Napraw.

616 41 1
                                    

Reynold's pov

Chwilowy ból rozgrzanego policzka, był niczym w porównaniu z tym co czułem. Złość i wkurzenie to za mało. Zabawny fakt,że musiałem się pojawić na tej imprezie. Głupi Froy chciał to zrobić dla Carter. Spotkać się, wyjaśnić z nią parę spraw. Byłem tam przez przypadek. Wysiadłem z samochodu i zacząłem się bez powodu rozglądać. Nie chciałem tego przyznawać,ale ta impreza w niczym się nie różniła od naszej. Przynajmniej tam, gdzie większości wydawało się,że chodzą popularni. Jakiś przypadkowy koleś zaproponował mi drinka. Wziąłem kubek i zamoczyłem usta, zdając sobie sprawę,że jest to whiskey z colą. Osobiście preferowałem bardziej wyrazistszy smak czystego alkoholu niezdominowanego tanim rozcieńczeniem. Trzymając tani, czerwony, plastikowy kubek, jaki zwykle jest na imprezach, wszedłem do głównej sali, gdzie był bar. Mój wzrok zatrzymał się na Long. Szczerze powiedziawszy miałem ochotę w pierwszej chwili wyjść,ale później zauważyłem obok niej natrętnego Brandon'a. Isa z czegoś się śmiała. Oboje zresztą się z czegoś śmiali. Razem. Czemu stałem i się temu wszystkiemu przyglądałem? Nie mam pojęcia. Nie mogłem się ruszyć. Po chwili obydwoje znaleźli się na parkiecie. To chyba za dużo powiedziane. Zwykły środek głównego pomieszczenia, ale było w tym coś intymnego. Przynajmniej ja się tak w tej chwili czułem. Nie zwracałem uwagi na inne, dawno nietrzeźwe pary, albo zdominowanych przez narkotyki singli, którzy udawali,że się świetnie bawią. Czekałem na jego ruch. Jak się wobec niej zachowa. W tamtej chwili nawet cieszyłem się,że dobrze się bawią. Głównie chodziło mi o Long.Nie rozumiałem tylko, dlaczego jego zamiary wobec niej były takie szybkie. Była pijana, sama, nie było jej przyjaciółki, cholernej Carter, która zaprzestałaby temu wszystkiemu. Zamiast tego w tej dusznej sali, obok spoconych ludzi, postanowił ją przelecieć i wykorzystać. Jego dłonie na jej talli,później biodrach, przekraczające granicę, na którą Long na trzeźwo by się nie zgodziła. Czułem jak cały się spiąłem, obserwując ich poczynania, kiedy mieli się pocałować. Dalsza część w której przeszkodziłem temu precedensowi, zmusiła mnie,żeby zabrać stamtąd Long. Nie chciałem,żeby musiała oglądać tego dupka, który nawet nie umie się zrewanżować. Uderzyłem go bez powodu, ale on i tak mi się przyglądał nic z tym nie robiąc. Na jego miejscu chyba bym zabił. Żałosne,że oddał mi Isę bez żadnej walki. W nosie miałem to,że właściwie nie powinienem się angażować w sprawy Long. Nie jestem jej ani starszym bratem ani nawet jakimiś dobrymi znajomymi. Wybuchnąłem wszechogarniającą złością,na myśl,że ją dotykał lub co gorsza chciał coś z tego mieć więcej. Najgorsze jest jednak to,że przesadziłam z ekstazą,już wcześniej byłem upalony, a w połączeniu z tym incydentem zacząłem robić się agresywny. To nie jest żadne usprawiedliwienie, już i tak będę jutro na ustach wszystkich.

Po tym jak Long mnie uderzyła, z czego nie jestem dumny, ale zdążyło do mnie dotrzeć co powiedziałem jak już całkiem wytrzeźwiałem, rozpętało się istne piekło. Zaczynając od tego,że ktoś nagrał całą sytuację dokładnie w tym momencie jak Long mnie policzkuje. Jedyna rzecz jaka mnie interesowała to zablokować komentarze w których jest duża możliwość zdemaskowania mnie. Z ciekawości od razu sprawdziłem w internecie, jak dużo ludzi zdążyło to obejrzeć. Z reguły nigdy nie interesowały mnie tego typu sensacje, ale że od niedawna biorę w nich udział. Liczba komentarzy mnie przeraziła wystarczająco, by stwierdzić,że wszędzie widnieje moje imię,a główny tytuł to ,,Reynolds dostał za swoje."Naprawdę chwytliwe, kolejny kretyn, który chcę coś ugrać.Najgorsze jest to,że jeżeli Isa to zobaczy nigdy mi nie wybaczy.

Isa's pov

Nie chcę o tym myśleć. Nie chcę o tym rozmawiać.

Mówiłam to sobie w duchu,żeby było mi łatwiej walczyć ze sobą. Co raz pobrzmiewa mi to pytanie-,,Jesteś dziwką?''.

Nie zasłużyłam sobie na traktowanie mnie w ten sposób. Najgorsze jest to,że chciałabym się w końcu czegoś dowiedzieć. Porozmawiać z nim normalnie, po ludzku. Na trzeźwo. Do tej pory raczej się to nie udawało. Gubię się w tym wszystkim, w tych chorych sytuacjach, w których mnie odpycha i zraża do siebie,albo w tych w których mi pomaga.

ReynoldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz