Isa's pov
Straszliwie boli mnie głowa. Nie czuję się najlepiej, a nadgarstki bolą mnie od wrzynającego się w nie sznura.
Poznałam prawdę na temat Allena. A raczej Reynoldsa. Co dalej?
Mam tkwić tutaj w nieskończoność? Co on planuje?Myślę o tych wszystkich sytuacjach, w których poczułam się oszukana.Jak on do cholery mógł mi to zrobić.Przypominam sobie jak zbierał się by o czymś ze mną porozmawiać.Zastanawiam się teraz czy może chodziło o tą sytuację. Dlaczego od początku przedstawił mi się jako Dan.Z moich rozmyślań wyrywa mnie odgłos otwieranych drzwi.Brandon wchodzi,a ja patrzę na jego poobijaną twarz.Co mu się stało?
-Twój chłopak umie się bić.Widzisz co mi zrobił?-podchodzi bliżej mnie i wskazuje na swoją twarz.-A to tylko dlatego,że wspomniałem o tobie.Może daj mu szansę.-jego nastrój zmienia się tak szybko,że nie potrafię odgadnąć czy tylko żartuję.-A nie,przecież jesteś uwięziona.
-Kiedy zamierzasz mnie wypuścić?
-A kto powiedział,że zamierzam?
-Powiedziałeś,że chcesz żebym poznała prawdę.Okej, już rozumiem.Kiedy do cholery zostawisz mnie w spokoju?-podnoszę głos,a on uważnie mi się przygląda.
-Właściwie to nie wiem.Spodziewałem się,że będziesz na niego zła..-zastanawia się.-No właśnie.Do tej pory nie powiedziałaś nic na Reynoldsa?Powiedz mi co czujesz.-milczę,a on wychodzi.Nie wiem co się właśnie wydarzyło,ale nie sądzę by zostawił mnie w spokoju.Po chwili wraca.
-Widzisz co to jest?-ma na sobie rękawiczki i trzyma jakąś chustkę.-To jest nasączone chlorkiem amonu.Nie muszę ci chyba mówić,że działa drażniąco na skórę.-podchodzi z tym do mnie i przystawia mi to do nosa.Odwracam głowę,a on bawi się ze mną podając mi ją coraz bliżej.-Mam już dosyć twojego przeciwstawiania się.Masz zacząć mówić o uczuciach,a to ci ułatwi sprawę.
-Proszę,nie..-mówię zdławionym głosem.
-Cśś.-dotyka palcem moich ust.-trochę poboli i przestanie.Nie będę trzymał długo.A ból i cierpienie to uczucia.Są potrzebne.-w jednej sekundzie odwraca się i zasłania mi usta chustką, obwiązując z tyłu głowy.Czuję jak moja skóra się prawie wypala.Substancja wrzyna mi się niczym ostre szpikulce.Wydaję głuchy jęk,który paraliżuje mnie od środka.
Reynold's pov
Nie mam czasu.Wracam samochodem jak najszybciej się da.Nie wiem co mam robić.Myślę o potencjalnych osobach, które ostatnio mi się naraziły.Pamiętam słowa Katherine i..to w sumie tyle.Long nie ma raczej wrogów, bo wszyscy ją lubią.Jedyną osobą, która może ich mieć,jestem ja,ale..
Czy istnieje możliwość,że ktoś chcę ukarać w ten sposób mnie?Wszyscy wiedzą,że zadaje się z Long.Może to ma być kara dla mnie?Powoli zaczyna mi chyba odbijać.Wiem tyle,że jej rodzice nie wiedzą nic o domniemanym wyjeździe Isy.Co oznacza,że albo im również nic nie powiedziała albo coś się wydarzyło.
Od razu dzwonię do Froy'a. Odbiera natychmiast a ja wjeżdżam na parking kampusu.
-I co?-wyprzedza mnie.
-Nic nie wiedzą.
-Cholera.
-Właśnie.
-Gdzie jesteś?
-Pod akademikiem.
-Okej,zaraz u ciebie będę.-rozłączam się i biegnę do swojego pokoju.Przed drzwiami stoi Froy. Otwieram drzwi i zamykam je na klucz.
-Co teraz?-jestem tak spanikowany,że nie wiem co mam robić.-Masz jakiś plan?
-Nic kurwa nie mam.Jaki ja mogę mieć plan?!-krzyczę,a Froy milczy.-Podejrzewam,że temu komuś chodzi o mnie,a Long jest tylko ofiarą,bo jestem z nią najbliżej.
-Myślisz,że chodzi o ciebie?
-Jestem pewien.Choćby ten napis-Reynolds tu był.Ten ktoś doskonale wie, kim jestem.Pytanie tylko, kiedy zaatakuje.
-Dlaczego miałby atakować?
-Bo chcę mnie zniszczyć.Kto może mnie nienawidzić.?-głośno myślę.
-Brandon?-mówi Froy.
-To nie on.Owszem nie lubi mnie,ale nawet ostatnio był w klubie.Nie mógłby odgrywać swojego planu i gadać ze mną o...-zaczynam analizować słowa chłopaka.-Jak razem się boksowaliśmy, zaczął wspominać o Isie. Chciał mnie złamać,więc zaczął mówić wszystkie rzeczy, których nie chciałbym usłyszeć,a Brandon się nigdy nie mścił.Właśnie dlatego polubiła go tak Isa.
-Przecież pokazuje się na terenie kampusu, nawet ostatnio gadał z Carter.
-Rozmawiał z Carter?
-Tak dzwonił i pytał, co by było gdyby dowiedziała się o tym,że jesteś Reynoldsem i..O kurwa.To on.
Isa's pov
-Nienawidzę go! - krzyczę słabym głosem. - Błagam...
-Mam wrażenie, że robisz to tylko po to, abym znowu nie założył ci chustki.
-Nie. Już raz mnie oszukano. Nawet mu o tym mówiłam, a mimo to zachował się tak..
-Czyli nigdy mu nie wybaczysz? - zastanawiam się, ale robię to za długo, po chwili znowu do mnie podchodzi.
-Nie! Błagam.. Proszę.. - zaczynam płakać.
-Powiedz mi prawdę.
-Jaką?
-Czy ma u ciebie szansę?
-Szansę na co?
-Na to, aby między wami było jak dawniej.
-Proszę cię Brandon. Przyjaźniliśmy się.
-Przestań!
-Tobie od początku zaufałam. Nie Reynoldsowi. Tobie..
-Skończyłaś? Jeśli tak to powiem Ci co będzie dalej i zakończymy to raz, a dobrze. - przełykam gwałtownie ślinę. To się może skończy dzisiaj. I prawdopodobnie nie tak jak bym tego chciała.
Reynolds'pov
-Co robimy? Czyli to jednak on. - mówi Martinez. Siedzimy całą naszą szóstką. Po tym jak streściliśmy po krótce im całą sytuację, w końcu zaczęli rozumieć.
-Trzeba zadzwonić po policję. - mówi Sam.
-Żadnej policji. - naprawdę nie chcę w to angażować władz. - I tak nam nie pomogą. My nic nie mamy.
-Czyli co mamy robić? Siedzieć bezczynnie? Co on zaplanował? - oburza się Carter.
-Na razie czekamy. Na pewno się odezwie i to do ciebie. - wskazuje na mnie Froy.
Isa's pov
-Przed śmiercią zobaczysz się z Reynoldsem.Zaproszę go i wspólnie będziecie mogli się ze sobą pożegnać. Możliwe, że przeżyjesz, ale nie mogę ci tego zagwarantować. Cały czas się zastanawiam, bo gdy jego już nie będzie, nie będziesz stanowić zagrożenia.
-O czym ty mówisz?
-O tym, że dokonałem wiem, że mnie okłamałaś. - wytrzeszcza oczy w moją stronę. - Zależy ci na nim, a ja zrobię wszystko, żeby go zniszczyć. Zapłaci wysoką cenę.
-Nawet jeśli to co dalej? Myślisz, że nikt cię nie będzie szukał?Policja, przyjaciele Reynoldsa, jego rodzina. - uśmiecha się szyderczo.
-Masz rację. Muszę wziąć to pod uwagę. Muszę zniszczyć także ciebie.
CZYTASZ
Reynolds
Teen FictionCollege w University of Denver rządzi się swoimi prawami. Dla chłopaka o imieniu Reynolds jest to bardzo proste, gdyż wykorzystuje zmyśloną historię na swój temat by siać postrach w innych. Wszystko się układa po jego myśli do czasu,gdy poznaje Ise...