messy valentine's

2.6K 159 96
                                    


Kiedy wzeszło słońce?

Yoongi mrugnął na promienie światła zerkające przez okno, budząc się ze snu. Pod nim były teksty, które pisał wczoraj wieczorem.

— Kookie, podziel się ze mną! – głos Taehyunga można było usłyszeć w salonie.

Kiedy Yoongi wyciągnął się ze swojego pokoju, na podłodze znajdowały się tabliczki czekolady. Były zapakowane w prezent, te ręcznie robione, jak i te kupione w sklepie.

Jungkook stał po środku, zdezorientowany tym bałaganem. Miał na sobie szkolny mundurek.

— Przyniosłem ci czekoladę, bo ja dostałem za dużo. – spojrzał błagalnie na starszego.

— Po prostu daj je wszystkie Taehyungowi. – był zbyt zmęczony, by nawet zjeść walentynkową czekoladkę.

Wspomniany szczęśliwie rozpakował jedną z nich, łamiąc na kostki. Wkrótce dołączył do niego Jin.

~*^*~

Znowu? – powiedziałaś z niedowierzaniem, gdy Hyuna wyciągnęła ciężką torbę czekoladek.

— Mam szczęście, że cię mam. – zachichotała, podając ci jedno z pudełek.

Oczywiście, będąc typowym łasuchem, nie mogłaś odrzucić oferty. I tak było ich za dużo, by Hyuna zjadła wszystkie sama. 

— Idę dzisiaj na randkę. Pamiętaj, by tym razem zabrać klucze. – upomniała cię.

Randka? Nie za dobrze jej?

— Jasne. – pomachałaś na pożegnanie swojej najlepszej przyjaciółce, gdy wychodziła.

Spojrzałaś pusto na torbę pełną czekolady. 

Zgaduję, że w te walentynki tylko ja i słodycze.

~*^*~

Shit, znowu zapomniałem zjeść.

Ziewnął, odkładając pióro. Od popołudnia pisał trzynaście melodii i już była noc. Wstał, gotów poszukać jedzenia.

Dom był pusty, ponieważ pozostali członkowie wyszli. Westchnął, gdy przypomniał sobie o Bang Sihyuku proszącym o idealny utwór na nowy album.

Usłyszał dzwonek, więc podszedł zirytowany do drzwi. Kto mógłby przyjść tak późno w nocy?

Kiedy otworzył drzwi, jego oczy rozszerzyły się na widok dziewczyny stojącej nerwowo przede nim.

To... dziewczyna mieszkająca obok.

Skłoniłaś się o 90 stopni z błagalnym wyrazem twarzy.

— Proszę, pozwól mi zostać na noc.

~*^*~

Miałaś na sobie jedną z jego koszul, mokre włosy przyklejały ci się do szyi, a chłopak patrzył prosto na ciebie.

Jak to się do cholery stało?

Zgadza się. Pomimo ostrzeżenia Hyuny, całkowicie zapomniałaś zabrać kluczy. 

Chciałaś zgłosić jej SOS, ale była na randce i nie chciałaś jej przeszkadzać.

Blady chłopak odwrócił od ciebie wzrok, najwyraźniej zdenerwowany. Napięcie między wami wzrastało i już można było wyczuć tą niezręczność.

— Nie mam nic do jedzenia, więc po prostu weź czekoladę. Gdzieś tam leży. – powiedział chłodno, wstając z podłogi i rzucając się na kanapę.

— Myślę, że to ja powinnam spać na kanapie. – spojrzałaś na zmęczonego chłopaka.

Twoje oczy zamknęły się na chwilę, a Yoongi odwrócił się na bok, zrywając kontakt wzrokowy.

— Po prostu się zamknij i śpij w moim łóżku. – jego głos był głęboki i miękki, gdy zasypiał.

Odwróciłaś się, by spojrzeć na stos czekoladek na podłodze. Twój żołądek zaczął burczeć.

Pochyliłaś się, by wziąć jedno z pudeł i zaczęłaś się obżerać.

~*^*~

Yoongi poczuł rękę przesuwającą się po jego talii. Kiedy spojrzał w dół okazało się, że mocno go przytulałaś.

— Zejdź ze mnie. – próbował cię odepchnąć, ale przycisnęłaś twarz do jego piersi.

— Min Yoongie – uśmiechnęłaś się głupkowato.

Co do...

Oczy chłopaka odwróciły się, by spojrzeć na otwarte pudełko czekolady na podłodze. Podniósł je i przeczytał etykietę.

— 60% alkoholu? – jego oczy nigdy wcześniej nie otworzyły się tak szeroko. 

Aish, nic dziwnego, że ta głupia dziewczyna tak się upiła.

— Hihi, jestem pijana! – śpiewałaś, ściskając go mocno, pocierając głowę o jego ramię.

Uśmiechnął się lekko z rozbawienia. 

Co za dziwna osoba.

— Kto wychodzi bez kluczy z domu, a potem upija się w domu przypadkowego faceta? Nie masz poczucia zagrożenia? – podniósł bluzę z kanapy i przykrył cię. Miałaś na sobie tylko jego koszulę.

Co za bałagan, pomyślał, gdy niósł cię, później kładąc na łóżku.

Odwrócił się do wyjścia, ale chwyciłaś go za ramię. 

Usiadł na łóżku, wpatrując się w twoją śpiącą postać, gdy twoje ręce owinęły się wokół niego. Wraz z upływem czasu, także poczuł się trochę śpiący.


Nigdy nie spotkałem nikogo takiego jak ty.

daegu boy ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz