Isa's pov
Czas wrócić do rzeczywistości. Poranne wstawanie nigdy nie należało do moich ulubionych rzeczy. Wydaje mi się,że na dodatek źle spałam, co odbiło się miażdżąco na moim wyglądzie. Prysznic, makijaż oraz sensowny strój żebym znów mogła przypominać człowieka. Szczególnie jeżeli chodzi o włosy, które tego ranka wyjątkowo ze mną nie współpracowały.
Nicole jeszcze śpi, a ja nie mam pojęcia jaki plan zajęć ma ta dziewczyna, ale różni się od mojego znacząco.
Przed salą wykładową jestem tym razem za pięć ósma. Postanowiłam,że nie będę codziennie się nudzić, czekając półgodziny. Zamiast tego słucham muzyki, która poprawia mi nastrój.
Jest już dziesięć minut po ósmej,a ja nadal jako jedyna czekam pod salą. Otwieram drzwi, które są zamknięte po to by się upewnić, czy na pewno czegoś nie przeoczyłam. Nie mam pojęcia skąd to opóźnienie. Nie mam jakiegoś bliskiego kontaktu z osobami ze swojego kierunku żeby móc się skontaktować.
Wchodzę na facebooka, gdzie wyświetla mi się nowo utworzona grupa. Jestem w niej od wczoraj, od razu pokazują mi się wszystkie informacje o których nie miałam pojęcia ponieważ nie przyszło mi do głowy,żeby to sprawdzić. Na domiar złego dowiaduje się,że dzisiaj mamy jakieś ćwiczenia w plenerze. Autobus przed kampusem był o 7.30.
Wybiegam jak wariatka w ustalone miejsce licząc,że jakimś cudem jeszcze nie pojechali. Niestety nikogo nie ma, jestem naiwna jeżeli spodziewałabym się,że na mnie zaczekają.
Cóż, w wyniku stresu, porażek ludzie robią głupie rzeczy. Ja do nich należę. Zobaczyłam Allena, który jako jedyny pakował coś do bagażnika swojego samochodu. Wiem tyle,że byłam tylko ja i on. Możliwe,że bałam się pierwszej porażki związanej z tym,że nie będzie mnie na zajęciach.
Przerażający Dan jednak miał samochód i domyślam się,że czas wolny skoro nie było go na zajęciach. Podbiegłam do niego od razu wywołując w nim zdziwienie połączone ze stoickim spokojem. Miał zwykły granatowy dopasowany t-shirt opinający jego wyrzeźbioną sylwetkę oraz czarne jeansy i tego samego koloru buty.Pachniał ,,sobą", te same perfumy, które były wyczuwalne nie wywołując przy tym bólu głowy.
-Cześć?-zapytał jako pierwszy, kiedy stałam jak, podkreślam wariatka i zamiast cokolwiek wykrztusić patrzyłam na niego niczym na rzeźbę Michała Anioła.
-Cześć, wiem,że do końca się nie znamy,ale jednak cię kojarzę i mam pytanie.-trudno zmieniam front,o nic go jednak nie poproszę. Moja odwaga gdzieś uleciała.-Może znasz kogoś z kierunku praca socjalna albo bezpieczeństwo międzynarodowe, bo potrzebuję się z kimś skontaktować a nie znam nikogo jeszcze, więc może znasz kogoś...
-Znam. Chodzę na bezpieczeństwo międzynarodowe. W tym roku mamy jeden autobus, a wy pewnie już dziś macie jakieś zajęcia poza kampusem. Ja nie mam takiego problemu bo mam samochód,ale wybieram się w tamtą stronę,więc mogę cię podrzucić. Jeśli chcesz. Uprzedzam tylko,że to jakieś półgodziny jazdy, więc się zastanów.
W mojej głowie kręci się za dużo myśli. Po pierwsze co?! Chodzi na bezpieczeństwo i będę widzieć go częściej niż chcę. Nie, przecież on ma samochód, a ja następnym razem się nie spóźnię. Z kolei w autobusie będzie Reynolds, czego się nie boję,ale..Mam swoje obawy.
-Nie mamy za dużo czasu..
-Okej, dzięki. Będę wdzięczna jeśli nie masz z tym problemu.-wzięłam swoją torbę, po czym usiadłam z tyłu zapinając posłusznie pas. Allen wsiadł zaraz po mnie po czym odwrócił się w moją stronę.
-Czemu usiadłaś z tyłu?-nie wiem kiedy zdążył założyć okulary w których wyglądał...
,,Jak model z okładki." Tak wiemy. To się robi nudne.
CZYTASZ
Reynolds
Teen FictionCollege w University of Denver rządzi się swoimi prawami. Dla chłopaka o imieniu Reynolds jest to bardzo proste, gdyż wykorzystuje zmyśloną historię na swój temat by siać postrach w innych. Wszystko się układa po jego myśli do czasu,gdy poznaje Ise...