Czemu nie?

876 39 0
                                    

Isa's pov

Wchodząc do kawiarni nie spodziewałam się, że zobaczę w niej Dan'a. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że kiedyś przypadkiem go ujrzę, ale nie sądziłam, że to wydarzy się tak szybko, dwa razy w ciągu jednego dnia.

Myślałam, że stanie mi serce, kiedy powoli zmierzał w kierunku naszej grupy. Podświadomie miałam cichą nadzieję, że chodzi mu o mnie. Jedyną możliwością był również Alex lub Sam z drugiego roku, ale nie spodziewałam się Carter. Od razu było widać, że go zna, a co mnie jeszcze bardziej zbiło z tropu? W tamtym momencie, kiedy go lekceważyła, ani razu nie spojrzała na mnie z jakimkolwiek zawahaniem, że jej kłamstwo wyszło na jaw i zna Dan'a. Być może to tylko pochopne wnioski. I tak naprawdę nie wiedziała,że chodzi o tego ,,Dan'a". Na świecie jest mnóstwo osób o imieniu Dan, na pewno na naszym kampusie również. Prawda?

Nie chciałam obserwować tej dwójki rozmawiającej na zewnątrz, ale wielkie szklane szyby przez które było niemalże wszystko widać, same się o to prosiły.

-Czego on może chcieć od Carter?-od razu próbował rozwiać moje wątpliwości Alex.

-Skoro ma z nim na pieńku, pewnie próbuję z nią to wyjaśnić.-powiedziała spokojna Sam, upijając łyka kawy. Z kolejną osobą? Carter nie poznaje cię.

Próbowałam się skupić na rozmowie , która według mnie była o niczym. Im bardziej próbowałam tym gorzej mi szło.

-Wszystko okej Isa?Jesteś jakaś rozkojarzona?-jedyna Sam to zauważyła, ale nic dziwnego skoro jest kobietą.

-Tak, po prostu zastanawiam się jak będą wyglądały następne zajęcia?

-Będzie dobrze. Początki zawsze są trudne.-odparła, na co krzywo się uśmiechnęłam.

Moją uwagę przykuł śmiech Carter, która najwidoczniej była czymś rozbawiona,za to Dan'owi nie było do śmiechu, stał raczej naburmuszony, ale może po prostu on taki jest. Dlaczego muszę ciągle zerkać w tamtą stronę?! Koniec, więcej nie patrzę.

Po pięciu minutach, które trwały całą wieczność Carter usiadła jak gdyby nigdy nic. Cała nasza piątka patrzyła na Smith, oczekując wyjaśnień. Najwidoczniej ich też zżerała ciekawość.

-Czego chciał od ciebie Allen?-zapytał Alex,a Carter miałam wrażenie, że drgnęła, kiedy usłyszała jego nazwisko.

-Chciał wyjaśnić parę spraw. Chyba się udało.

-Jak to jest, że gdziekolwiek pojawi się ten typ, to zabiera całą uwagę.-powiedziała Sam.-W tym roku chyba jeszcze lepiej wygląda. Przypakował?

Po zignorowaniu uwagi Sam, wszyscy zaczęli rozmawiać o innych sprawach w tym nawet ja. Nie ma sensu ciągle wałkować tego samego.

Reynold's pov

Wszedłem do swojego pokoju. Rozradowany Froy miał na sobie tylko i wyłącznie ręcznik, oraz mokre włosy, które intensywnie układał, pindrząc się do lustra.

- Wybierasz się do kościoła?-zagaiłem kładąc się do łóżka i obserwując poczynania Froy'a.

-Nope. Strzelaj dalej.-powiedział zadowolony. Nie wiem co mu się stało, ale o ile nie wejdę do tego pokoju to ciągle coś mnie zaskakuje.

-Postanowiłeś wystroić się jak szczur na otwarcie kanału,żeby grać mafioza, który zrobi napad na bank.

-Dobra,powiem ci, bo i tak nie zgadniesz.

-Czekam z wielką niecierpliwością.

-Idę do kina.

-A co grają? James'a Bonda,że się tak stroisz?

ReynoldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz