Małe pytanko, czy chcielibyście przeczytać to samo, ale z perspektywy Lauren?
____________- Czasem dobrze jest mieć domek za miastem - dziewczyna odkłada klucze na szafkę, uśmiechając się. Przylegam do jej boku, mocno się w nią wtulając. - Co, Camzi?
- Myślisz, że to się uda? - zerkam na nią zadzierając głowę do góry.
- Musi - głaszcze delikatnie mój policzek. - Siedzimy w tym razem. I cokolwiek, by się nie działo to jestem przy tobie.
- Dziękuję -uśmiecham się i cmokam ją w usta. Szatynka przyciąga mnie bliżej do siebie i tuli mocno. Głaszcze mnie dodatkowo po plecach, opierając nasze czoła razem.
- Chodź do sypialni - muska lekko moją szczękę. - Zrobimy sobie wieczór filmów.
***
- Mogę o coś zapytać? - układam podbródek na mostku dziewczyny, zerkając jej w oczy. Ta przytakuje, uśmiechając się lekko. - Co z twoimi rodzicami?
- Ojciec jest właścicielem firmy - wzdycha cicho, przeczesując delikatnie moje włosy. - Odkąd pamiętam, chciał przejąć firmę dziadka. Dlatego miałam z nim różne konflikty na tym tle. Lubi mieć kontrolę, ale trochę w inny sposób niż ja - uśmiecha się wymownie, poruszając zabawnie brwiami. - Matka natomiast jest jego asystentką. Mają bzika na punkcie kasy.
- Jakie masz z nimi relacje? - cmokam ją w szczękę, tuląc się mocniej.
- W sumie to słabe - marszcze lekko brwi. - Nie rozumieją mojego sposobu bycia. To - unosi dłoń, pokazując gojące się przypalenie. - też ich sprawka. Ojciec zaczął jakąś chorą grę, bo znowu próbuje przejąć moją firmę.
- Przyjechał do szkoły? - pytam, a szatynka kiwa głową.
- Nie pierwszy raz - mruczy, zerkając na mnie. - Ma dobre chody u dyrekcji, to jego jakiś bliski przyjaciel. Lubi mnie w ten sposób "nękać" i w pewnym sensie na mnie wpływać.
- Przykro mi - uśmiecham się smutno, dając jej buziaka w czoło.
- W porządku, Camz - głaszcze mnie powoli. - Życie toczy się dalej. A ja staram się żyć normalnie. Może czasami jest ciężko, ale... Teraz jesteś ty - zerka na mnie, przytulając mnie mocno do siebie. - I nie chcę niczego więcej.
Wtulam się mocno w dziewczynę, chowając twarz w jej szyję. Odprężam się pod dotykiem zielonookiej, odchylając głowę w tył.
- Jesteś taka piękna - cmoka mnie lekko w usta z uśmiechem. Rumienię się mocno, uderzając ją delikatnie w żebra. - Ja tylko mówię prawdę - chichocze cicho i trąca nosem mój.
***
- Co taka piękna dziewczyna robi o tej porze na nogach? - podskakuję, kiedy głos Lauren rozlega się tuż za mną. Dziewczyna śmieje się cicho i obejmuje mnie od tyłu, przylegając ustami do mojego ramienia. Odchyla lekko moją koszulkę, sunąc pocałunkami tak daleko, jak tylko może.
- Uh, Lauren... - jęczę, przechylając głowę w bok. - Dekoncentrujesz.
- Lubię cię dekoncentrować - uśmiecha się w moją skórę i przejeżdża zimnym czubkiem nosa za moim uchem.
Szatynka ciągnie mnie do tyłu, wchodząc powoli do sypialni. Mruczę cicho, bo w dalszym ciągu nie odrywa ode mnie ust, tylko zwiększa swoje pieszczoty.
Opadamy na łóżko, a spragnione wargi szukają siebie nawzajem. Zielonooka gryzie lekko moją wargę i pogłębia pocałunek, przeradzając go w bardziej namiętny. Przyciskam się do niej mocniej, sunąc paznokciami po plecach, na co się spina, biorąc urwany oddech, ale zaraz potem łapie moje nadgarstki i przyciska do poduszki na moją głową.
- Chcesz to zrobić? - trąca nosem mój, oddychając gwałtownie. Kiwam lekko głową, przygryzając wargę i spoglądam jej w oczy.
- Zabierz mnie do swojego pokoju zabaw - szepczę, oblizując usta. - Chcę ci się oddać najlepiej jak potrafię.
CZYTASZ
Love's to blame - Wszystkiemu winna jest miłość || Camren FF || ✅
FanfictionByła taka skomplikowana. Nikt jej nigdy nie rozumiał. Ale dostrzegłam w niej coś, co ukrywała pod maską perfekcji - małą okaleczoną duszę.