go maszyny, ale lekarz chce go odłaczyć, więc... Pomyślałem, że można z tego skorzystać.
- To znaczy?
- Zastąpię jego duszę - oznajmił.
Myślałem, że dziwniej już nie będzie. Ale jak widać Maciek zawsze umie mnie zaskoczyć.
- Oszalałeś? Przecież...
- Wszystko wykalkulowałem. Co mi szkodzi spróbować? - rzucił.
- A jeśli coś pójdzie nie tak?
- Gorzej już nie będzie, Johann... Jestem martwy - wstał. - Muszę spróbować.
- Dobrze. Decyzję pozostawię tobie. Po prostu się martwię - szepnąłem.
- Wiem, kochanie - kucnął przy mnie. - Cholera, Johann... Przecież ja chcę to zrobić dla ciebie... Żeby znowu móc z tobą normalnie być.
- Wiem - pogłaskałem go po policzku. - Wiem, Maciek... Po prostu się o ciebie boję.
- Skarbie... Ze mną już naprawdę gorzej nie będzie... Nie mogę umrzeć drugi raz - uśmiechnął się lekko.
- No tak...
- Czyli nie masz nic przeciwko? - uniósł brwi.
- I tak zrobisz jak zechcesz. Moje zdanie nie jest tutaj decydujące. Obaj wiemy, że nawet jak ci zabronię to i tak mnie nie posłuchasz.
- Dokładnie tak... Cóż... Jak mi się uda, to będziesz miał przystojnego faceta po akademii wychowania fizycznego...
- Mój przystojny facet jest tutaj - pociągnąłem go za włosy. - I skąd wiesz jaką szkołę skończył ten chłopak?
- Podsłuchałem jego rodziców... Jest trenerem personalnym i ma dwie siłownie, i coś jeszcze, ale nie pamiętam...
- A dziewczyna, żona?
- Ma dziewczynę, ale skoro mają go odłączyć, to go sobie pożyczę.
- Nie do końca podoba mi się ten plan - westchnąłem.
- To ja już pójdę się tym zająć. Zanim postanowisz mnie zatrzymać... I tak kończy mi się czas... Kocham cię - uśmiechnął się.
- Ja ciebie też - odparłem, a on zniknął.
CZYTASZ
When nobody is watching | Kot&Forfang
FanfictionCo się dzieje, gdy nikt nie patrzy? Okładkę wykonała julczi10