Isa's pov
Muszę się uspokoić. Siedzę w taksówce i wracam do akademika, zaraz po tym jak byłam w stanie udawać przed nim wyluzowaną i nic nie przejmującą się osobę. Próbuję sobie to wszystko poukładać w głowie. Reynolds wyznał mi, że coś do mnie czuję, a ja go odrzuciłam. Jakoś specjalnie długo się nad tym nie zastanawiałam.
To dlatego odciął się ode mnie.Od jakiego czasu czuję do mnie coś, a ja nawet tego nie zauważyłam. Wydawał się dziwnie spokojny, kiedy to mówił natomiast to ja byłam zdenerwowana.
Do tej pory jestem. Nie mam pojęcia, jak teraz będzie wyglądać nasza relacja. Muszę normalnie się zachowywać i udawać, że nic się nie wydarzyło. Dlaczego do cholery bez przerwy o tym myślę?
***
Wstaję przed szóstą z dziwnym uczuciem w żołądku. Przypominam sobie sytuację, kiedy tak się czułam. Przed egzaminem albo wizytą u dentysty. Czymś się stresuję. Po chwili dociera do mnie, że Reynolds robi u siebie imprezę, w nowym mieszkaniu. Zazwyczaj nie panikuję na myśl o imprezach, ale tym razem jest inaczej. Boję się, że nie będę umiała przy nim grać. Chwila moment, dlaczego mam przed nim coś udawać? Będę sobą. Wystarczy tylko, że zapomnę o tym co niedawno usłyszałam, a dokładniej wczoraj. Z jednej strony chciałabym się z kimś podzielić tym, co mnie teraz męczy. Na przykład z Carter albo Sam. Już słyszę w głowie słowa Smith, ,,a nie mówiłam?'' Może to tylko ja jestem ślepa albo próbuje wyprzeć to z pamięci.
Wróciłam z zajęć od razu do akademika. Nie poszłam na stołówkę, jakoś nie byłam głodna. A moja podświadomość obawiała się, że spotkam tam przypadkiem Reynoldsa. Wolałam tego uniknąć, ale z drugiej strony, nie byłam głodna. Przecież nie będę się zmuszać.
Podskakuję przestraszona, kiedy dzwoni mój telefon. Odbieram i oddycham z ulgą, kiedy dzwoni Carter, że zaraz wpadnie. Po pewnym czasie słyszę pukanie do drzwi, więc krzyczę, że otwarte.
-Nie było cię dzisiaj na stołówce i nie powiedziałaś jak tam wczoraj po rozmowie z Reynoldsem.
-Wszystko w porządku.
-Co ci powiedział? Czemu nie odbiera i unika nas?
-Ciężki temat, ale Froy ma rację. Musimy dać mu czas.
-Na co? Zachowujesz się dziwnie.-podejrzliwe spojrzenie Carter niczego mi nie ułatwia. Dlaczego robię z tego taką wielką tajemnicę?- Słyszałaś, że robi dzisiaj imprezę?- dziewczyna sprawdza nagle telefon.-Chyba wszystko jest dobrze?
-Robi imprezę? Czyli tak.-udaję obojętną.
-Nie powiedział ci wczoraj?- wzruszam ramionami.
-Powiedział mi coś innego. Przez co boli mnie brzuch i bez przerwy o tym myślę. Powiedział, że..-Carter patrzy na mnie podejrzliwie i wiem co zapewne zaraz od niej usłyszę.-Coś do mnie czuję.-myślałam, że będzie niezręczna cisza, ale Smith rzuca się na mnie mocno mnie przytulając.
-Jak się cieszę! No nareszcie. Już myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie!
-Carter...
-Jesteście oficjalnie razem? Całowaliście się? Doszło do zbliżenia?
-Powiedziałam, że nic do niego nie czuję.-wypalam nagle, a ona marszczy brwi.
-Jak to? Myślałam, że ty też jesteś w nim zakochana. Tyle razem rzeczy robicie, spędzacie czas, rozmawiacie. Zachowujecie się jak para! Czemu go odtrąciłaś?
-To skomplikowane. Naprawdę nie ma o czym rozmawiać.-chodzę po pokoju i gorączkowo zaczynam o tym myśleć. Co dalej? Czy już wszystko przepadło?
-W takim razie czym się martwisz?
CZYTASZ
Reynolds
Novela JuvenilCollege w University of Denver rządzi się swoimi prawami. Dla chłopaka o imieniu Reynolds jest to bardzo proste, gdyż wykorzystuje zmyśloną historię na swój temat by siać postrach w innych. Wszystko się układa po jego myśli do czasu,gdy poznaje Ise...