38. Genialny plan

234 42 8
                                    

W mediach macie moją inspirację... Już mi minęła faza na ten serial, ale nadal go uwielbiam <3 

I tam jest duuuuży spoiler, ale nie wszystko co w filmiku będzie w książce i odwrotnie :-D

Jadłem kolację, gdy Maciej postanowił się znowu pojawić. Prawie udławiłem się makaronem, kiedy nagle się przede mną pojawił.

- Nie możesz mi tak robić! - krzyknąłem.

- Żałuj, że nie widziałeś swojej miny - zaśmiał się i usiadł przy stole. - Czas na mój genialny plan.

- Twoje genialne plany zawsze źle się kończą - westchnąłem odkładając sztućce. - Słucham, geniuszu.

- Tak więc to tylko teoretycznie, bo nie wiem, czy to w praktyce będzie możliwe... U ciebie w szpitalu leży taki chłopak. Jason White - oznajmił, a ja pokiwałem głową. - Stwierdzono u niego śmierć mózgową - dodał, a ja znowu pokiwałem głową.

- Do czego zmierzasz?

- Więc w jego ciele nie ma już duszy. Sprawdziłem.

- Jak? - zapytałem zaskoczony.

- Czuję to. Twoją też czuję - oznajmił jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Ale co ja się dziwię. Rozmawiam z duchem zmarłego męża, który w tej chwili jest materialny.

- Naprawdę? - szepnąłem.

- Tak. Jest tutaj - wyciągnał rękę i położył dłoń na moim ciele tuż pod mostkiem. - Czuję ją bardzo wyraźnie.... Ale nie o tym - zabrał dłoń. - Duszy tego chłopaka nie ma już w jego ciele i przy życiu utrzymują go maszyny, ale lekarz chce go odłaczyć, więc... Pomyślałem, że można z tego skorzystać.

- To znaczy?

- Zastąpię jego duszę - oznajmił.

Myślałem, że dziwniej już nie będzie. Ale jak widać Maciek zawsze umie mnie zaskoczyć.

- Oszalałeś? Przecież...

- Wszystko wykalkulowałem. Co mi szkodzi spróbować? - rzucił.

- A jeśli coś pójdzie nie tak?

- Gorzej już nie będzie, Johann... Jestem martwy - wstał. - Muszę spróbować.

- Dobrze. Decyzję pozostawię tobie. Po prostu się martwię - szepnąłem.

- Wiem, kochanie - kucnął przy mnie. - Cholera, Johann... Przecież ja chcę to zrobić dla ciebie... Żeby znowu móc z tobą normalnie być.

- Wiem - pogłaskałem go po policzku. - Wiem, Maciek... Po prostu się o ciebie boję.

- Skarbie... Ze mną już naprawdę gorzej nie będzie... Nie mogę umrzeć drugi raz - uśmiechnął się lekko.

- No tak...

- Czyli nie masz nic przeciwko? - uniósł brwi.

- I tak zrobisz jak zechcesz. Moje zdanie nie jest tutaj decydujące. Obaj wiemy, że nawet jak ci zabronię to i tak mnie nie posłuchasz.

- Dokładnie tak... Cóż... Jak mi się uda, to będziesz miał przystojnego faceta po akademii wychowania fizycznego...

- Mój przystojny facet jest tutaj - pociągnąłem go za włosy. - I skąd wiesz jaką szkołę skończył ten chłopak?

- Podsłuchałem jego rodziców... Jest trenerem personalnym i ma dwie siłownie, i coś jeszcze, ale nie pamiętam...

- A dziewczyna, żona?

- Ma dziewczynę, ale skoro mają go odłączyć, to go sobie pożyczę.

- Nie do końca podoba mi się ten plan - westchnąłem.

- To ja już pójdę się tym zająć. Zanim postanowisz mnie zatrzymać... I tak kończy mi się czas... Kocham cię - uśmiechnął się.

- Ja ciebie też - odparłem, a on zniknął.

When nobody is watching | Kot&ForfangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz