i remember

1.3K 119 2
                                    

miłość, zapomniana czy nie, na zawsze pozostanie w sercu

__________________________

— Przepraszam. – błagałaś, lekko potrząsając jego ręką. Yoongi jednak pozostał niewzruszony, zajęty pisaniem w swoim zeszycie. – Nie podpisałam jeszcze żadnego kontraktu. Ale przyznaję, to moja wina, że ci o tym nie powiedziałam. – stanęłaś przed nim, kiedy odwrócił się od ciebie. Nadąsany kontynuował bazgroły.

Czas skorzystać z podstępu.

— Yoongi. – wyszeptałaś, przyciągając jego uwagę na ułamek sekundy, zanim podciągnęłaś koszulkę, aby odsłonić bieliznę.

 Natychmiast odwrócił wzrok, a jego uszy zaczęły się intensywnie rumienić.

— Co do ch- – potargał włosy, wciąż się czerwieniąc.

Twoje usta wygięły się w zwycięskim uśmiechu, gdy pochyliłaś się, by spojrzeć na jego zabarwione policzki. Spojrzał na ciebie z porażką w oczach, a na jego szyi stworzyły się krople potu.

— Uspokój się. Przecież na pewno widziałeś wcześniej półnagie kobiety. – zachichotałaś.

— T-tak, ale... to nie to samo, gdy widzę ciebie. – jąkał się lekko, zaskoczony.

— A jak? – przechyliłaś głowę na bok.

— Do ciebie coś czuję. – przyznał, trochę nieśmiało.

Miło było patrzeć, jak bardzo zmęczony chłopak wygląda na tak zdenerwowanego, a jednocześnie zawstydzonego. I dobrze było wiedzieć, że tylko ty możesz sprowokować tę reakcję.

— Jeśli zrobisz to jeszcze raz, nie będę w stanie zagwarantować, że uda mi się kontrolować. –Yoongi nagle się odwrócił, by spojrzeć na ciebie pożądliwie, jednocześnie ostrzegawczo.

— Nigdy mnie nie dotkniesz? – zapytałaś dokuczliwie, przybliżając twarz do niego.

— Nie nigdy. – odpowiedział, delikatnie cmokając cię w usta. – Nie chcę cię dotykać, jeśli nie jesteś do tego przekonana. Jesteś dla mnie zbyt ważna.

To był dla ciebie powód, by się zarumienić. To znaczy, kto by się nie zarumienił po usłyszeniu takich słów?

— Naprawdę dużo dla mnie znaczysz, wiesz? – objął cię mocno, ale tym razem ostrożnie przytulił, jakbyś była delikatnym skarbem.

— Kocham cię. – także go przytuliłaś, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Nie byłabyś w stanie wyrazić wszystkiego, co czułaś, chyba że napisałabyś esej na całą stronę, więc zostało to streszczone w dwóch słowach.

— Też cię kocham. – wzmocnił lekko uścisk, a wasze ciała lekko się kołysały.



W końcu po długim dniu mogłaś wziąć prysznic.

Potknęłaś się lekko w drodze do łazienki, a twoje oczy przypominały worki z piaskiem. Byłaś tak zmęczona, że w każdej chwili mogłaś zasnąć. 

Niechętnie odkręciłaś kran, aby móc wziąć bardzo potrzebną, ciepłą kąpiel. W tym samym monecie usłyszałaś Yoongiego na zewnątrz, który próbował otworzyć drzwi.

Byłaś zbyt zmęczona, by choćby się ruszyć, więc nie zadałaś sobie trudu, żeby się ukryć. Właśnie otuliłaś się pianą, by zakryć swoje strefy intymne.

Zanim Yoongi otworzył drzwi, zasnęłaś w wannie, podnosząc poziom wody.

Yoongi zatrzymał się przez ten widok, zastanawiając się, co powinien zrobić.

Nie mógł praktycznie cię obudzić, ani poruszyć. Po cichu zakręcił kran i podniósł cię, stawając przy krawędzi wanny, jednocześnie wspierając cię klatką piersiową.

Gdy przechyliłaś się na mokrej powierzchni, delikatnie okrył cię ręcznikiem. Zmarszczyłaś brwi, jakbyś miała zły sen.

— Pomocy... – zaczęłaś błagać w swoim śnie z desperackim wyrazem twarzy. Yoongi natychmiast wziął cię w ramiona, przytulając mocno, by cię uspokoić. – ...nie umiem. – kontynuowałaś rozmowę przez sen, a twoje dłonie zacisnęły się mocno na ramionach chłopaka. – ... nie umiem... pływać. – zapłakałaś cicho, powodując ból w sercu Yoongiego. Objął cię mocno, a jego dłoń gładziła cię w zwolnionym tempie.

W jakiś sposób zdając sobie sprawę, że woda była źródłem twojego koszmaru, mocno trzymając cię w ramionach, opuścił łazienkę. Obaj dotarliście do łóżka, gdzie delikatnie położył cię na prześcieradle.

Wyglądało na to, że nieco się uspokoiłaś, ku uldze Yoongiego, ale twoja ręka wciąż była przyciśnięta do jego dłoni, jakby od tego zależało twoje życie.

Poczuł przeszywający ból w klatce piersiowej, gdy spojrzał na ukochaną leżącą na łóżku, bladą i nieruchomą. To tak, jakbyś przeżyła traumatyczny sen i nie mógł zrobić nic innego, jak tylko uspokoić cię swoimi uściskami i pocałunkami. Pozostał u twojego boku jeszcze przez kwadrans, a jego ręka cały czas głaskała cię głowę.

— Jestem tu dla ciebie, nie bój się. – szepnął, drugą ręką obejmując twój policzek. Twoje oczy otworzyły się lekko, po czym znów zamknęły.

Rozchyliłaś usta, wypowiadając słowa, które były niesłyszalne dla Yoongiego. Pochylił się, by zrozumieć, co powiedziałaś.

– ...z Daegu... – twój głos był słaby i chwiejny. – Chłopiec z Daegu...




daegu boy ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz