Mów mi Isa.

1K 57 2
                                    


Isa's pov

Myślałam, że to wszystko będzie prostsze. Te całe pakowanie, przenoszenie zmęczyło mnie do tego stopnia, że wszystkiego mi się odechciało.
Pierwszy rok w University of Denver, w którym miałam zaczynać studia, napawał mnie lekkim przerażeniem. Nie wiem czy tylko ja się stresuję, ale brak kontroli, z powodu tego co nie zaplanowane jest uciążliwy. Przynajmniej dla mnie. Moja współlokatorka okazała się całkiem w porządku.Tak,sądzę. Aczkolwiek moją główną wadą jest to,że jestem łatwowierna. Naprawdę nie posiadam tej umiejętności, która potrafi ludziom pomóc w odróżnieniu czy ktoś kłamie. Zdaję sobie sprawę,że nie ma ludzi nieomylnych.Po prostu, parę razy zawiodłam się na ludziach, którym ufałam. Nie chcę znowu do tego dopuścić.

Ułożyłam już wszystkie rzeczy w szafie. Teraz układam kosmetyki na półkach,starając się,żeby wszystko było zorganizowane. Cieszę się,że razem z Nicole umówiłyśmy się, na to,że podzielimy się przestrzenią. Zaoszczędzi to nam wielu nieporozumień w razie gdyby ją odwiedził chłopak,a mnie przyjaciółka.

Dowiedziałam się również,że Nicole chodzi na prawo. Ja zdecydowałam się na pracę socjalną. Tak nazywa się mój kierunek. Zawsze lubiłam angażować się na rzecz sprawiedliwości społecznej. Już w liceum odkryłam,że chcę pomagać innym, a różne projekty społecznościowe, a nawet staże w terenie były czymś w czym czułam się spełniona. Chcę to kontynuować dalej pracując z osobami, rodzinami,społecznościami i organizacjami.

To by było na tyle jeżeli chodzi o mój cel tutaj. Mam jeszcze nadzieję,że będę mogła zaangażować się w ciekawe projekty.

Po tym jak wszystko mniej więcej ogarnęłam, postanowiłam przejść się razem z Nicole po całym kampusie. Jutro już zaczynają się zajęcia, więc chcę dokładnie się upewnić jeżeli chodzi o rozmieszczenie sal,żeby się nie spóźnić.

Postanawiam zajrzeć do biblioteki i w tym miejscu żegnam się z Nicole, która twierdzi,że jeszcze będzie miała mnóstwo czasu na wkuwanie ,,swoich kodeksów prawnych". Postanawiam rozejrzeć się nad jakimiś ciekawymi egzemplarzami dotyczącymi pracy socjalnej.

Nagle poczułam lekkie uderzenie w ramię. Odwróciłam się, a na mojej twarzy pokazało się podejrzewam ogromne zdziwienie.

-Carter!

-Isa! - krzyknęłyśmy razem, od razu się przytulając. - Co ty tu robisz?

-W sensie w bibliotece? - ostentacyjnie wskazała na bibliotekę.

-Nie, na tym kampusie. Myślałam, że zależy ci na Collorado College.

-Też tak myślałam, ale plany się zmieniły. Nie przyjęli mnie.

-Przykro mi.

-Nie, właściwie to dobrze. Szczerze powiedziawszy, jest lepiej niż myślałam.

Nie sądziłam,że zobaczę tu Carter. Chodziłyśmy razem do liceum, byłyśmy naprawdę dobrymi koleżankami, stąd wiedziałam,że zawsze jej głównym celem było Collorado College. Coś czuję,ze nasze więzi tutaj zostaną bardziej za ciśnione.

-Masz jakieś plany na dzisiaj, oprócz biblioteki.

- W zasadzie to nie.

- To świetnie, bo dzisiaj jest impreza. I oczywiście musimy iść na nią razem.

-Okej.

-Okej? W liceum chyba nie byłaś skłonna do imprezowania.

-To prawda i nadal nie zamierzam jakoś mocno imprezować, ale to chyba dobry czas by kogoś zapoznać. Nikogo przecież tu nie znam.

ReynoldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz