Punktualnie o tej samej porze, co wczoraj, czekam na dziewczynę pod jej oknem. Nie mija chwila, a już schodzi do mnie po drabinie. Łapię ją przy ostatnim szczebelku i przyciągam blisko do siebie.
- Tęskniłam - szepczę jej do ucha, muskając je lekko ustami.
- Ja też, Lo - uśmiecha się i odwraca w moją stronę. Ciągnę ją do samochodu z trochę głupim uśmiechem, ale mam nadzieję, że jej rodzice się o niczym nie dowiedzą. - Gdzie jedziemy?
- Na plażę - śmieję się, a następnie ruszam. Moja ręka powoli wędruje po jej udzie, ściskając je lekko i przesuwa się w górę. Kiedy dociera do krocza, znów od początku powtarzam ten sam proces.
Plaża jest oświetlona jedynie światłem księżyca i nie ma na niej żadnych ludzi, co bardzo mnie cieszy. Biorę koc i splatam ze sobą nasze palce, idąc w miejsce, gdzie ostatnio siedziałyśmy.
Chwilę później już na mnie leży, układając ucho na moim serduszku. Relaksuję się lekko, ale mój wzrok wędruje na gwiazdy i niebo.
- Czemu to musi być takie skomplikowane? - odzywam się po dłuższym milczeniu, przeczesując palcami jej włosy. - Ale domyślam się, że twoi rodzice nigdy nas nie zaakceptują.
- Też mam tego świadomość - wzdycha cicho i unosi na mnie wzrok. Niepewnie przykłada dłoń do mojego policzka, a ja się w nią wtulam, nieświadomie się do niej łasząc. - Myślę, że kiedyś by się z tym pogodzili. Teraz kierują się głównie emocjami.
- Będę czekać na ciebie tyle, ile tylko będzie trzeba - mruczę, patrząc jej głęboko w oczy. Uśmiecha się i składa delikatny pocałunek na moich ustach. Za nim ciągną się następne i następne, aż nasza pieszczota przeradza się w coraz bardziej namiętną.
Brunetka mocno się o mnie ociera, przelewając w pocałunek wszystkie swoje emocje. Nie pozostaję jej dłużna, wędrując przy okazji po jej ciele. Dziewczyna niemal na to skomli, wyginając się pod moim dotykiem.
- Nie mogę się powstrzymać - szepcze w moje usta, a palcami wjeżdża pod moją koszulkę na brzuchu. Dziewczyna zaciska lekko uda, jeżdżąc po moich mięśniach i nieświadomie się o mnie ociera.
Chwilę później rozpina moje spodnie i przejeżdża dłonią po rosnącym wybrzuszeniu. Zerka szybko na moją twarz, kiedy nieznacznie odchylam się do tylu, gdy zaczyna mnie powoli masować.
- Nawet nie wiesz, jak zajebiście wyglądasz w tej pozycji - jęczę, wypychając biodra w jej stronę. Brunetka uśmiecha się lubieżnie, uwalniając członka z bokserek. - W lewej kieszeni mam gumkę - mówię, a dziewczyna od razu ją wyciąga i bierze penisa do ust. Przejeżdża po nim kilkakrotnie językiem, zbierając ejakulat, a następnie zakłada mi prezerwatywę. Szybko pozbywa się swojej dolnej garderoby i powoli się na mnie nabija.
Jęczę głośno, splatając ze sobą nasze palce, a Camila kołysze powoli biodrami. Wypycham bardziej biodra, wchodząc w nią głębiej. Napiera na mnie, pocierając o mnie lekko przednią ścianką pochwy, na co odchylam głowę w tył, unosząc biodra jak najwyżej do góry. Nieznacznie przyspiesza ruchy, ściskając mocno moje dłonie.
- Właśnie tak, maleńka - szepczę, a z mojego gardła wydobywa się więcej jęków. Sama wygina klatkę piersiową, skomląc cicho i dosiada mnie gwałtownie. - Poczuj to całą sobą.
Brunetka pojękuje głośniej, a ja daję jej klapsa, unosząc się. Napieram na jej usta, przyciągając ją do namiętnego pocałunku. Zarzuca mi ręce na kark i kręci biodrami, biorąc mnie coraz głębiej.
Nasze jęki mieszają się ze sobą, kiedy obie dochodzimy w tym samym czasie. Opadam delikatnie na koc, ciągnąc dziewczynę za sobą. Układa się na mojej klatce piersiowej i oddycha głęboko, ale uśmiecha się. Cmokam ją czule w czoło i przeczesuję delikatnie jej włosy.
- Mogłabym tak cały czas - szepczę, przygryzając lekko wargę.
- Wiem, ja też - całuje mnie delikatnie w usta, a potem mocno przytula. - Zaraz znowu będziemy musiały wracać.
CZYTASZ
Love's to blame - Wszystkiemu winna jest miłość || Camren FF || ✅
FanfictionByła taka skomplikowana. Nikt jej nigdy nie rozumiał. Ale dostrzegłam w niej coś, co ukrywała pod maską perfekcji - małą okaleczoną duszę.