42. Epilog

413 47 33
                                    

- Mieszkanie jest dwupoziomowe. Główną sypialnię na piętrze i jeden pokój także na piętrze. Jest tam też salon i łazienka. Na dole kuchnia, jadalnia, gabinet i łazienka - mówiła pani Night, agentka nieruchomości. Młoda brunetka słuchała jej uważnie.

- Dlaczego właściciel je sprzedaje? - zapytała, oglądając jadalnię.

- Pani Forfang uznała...

- Pytam o pana Johanna - przerwała jej.

- On nie żyje. Zmarł 10 lat temu - odparła agentka. - Skąd pani wie, że tu mieszkał?

- Znałam jego męża... W pewnym sensie... Kiedyś spotykał się z moją matką... Jestem jego córką - wyjaśniła.

- Więc wie pani, że to mieszkanie się pani należy? Pan Maciej był współwłaścicielem, a po jego śmierci, pełnym właścicielem stał się pan Johann, a gdy zginął wszyscy myśleli, że nie ma innych osób, które mogą chcieć tego mieszkania.

- Nie chciałam nic od niego. Nie wiedział o mnie. Matka nie miała odwagi mu powiedzieć... Sama kupię to mieszkanie... Chcę je.

- Oczywiście. Mam tu wstępną umowę - kobieta wyjęła z teczki kilka kartek.

- Jak zginął pan Johann? - zapytała młoda Polka.

- Popełnił samobójstwo. Zjechał z mostu prosto do rzeki... Jego siostra mówiła, że nie mógł sobie poradzić ze śmiercią męża, że stratą...

- Rozumiem... - dziewczyna podeszła do agentki. - To gdzie mam podpisać? - uśmiechnęła się szeroko, że może w końcu kupić mieszkanie, które należało do jej ojca.



Hejka!!!!

Wiem, że miało się skończyć inaczej, ale tak było w pierwszym zamyśle i tak postanowiłam to skończyć.

Wiem, że nikogo to nie satysfakcjonuje, ale pomyślcie. Nie mogli być razem za życia, to będą chociaż po śmierci.

Do napisania, do następnej książki ❤️❤️❤️

When nobody is watching | Kot&ForfangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz