13. Osiem miesięcy

399 62 6
                                    

Moja relacja z Maćkiem była... Cholernie skomplikowana. Nie byliśmy w związku, ale żaden z nas nie spotykał się z nikim innym. Sypialiśmy ze sobą i było nam w łóżku naprawdę świetnie, ale żaden z nas nie chciał określić tej relacji.

Spędzaliśmy razem bardzo dużo czasu, praktycznie każdą wolną chwilę. Co noc także się widzieliśmy. Co noc się kochaliśmy.

Ale wiedziałem, że musi nadejść moment kryzysu, że tak powiem.

Leżeliśmy z Maćkiem w moim łóżku. Chłopak był między moimi nogami, a jego głowa spoczywała na moim mostku. Dłońmi muskał boki mojego ciała. Wplątałem palce w jego włosy i bawiłem się nimi.

- Muszę ci coś powiedzieć - podniósł głowę. Splótł dłonie na mojej piersi i oparł na nich brodę.

- Co takiego?

- Jutro wieczorem jadę na miesiąc do Portugalii. Mam tam kilka sesji... - pocałował mój mostek. - Potem wracam, ale tylko na weekend, a później jadę na dwa miesiące do Stanów, bo mam tam cztery pokazy i jedną sesję - muskał ustami moje ciało. -  Potem wracam na tydzień i znowu wyjeżdżam na miesiąc... Zaczyna mi się ten gorący okres... I pewnie tak będzie przez jakieś osiem miesięcy.

- Dużo cię nie będzie - szepnąłem.

- To prawda... Dlatego nie chciałem żebyśmy... - zawahał się. - Nie chciałem określać tego co jest między nami... Bo bycie ze mną jest trudne ze względu na to, jak dużo mnie nie ma... A że nie jesteśmy w związku to nic nas przy sobie nie trzyma. Łączy nas tak naprawdę przyjaźń, do której dodatkiem jest świetny seks... To nas przy sobie trzyma... W każdej chwili jeden może powiedzieć stop, nie chcę już z tobą sypiać, wrócimy do tego co było przed seksem... Wiesz... Ja nie sprawdzę co tu robiłeś i z kim jak mnie nie było, nadal zachowujemy wolność.

- Czy ty mi sugerujesz, że mam na ten czas sobie kogoś znaleźć? - zdziwiłem się.

- Nie. Ja nic nie sugeruję. Tylko mówię, że nie będę wiedział co tu robiłeś...

- Zamknij się - przerwałem mu ostro. - Może i nie jesteśmy razem, i łączy nas tylko seks, ale dla mnie to jest istotny aspekt... I informuję cię, że jeśli w tym czasie co cię nie będzie prześpisz się z kimś innym to, to będę koniec jakichkolwiek relacji między nami. Rozumiesz?

- Rozumiem.

- Więc lepiej, żebyś umiał utrzymać penisa w spodniach - pociągnąłem go lekko za włosy.

- Dwie sesje są rozbierane, więc to będzie trudne.

- Wiesz co mam na myśli - zauważyłem.

- Wiem. Zapamiętam to. Możesz być pewien - dał mi buziaka. - Ale nadal uważam, że tak jak jest, jest dobrze... Że związek za bardzo by nas ograniczył.

- Kwestia dyskusyjna - zauważyłem.

- Chcesz mnie przy sobie uwiązać? - uniósł brwi.

- Czujesz się przy mnie uwiązany? - zapytałem, a on pokręcił głową. - Co by się zmieniło, jakbyśmy powiedzieli ok, jesteśmy teraz w związku?

- Nasze myślenie i podejście.

- Twoje, Maciej. Moje myślenie i podejście do ciebie, czy do nas by się nie zmieniło... Ale nie mam ci tego za złe... Może kiedyś cię przekonam.

- Myślę, że kiedyś tak... I to szybciej niż bym chciał - złączył nasze usta.

- Czyli jutro jedziesz? - zapytałem, a on pokiwał głową. - O której?

- Koło 16.

- To jutro się nie zobaczymy. Tylko rano - zauważyłem. A Maciej mi przytaknął. - Więc musisz się ze mną porządnie pożegnać - przeczesałem palcami jego włosy.

- Czy ty mnie próbujesz sprowokować? - uniósł się lekko na rękach i przysunął twarz do mojej.

- Nie. Nie próbuję. Ja to robię - objąłem jego biodra nogami, przyciskając do siebie.

- Mały prowokator - zaśmiał się w moje usta i pocałował mnie mocno.

When nobody is watching | Kot&ForfangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz