Chciałaś ukrywać nasz związek?

489 42 1
                                    

Isa's pov

Nie przestajemy się całować zaraz po wejściu do środka. Moje pożądanie wzrasta coraz bardziej. Pragnę jego dotyku, tak jak on mojego. Jak mogłam się przed tym wzbraniać? Podsadza mnie w korytarzu na szafkę, dzięki czemu niechcący zwalamy lampę. Śmiejemy się między naszymi pocałunkami z tego jak bardzo jesteśmy na siebie napaleni.

-Na co masz ochotę?- całuję moją szyję, a ja coraz szybciej oddycham.

-Powiedziałabym, że na ciebie, ale to chyba już wiesz.-odrywa się od mojej skóry, po czym przygląda mi się i zakłada pasmo włosów za ucho.

-Na mnie? Proszę, proszę..Co się z tobą stało Long?

-Serio? Long?- składa mi szybkiego buziaka, po czym schodzę z komody. Po chwili bierzę mnie na ręce i prowadzi na górę do swojej sypialni. Zakładam mu ręce na szyję i po raz pierwszy się wcale nie sprzeciwiam. Kładzie mnie na łóżku i zapala z boku lampkę. Ciepłe światło rzuca widok na pokój, w którym najwięcej miejsca zajmuje łóżko. Po prawej stronie jest balkon, a naprzeciwko szafa.

-Zamierzamy iść spać?- Reynolds posyła mi zalotny uśmiech.

-Możemy robić coś innego.- szczerzy białe równe zęby.-Oczywiście chodzi mi o oglądanie filmu czy serialu.

- Naprawdę? Ja myślałam o czymś innym. –robię nieświadomą, słodką minę, a chłopak w jednej chwili wchodzi na łóżko i nade mną dominuję podpierając się rękoma.

-Czy ty ze mną flirtujesz?

-No coś ty.- znowu zaczynamy się całować. Błądzi rękami po moim ciele, aż pod moją sukienkę ,gdzie próbuje ją rozpiąć. Odsuwam jego dłoń delikatnie sprowadzając ją na właściwy tor. Zamiast tego wplatam palce w jego miękkie włosy i delikatnie za nie ciągnę.-Nie mam piżamy, ani szczoteczki by zostać.- mówię między urywanymi pocałunkami.

-Nie przeszkadza mi to.

-Co ci nie przeszkadza?- znowu się śmieję.

-Że nie masz ubrań.- marszczę brwi i odwracam twarz przed kolejnym pocałunkiem.-Możesz spać nago, nie przeszkadza mi to.

-Oczywiście.- przewracam oczami, a on wstaję i podchodzi do szafy. Wyjmuję jeden ze swoich t-shirtów.

-Mam chyba zapasową szczoteczkę.-biorę od niego t-shirt oraz ręcznik.-Idziesz się już myć?-spogląda na mnie ze zdziwieniem w oczach.

-Tak. Gdzie jest łazienka?

-Obok. Na górze jest tylko ten pokój i łazienka.

-Okej.

***

Biorę ciepły prysznic, choć tak naprawdę nie muszę się jakoś specjalnie rozgrzewać. Czy kiedykolwiek czułam się tak szczęśliwa jak w tej chwili? Rozsmarowuje jego żel pod prysznic na swoim ciele. Zamykam przez chwilę oczy i uśmiecham się na wspomnienie o pocałunku. Dzisiaj będę u niego nocować. W jego łóżku. Ostatnio też leżał obok mnie, ale teraz będzie inaczej.

Wycieram się ręcznikiem i nakładam jego koszulkę. Myję zęby i oglądam się w lustrze. Nie jest źle, ale ciągle czuję dziwny ścisk w żołądku. Podekscytowanie?

Wchodzę do pokoju, a Reynolds leży na łóżku. Przed chwilą musiał przeglądać coś na telefonie, ale skończył w momencie kiedy przyszłam. Zlustrował mnie od stóp do głów po czym na jego twarzy zakwitł lekki uśmiech.

Wstał i rzucił telefon na łóżko. Podszedł do szafy, wziął swoje rzeczy i nic nie mówiąc poszedł do łazienki.

Położyłam się po lewej stronie łóżka i nakryłam satynową pościelą, która miała zapach proszku do prania jakiego musi używać Reynolds. Za każdym razem czuję ten sam zapach i jest on zniewalający. To tylko proszek do prania, a mi się tak strasznie podoba. Czy jestem aż, tak głupio zakochana? Czekam na chłopaka niecierpliwie, choć w głowie założyłam, że pójdę spać. Mimo wszystko, chcę czuć, że jest obok mnie.

Po jakimś czasie wchodzi do pokoju i jest oczywiście bez koszulki. Ma lekko wilgotnie włosy, a jego klatka piersiowa mieni się od kropel wody. Jego bicepsy się lekko napinają, kiedy rozsuwa szafę. Po chwili się odwraca ,a ja unikam jego spojrzenia, wpatrując się nagle w sufit, który mnie zainteresował.

-Wiem, że pożerałaś mnie wzrokiem.- kładzie się obok mnie. Ma tylko bokserki i nie wiem, czy uda mi się zasnąć. Nie patrzę się na niego, tylko przełykam gwałtownie ślinę, kiedy on wdycha zapach mojej szyi.- Przed chwilą cię całowałem, a ty znowu się spinasz. Czemu?- przechylam głowę i obserwuję jego zachłanny wzrok.

-Nie będzie ci zimno? – na moje pytanie wybucha niekontrolowanym śmiechem.

- Na pewno nie chcesz jeszcze popatrzeć?- rzucam w niego małą poduszką, po czym odwracam się na drugi bok.

-Idę spać. Dobranoc.-jego lampka wciąż jest zapalona, a on ciągle się śmieję.

-Nie zasnę, teraz. Nie, kiedy zobaczyłem cię w mojej koszulce.- szczerze się do poduszki, wiedząc, że tego nie widzi. Po chwili nakrywa się kołdrą i przysuwa do mnie. Czuję jak jego męskość, wbija mi się w pośladki. Czy on się podniecił?

-Czy ty..-zaczynam, a on przejeżdża ręką po moim nagim udzie.

-Tak. To twoja wina.- po chwili leżę na wznak, a on dociera ręką do brzegu moich majtek. Powiedzieć, że jestem już mokra, to za mało. Kiedy odchyla skrawek materiału, cofam jego rękę.

-Czy nie wspominałam, że nie uprawiam seksu przed ślubem?- szkoda, że nie mogę nagrać jego miny , która wyraża zszokowanie i dezorientację, kompletnie się tego nie spodziewał. Po chwili odsuwa się i i wzdycha opadając na poduszkę.

-Dlaczego musiało się to zdarzyć akurat mnie?

-Naprawdę myślałeś, że pierwszej nocy już do czegoś dojdzie?

-Nie?- przewracam oczami, a gdy chcę się odwrócić, on wpija się w moje usta i dominuję nade mną, patrząc na mnie z góry.-Myślę, że sama zmienisz prędzej czy później zdanie, ale zaczekam.- całuje mnie w czoło , po czym kładzie się obok i mnie przytula. Ciepło jego ciała sprawia, że momentalnie zasypiam.

Reynold's pov

Obudziłem się zaspany i zdziwiony, że nie byłem pierwszy, który się obudził. Isa patrzyła na mnie swoimi pięknymi oczami. Ująłem jej dłoń i położyłem na swoim policzku.

-Dawno nie spałem tak dobrze.

-Ja też.- zaczęła dotykać mojej twarzy, badając każdy jej szczegół. Po chwili zaczął dzwonić mój telefon. Zirytowany odebrałem, by po chwili przekazać go Isie. Spanikowana posłała mi zdezorientowane spojrzenie.

Isa's pov

-Isa?-usłyszałam głos Carter.-Halo, jesteś tam?

-Yy, tak.

-Gdzie ty posiałaś telefon? Dzwoniłam z dziesięć razy, bo martwiłam się czy wszystko w porządku. Po wczorajszej akcji, chciałam upewnić, się jak poszła rozmowa.

-Musiałam zostawić go na dole.

-Na dole, mówisz?- mogłabym przysiąc, że się uśmiechnęła. –Jest dziewiąta, a Reynolds od razu dał ci słuchawkę, wnioskuję, że nie spaliście w dwóch oddzielnych pokojach.-badawcze spojrzenie chłopaka, nie pomaga mi się skupić w prowadzeniu tej rozmowy. Po chwili chłopak zabiera mi telefon i mówi Carter, że jesteśmy razem i się nie nudzimy więc jeżeli chcę coś od nas to niech nie dzwoni. Rzuca telefonem i przybliża się niebezpiecznie, a ja piorunuję go wzrokiem.

-Co to miało być?

-Chciałaś ukrywać nasz związek?

-Nie, ale myślałam, że minie trochę czas, zanim..

-Jesteś już moja, wiesz? I nie zamierzam się tobą z nikim dzielić, więc lepiej niech wszyscy już to wiedzą ,a znając Carter..-kończy pocałunkiem, a ja czuję się jakby za każdym razem ktoś odpalał fajerwerki. Jego usta są zawsze władcze, ale szalenie mnie to kręci, kiedy muska, kąsa i kieruje moimi wargami.

-Planuję cię już kochać do końca życia.-mówi poważnie, a ja przez chwilę zamieram, zatapiając się w głębi jego oczu i tym jak prawdziwie to brzmi z jego strony.

ReynoldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz