18. Patrycja

372 58 44
                                    

Dla KochamSkoki i OfficialAustriaBober

Praca.

Dom.

Praca.

Dom.

I tak w kółko.

Przynajmniej na początku, bo nie spotykałem się wtedy z Paulą ani z siostrą. Unikałem ich.

Ale nie mogłem uciekać w nieskończoność. Zwłaszcza, gdy o wszystkim dowiedział się Stefan, który mimo swojego niskiego wzrostu potrafi zrobić prawdziwy armagedon i na dwa dni zmienił moje życie w piekło podczas, którego zdałem sobie sprawę, że Paula nie jest taka zła.

I gdy już doszło do pojednania między mną a dziewczynami, Stefan stwierdził, że trzeba to uczcić, ale nie zgodził się na butelkę wina w moim mieszkaniu. A ja niestety miałem wolny weekend, który zapewne spędziłbym z Maćkiem, gdyby ten był w mieście, ale że nie było go nawet na tym kontynencie, to ja byłem skazany na imprezę, na którą nie miałem ochoty.

I miałem złe przeczucia, co do tego wieczora.

Nie rozumiałem dlaczego, ale naprawdę bałem się tego, co może się wydarzyć. Stefan żartował, że może boję się, że może mnie ponieść impreza i zapomnę, że mam Maćka, ale ja doskonale znałem siebie. Wiedziałem, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Raczej nie o to chodziło.

Stefan wybrał klub, w którym jeszcze nigdy nie byliśmy. Zdziwiłem się, ale nie pytałem o powód. Mieliśmy lożę więc na zmianę tańczyliśmy i piliśmy drinki.

- Wiecie co? - zaczęła Paula patrząc na Stefana i Michaela, który także przyjechał. - Kto to słyszał zabierać drugą połowę na imprezę... Chłopaki... Po co? Przecież tu jest tyle towaru - wskazała na parkiet. Michael podążył za jej wzrokiem, za co oberwał od Stefana z łokcia w żebra.

- Żartuję - blondyn pocałował swojego partnera w skroń. Potem spojrzał na Paulę. - Może i jest dużo towaru, ale to ja mam ten najlepszy - objął mocniej Stefana, który tylko pokręcił głową ze śmiechem.

- Lizus - Paula sięgnęła po orzeszka, który leżał w miseczce na stole i rzuciła w Hayboecka.

- Poza tym... Nie każdy jest w naszym kręgu, że tak się wyrażę - napiłem się piwa.

- Mogę ci teraz wskazać dwóch, którym się spodobałeś - odwróciła się do mnie przodem.

- Mam Maćka. Nie jestem zainteresowany - dopiłem piwo.

- Przecież nie jesteście razem... I on powiedział, że nie trzyma cię na smyczy.

- Ale ja go trzymam. I gramy na moich zasadach, więc żadnych skoków w bok - wstałem. - Chcecie jeszcze piwa? Idę do baru.

Stefan i Michi pokręcili głowami.

- Jednym z tych dwóch był barman! - krzyknęła za mną Paula, ale udałem, że nie słyszę. Podszedłem do baru i zamówiłem kolejne piwo.

- Coś jeszcze? - zapytał, a ja usiadłem na stołku, przez barze.

- Na razie nie. Dzięki - uśmiechnąłem się i zapłaciłem, zostawiając mu napiwek. Posłał mi szeroki uśmiech i oddalił się, a ja zacząłem pić alkohol.

Wiedziałem, że to był zły pomysł. Wiedziałem, że Paula tylko będzie szukała okazji, aby wbić mi szpilę z powodu Maćka.

Poczułem jak mój telefon zawibrował, więc wyjąłem go z kieszeni spodni i zobaczyłem, że Maciej do mnie napisał.

Maciej: Jak ci mija wieczór?

Ja: Popełniłem życiowy błąd i pozwoliłem się wyciągnąć Pauli i chłopakom do klubu...

Maciej: I to jest taka tragedia? Wyluzuj i zabaw się trochę.

Ja: Paula próbuje mnie podpuścić żebym kogoś poderwał... Dlatego się tu męczę.

Maciej: Mówiłem już, że jej nie lubię, nie?

Ja: Owszem

Maciej: Czego ona nie rozumie w tym, że jesteś ze mną? Tak trudno pojąć, że ludzie bywają w związkach?

Ja: Wyluzuj. Może da sobie spokój.

Maciej: Jestem genialny!!! Mam tak świetny pomysł na to, żeby dała ci spokój!!! Jak wrócę to ci wszystko wyjaśnię... Ale...

Ja: No mów!!!

Maciej: Będziesz musiał wziąć kilka dni wolnego. Najlepiej tydzień, a jak się nie da to chociaż trzy dni.

Ja: Zobaczę co da się zrobić... Mam się bać twoich pomysłów?

Maciej: Nie. Sam mi przyznasz, że jestem genialny, zobaczysz.

Ja: Zaczynam się bać.

Maciej: Wyluzuj. Olej Paulę i zabaw się trochę.

Ja: Nie musisz mi dwa razy powtarzać.

Maciej: Jaki posłuszny 😂

Ja: Ale nie uległy 😂😂😂

Maciej: Oczywiście... Jakbyś był uległy to na jednym razie by się skończyło...

Maciej: Ty się baw, a ja się biorę do roboty... U mnie dochodzi 18 dopiero...
Niedługo wracam, jeszcze miesiąc.

Ja: Wiem, nie mogę się doczekać 😘

Maciej: Nie pij za dużo. Masz słabą głowę.

Roześmiałem się czytając tego SMSa. Zablokowałem telefon i schowałem go do kieszeni. Wypiłem piwo do końca i rozejrzałem się po klubie.

Przy barze dostrzegłem dziewczynę. Ciemne włosy, średniego wzrostu, ładna. Siedziała sama, więc zamierzałem posłuchać Pauli i się zabawić.
Oczywiście nie zamierzałem iść z nią do łóżka, ale mogłem z nią potańczyć.

Podszedłem do niej. Okazało się, że dziewczyna nie mówi po norwesku, bo jest tu tylko na wakacje. Przyjechała w odwiedziny do rodziny i siostra wyciągnęła ją do klubu. Patrycja, bo tak miała na imię, naprawdę świetnie tańczy i genialnie bawiłem się z nią prawie całą noc.

Wiem, że liczyła, że wezmę od niej numer, ale nie zrobiłem tego. Nie byłem nią zainteresowany w ten sposób i nie chciałem jej robić dodatkowej nadziei.

Wróciłem do domu kilka minut przed czwartą rano w towarzystwie Stefana i Michaela. Ten pierwszy zdecydowanie wypił za dużo i Michi dosłownie wnosił go na moje piętro, śmiejąc się z niego przy tym.

Jutro będą jaja. To bardziej niż pewne.

Po pierwsze Stefan będzie miał kaca jak stąd do Miami.

Po drugie Michael będzie się z niego śmiał i nie da mu spokoju.

Po trzecie Stefan się wkurwi i jeśli będzie w stanie to go zamorduje.

Czyli jak zwykle po imprezie.

Boże, miej mnie w swojej opiece, bo ich jutro pozabijam.

To znaczy dziś tylko później.

When nobody is watching | Kot&ForfangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz