special: snow

1.2K 111 20
                                        

nie potrzebuję miliona wielbicieli, potrzebuję jednego
potrzebuję ciebie

__________________________

Krzyki członków było słychać nawet wewnątrz budynku BigHit.

Oddechy były widoczne w powietrzu, twoje ciało otoczył chłód, a oczy skierowały się przez otwarte drzwi na eteryczną biel , która spowiła miasto.

— To Jungkook! – Jimin krzyknął z niepokojem do Hoseoka, gdy maknae zbliżał się do nich obu z gigantyczną śnieżką w dłoni. Wyglądała jak piłka do nogi.

I w tym momencie wszyscy rozproszyli się po zaśnieżonej powierzchni, starając się nie zostać celem Jeon Jungkooka.

— Ah nie! – biedny Jin uciekł od niego, gdy śnieg trafił w jego plecy.

Taehyung w tym czasie leżał na ziemi, robiąc anioły w śniegu.

— Ja jestem w drużynie Jungkooka. – Jimin rzucił się na Kooka, obejmując jego talię ramieniem. Jego małe ciało zniknęło za większą budową młodszego.

— Aeri, chodź, pomóż nam. – maknae błagał cię, dając ręką znak, żebyś podeszła.

— Nie, bo się przeziębisz. – Yoongi potrząsnął głową, gdy zwróciłaś się do niego o pozwolenie. Zdjął rękawiczki i założył je na twoje dłonie.

A po chwili patrzyłaś, jak wchodzi na pole bitwy, a jego blada skóra dopasowuje się do śnieżnej białej atmosfery.

Niemal udało mu się wyglądać jak lodowy bóg czy coś.

— Odwrót, odwrót! – Taehyung potknął się na śniegu, próbując uciec. Teraz, gdy Jungkook i Yoongi byli w jednej drużynie, reszta nie miała szans.

— Nadal może- Namjoon zatrzymał się na chwilę, zanim zarejestrował, że właśnie wziął garść śniegu ze starannie zbudowanego przez Taehyunga bałwana. W mgnieniu oka rozpadł się od w kupę nicości. – Przepraszam, Tae. – pocieszał młodszego, który podnosił gałązki i kamyczki, które kiedyś były twarzą bałwana.

Nie minęło wiele czasu, zanim Tae mógł się zemścić.

Namjoon upadł, gdy kupa śniegu uderzyła go prosto w twarz, a potem usłyszał chichot Taehyunga, który uciekał z miejsca zbrodni.

W tym czasie Jin, Hosek i Jimin zostali unicestwieni przez Yoonkooki. Zaczęłaś zauważać , że poziom energii Yoongiego spada w porównaniu do chwil wcześniej, gdzie biegał z entuzjazmem.

— C-co ty... – gapiłaś się na niego ze zdziwieniem, kiedy zbliżał się do ciebie, zdejmując swój szal. Następnie owinął go wokół ciebie i mocno objął.

Patrzyłaś w jego oczy, które były częściowo zakryte przez miętowe włosy, w których znalazło się kilka płatków śniegu. Uśmiechnął się szeroko, ale zęby szczękały mu z zimna.

— Po prostu się doładowuję. – szepnął ci do ucha, z miłością przyciągając cię jeszcze bardziej do piersi. Jego głos wydawał się zmęczony, ale także i szczęśliwy.

— Kiss kiss fall in love~ – Taehyung minął was z uroczym wyrazem twarzy, śpiewając piosenkę z anime, które prawdopodobnie wcześniej oglądałaś.

— Zwiększenie energii kosztuje jeden pocałunek. – Yoongi odsunął się z uśmieszkiem, wpatrując się w ciebie. — Chcesz spróbować?

Zmarszczyłaś nos na jego słowa, trochę speszona, bo to było na oczach reszty zespołu. Ale wyglądało na to, że i tak nie miałaś wyboru, kiedy przyciągnął cię bliżej, w końcu złączając wasze usta.

Zamknęłaś oczy, wyciszając głosy innych, skupiając się całkowicie na doznaniu jego warg. Całował cię słodko, a zimne palce przyciskały cię jeszcze bliżej za tył twojej głowy. Kiedy nadszedł czas, by się wycofać, już chciałaś więcej.

— Poczekaj na mnie, kochanie. – Yoongi pokazał ci swój gummy smile, owijając dokładnie szalik wokół twojej szyi, aby było ci ciepło. Niechętnie zostawił cię, aby dołączyć do reszty, która dokuczała wam obojgu.

Niczym dziwnym nie było, że wygrał śnieżną bitwę.

Resztę energii oszczędził, spędzając z tobą pozostały czas, popijając gorące kakao z automatu.

— Jesteś zimny. – owinęłaś ręce wokół jego z widocznym zmartwieniem na twarzy. Uśmiechnął się na twoją reakcję.

— Więc mnie ogrzej. – mocno złapał twoje dłonie, kładąc je na kolanach. Odwrócił się, by skupić się na członkach, którzy teraz wygłupiali się wokół automatu.

— Ale ja chcę sprite'a. – Jungkook zmarszczył brwi na Jina, który odmówił po raz trzeci.

— Dlaczego chcesz pić zimne przy takiej pogodzie? – skarcił młodszego, zanim wcisnął do jego ręki gorący napój.

— Nie mogę tego wyciągnąć. – Namjoon desperacko używał swoich kluczy, aby wydostać monety, które utknęły w maszynie.

— Ooo orzeźwiające. – Taehyung zagrał reklamę z gorącą kawą w dłoni, konkurując z Jiminem i jednocześnie parząc swój język.

— Naprawdę lubisz kumamona, co? – uśmiechnęłaś się na widok rękawiczek z nadrukiem postaci, które pożyczył ci Yoongi. Przytulił się do ciebie, a jego oczy zaczęły się zamykać.

— Tak. Jest numerem dwa. – wymamrotał pod nosem, kładąc głowę na twoim ramieniu, wciąż mocno cię obejmując.

— Dwa? Czemu dwa? – zapytałaś.

A kiedy czekałaś na odpowiedź, wydawało się, że zasnął. Odwróciłaś się na chwilę, tylko po to, by znów usłyszeć jego senny głos.

— Bo ty jesteś numerem jeden.





daegu boy ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz