💎 One

1.1K 79 5
                                    

- Dzień dobry - pukam do drzwi sali, w której znajduje się pani Smith. Kobieta wita mnie radosnym uśmiechem, zapraszając bardziej do środka. - Chciałabym pochwalić pani uczennicę - uśmiecha się, a nauczycielka marszczy lekko brwi. - Camila. Cudowna dziewczyna. I zauważyłam, że do tego wywiadu też się bardzo przygotowała.

- Miło mi to słyszeć, Lauren - raduje się, wstając ze swojego miejsca. Podchodzi do mnie, chyba chcąc mi coś powiedzieć, ale w tym samym momencie niemal zderzam się z brunetką. - Karla - kobieta uśmiecha się serdecznie, stając tuż obok dziewczyny. - Właśnie o tobie rozmawiałyśmy. Lauren przyszła cię pochwalić za dobrą pracę. - Camila zerka na mnie, więc posyłam jej uśmiech.

- Um... Tak? - jąka cicho, spuszczając głowę. Błagam, niech ona się teraz nie rumieni. Nie będę miała jak ukryć w szkole erekcji.

- Oczywiście - Smith poklepuje ją po ramieniu, ponownie zajmując miejsce przy biurku. - Zaraz wpiszę ci ocenę. Możecie już iść - ewidentnie wygania nas z klasy. Ruszam więc za brunetką, zaciskając palce na jej łokciu.

- Dzień dobry, piękna - uśmiecham się szeroko i staję przed nią. - Przepraszam, ale po prostu musiałam się z tobą zobaczyć - przyznaję się. To naprawdę było silniejsze ode mnie.

Dziewczyna zaczyna się we mnie wpatrywać, rumieniąc się mocno i próbuje to jakoś zakryć włosami. Uśmiecham się zwycięsko, ale maskuję śmiech, muskając lekko kciukiem jej skórę.

- Muszę już iść, Lauren - mamrocze i wyswobadza się z mojego uścisku.

- Odprowadzę cię - uśmiecham się i ruszam za nią. Wiem, że nie daję za wygraną, ale naprawdę lubię spędzać czas z dziewczyną. - Masz jakieś plany na dzisiaj? - zagaduję, ale wzrusza jedynie ramionami.

- Pewnie nauka - stajemy pod klasą. Wysuwam lekko szczękę do przodu i wpatruję się w brunetkę. - No to... Do jutra.

Nie mogąc się powstrzymać, zatrzymuję ją przy sobie. Obejmuję ją w talii, a Camila przymyka powieki i bierze głęboki oddech.

- Nie uciekaj mi tak szybko - mruczę, wsuwając nos w jej włosy. Jej zapach działa na mnie jak afrodyzjak, powodując, że poranna erekcja wraca ze zdwojoną siłą. - Zobaczymy się potem?

- Nie wiem, Lauren - jąka cicho. - Obiecuję, że jakoś się zgadamy - mówi i odsuwa się ode mnie. Pozwalam jej na to, po części zadowalając się jej słowami. Uśmiecha się lekko, nie chcąc jej dłużej męczyć i po prostu odchodzę.

***

W krótkiej chwili między lekcjami postanawiam wyskoczyć do kwiaciarni. Myślę, że dziewczyna będzie cieszyć się z takich słodkich rzeczy. Kupuję czerwoną różę i piszę na szybko krótki liścik, a następnie wsuwam to do szafki brązowookiej. 

Chwilę później staję z boku, czekając na Camilę. Zostawiła u mnie swój pamiętnik, który musiał jej wypaść przy tym, gdy tak pośpiesznie zbierała swoje rzeczy. Mija dobre kilka minut zanim dziewczyna się zjawia. Obserwuję uważnie jej reakcję na różę, uśmiechając się.

- Camila - odważam się w końcu podejść, a Cabello wyraźnie podskakuje na mój niespodziewany ruch. Drapię się lekko w kark i niepewnie opieram się o jej szafkę. - Zostawiłaś to u mnie ostatnio, zapomniałam ci oddać rano - podaję jej pamiętnik, a dziewczyna rumieni się mocno. Przecież nawet tam nie zajrzałam... No i teraz zaczęłam się zastanawiać, co tam było.

- Dziękuję - mamrocze cicho. - Jest dla mnie ważny.

- Spokojnie - unoszę dłonie w geście obronnym. - Nie czytałam go. Domyśliłam się po prostu, że to twój i przyszłam jak najszybciej go oddać.

- Jeszcze raz ci dziękuję - uśmiecha się lekko. - Za to i za kwiatka.

- Zawsze do usług - uśmiecham się łagodnie i puszczam jej buziaka w powietrzu, nie chcąc jej za bardzo wystraszyć. Chwilę później odchodzę i idę prosto do swojego samochodu. Mam nadzieję, że dziewczyna znajdzie pod okładką mały liścik, który zostawiłam...

Love's to blame - Wszystkiemu winna jest miłość || Camren FF || ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz