Isa's pov
Czekałam,aż mój tata odbierze,żeby uzgodnić z nim kwestie świątecznego balu na który miałam zamiar iść. Zastanawiam się, czy zostałam zaproszona przez Allena.
-Tak sobie pomyślałem,że..gdybyś ty poszła, ja też bym mógł.
Może nie brzmiało to jak oficjalne zaproszenie,ale ewidentnie był speszony co mogło oznaczać,że..No właśnie. Co to oznacza?
-Halo?Isa?-usłyszałam głos Erica.
-Cześć tato, tak to ja.
-Coś się stało?
-Nie. Czy muszę dzwonić jak coś się stanie?
-Masz rację,ale taki syndrom zmartwionego ojca.
-Wiem,że miałam przyjechać już jutro,ale w czwartek jest świąteczny bal i zastanawiałam się, czy nie mogłabym przyjechać w piątek.
-W wigilię?
-Z samego rana.-dodaje szybko. Przez chwilę towarzyszy mi cisza,ale później zaczyna mówić łagodnym głosem.
-Jak dla mnie nie ma problemu. Oczywiście wolałbym cię zobaczyć już jutro,ale skoro ten bal jest dla ciebie ważny to dla mnie również.
-Dzięki tato.
-Nie ma za co, skarbie.Cieszę się, że zadzwoniłaś.-mówi,a ja się uśmiecham.
-Ja również. To do zobaczenia w piątek.
-Do zobaczenia.
Kończę rozmowę i czuję się dziwnie podekscytowana,że jednak zostaję i idę na potańcówkę z Allenem.
Reynolds'pov
Wyszedłem na głupka. Wracam myślami do tego jak zaprosiłem Ise na ten bal. Dlaczego do cholery to rozpamiętuje? Zwykle nie przejmowałem się takimi sprawami. Dziewczyny zawsze mówiły tak na każdą moją propozycję,a tymczasem siedzę w pokoju i analizuję myśli Long.
Postanawiam pojeździć na moim motocyklu. Potrzebuję trochę adrenaliny oraz tego żeby skupić myśli na czymś innym.Wychodzę z pokoju i zderzam się z Kathrine. Dawno jej nie widziałem,ale nim zdążę jakkolwiek zareagować wpija się w moje usta. Zaczyna energicznie nimi poruszać. Nie odwzajemniam pocałunku, tylko gwałtownie ją od siebie odsuwam. Wciągam ją do pokoju i zamykam drzwi zanim reszta gapiów się zainteresuje.
-Co ty robisz?-mówię zirytowany.
-Jak do tej pory ci nie przeszkadzało całowanie mnie.-podchodzi i zaczyna flirtować ze mną.Robię trzy kroki w tył.
-Pora z tym skończyć.-mówię dobitnie, a ona się uśmiecha.
-Jasne.Co tym razem? Masz zły humor?
-Nie przychodź tu więcej.-zaczyna rozglądać się po pokoju. Potem wchodzi do łazienki. Idę za nią, a ona rozsuwa drzwi od kabiny prysznicowej i zadowolona patrzy na szampon do włosów, który nie jest mój.
-Zapomniała.-robi smutną udawaną minę.-No tak, kolejna. Wiesz, co Reynolds. Jesteś niegrzecznym chłopcem.-wychodzimy z łazienki,a ona kładzie się na moim łóżku.
-Czy możesz zejść z mojego łóżka i znaleźć sobie inne? Na pewno masz sporo kandydatów.
-Tak jak ty. Jak jej tam? Isa?
-Skończyłaś? Wiesz do czego jestem zdolny. Jak nie wyjdziesz to zrobię to siłą.-moja wściekłość narasta. W końcu Kathrine wstaje i podchodzi na tyle blisko,że mogę wyczuć przesłodzony zapach jej perfum.
CZYTASZ
Reynolds
Novela JuvenilCollege w University of Denver rządzi się swoimi prawami. Dla chłopaka o imieniu Reynolds jest to bardzo proste, gdyż wykorzystuje zmyśloną historię na swój temat by siać postrach w innych. Wszystko się układa po jego myśli do czasu,gdy poznaje Ise...