breaking walls

1.9K 127 54
                                    

im więcej czasu spędzam z tobą, tym mniejsze bariery są między nami

teraz wyraźnie widzę twoje piękno

__________________________

— Wprzedaż! – krzyknęłaś, budząc Yoongiego. Przeklął pod nosem. – Wstawaj! – kopnęłaś go w tyłek, na co posłał ci śmiertelne spojrzenie.

— Niech to lepiej będzie, kurwa, ważne. – usiadł na łóżku, mierzwiąc włosy.

— Huh? Każde jedzenie 50% taniej, jeśli nie możesz chodzić, lepiej się tam doczołgaj. – rzuciłaś się obok niego, nakładając na niego płaszcz. Oparł się na tobie sennie i pozwolił się nieść. 

— Potrzebujemy cebuli. 

— Okej, chodźmy, dziadku. – złapałaś jego rękę i poszedł za tobą leniwie.

— Cholera. – Yoongi przeklnął, gdy jego oczy przeskanowały miejsce pełne szalejących kobitek w średnim wieku. Wszystkie napełniały swoje koszyki przecenionymi artykułami.

— Musimy dorwać jajka premium i papier toaletowy. – podwinęłaś rękawy.

— Czekaj, żartu- – Yoongi rozszerzył oczy, kiedy objęłaś go ramieniem, wciągając w tłum popychających się nawzajem kobiet.

— Łap! – rzuciłaś mu cebulę, a on idealnie ją złapał i włożył do koszyka.

Praca zespołowa zaczęła się rozwijać, gdy wypełnialiście koszyk artykułami spożywczymi. Wkrótce mieliście wszystko, czego potrzebujecie.

— Jesteśmy drużyną infires. – Yoongi uśmiechnął się, kładąc koszyk na blacie.

— Yoongi... – nerwowo wpatrywałaś się w ladę, odkąd przypomniałaś sobie, że nie masz pieniędzy.

— Nie masz pieniędzy, prawda? – zmarszczył nos. W odpowiedzi skinęłaś głową.

O dziwo, chłopak nie zamordował cię, tylko zapłacił za zakupy. Następnie wziął wszystkie torby, mimo że wyglądał jakby nie spał od kilku dni.

— Zapłacę za swoje rzeczy, kiedy znajdę pracę. – spojrzałaś na niego z poczuciem winy.

Yoongi odwrócił się, by na ciebie spojrzeć i podniósł rękę, by poklepać cię łagodnie po głowie.

— W porządku, lubię być z tobą. – uśmiechnął się lekko.

Byłaś trochę tym zaskoczona, ponieważ zawsze był zimny i zachowywał dystans. W jakiś sposób otworzył się przed tobą i zaczął mówić szczerze.

— Wciąż jednak potrzebuję pracy, nie mogę cały czas na tobie żerować. – westchnęłaś.

Yoongi zatrzymał się na chwilę, jakby o czymś myślał.

— Mam pytanie. – odwrócił się do ciebie.

Uśmiechnął się złośliwie, a ty skinęłaś głową z zakłopotaniem. Wydawało się, że ma pomysł.

— Chcesz pracować dla mnie?

~*^*~

— Yoongi znowu zaspał? – zapytał Jin, podchodząc do grupy maknae, którzy skakali na siebie.

Wszyscy zamarli, gdy drzwi otworzyły się, odsłaniając Yoongiego i ciebie. Wymieniłaś niezręczne spojrzenia z niektórymi z nich.

— Dziewczyna z sąsiedztwa? – Taehyung opadł na podłogę, machając rękawami swojego szarego swetra. Gapił się na ciebie tępo z otwartymi ustami.

Jungkook wstał z podłogi i przełknął niewinnie ślinę. 

— To... Shin Aeri, tak? – Namjoon ukłonił się, przypominając sobie niezręczne pierwsze spotkanie w domu Yoongiego.

— Namjoon, prawda? – rzuciłaś.

Z niechęcią otarł kark. W rękach miał połamane okulary przeciwsłoneczne.

— Przywiozłem ją tutaj, ponieważ pomoże w skomponowaniu naszego title tracku. – powiedział Min, kładąc się na podłodze.

— Rozumiem, ale co robisz? – Jimin szturchnął go w ramię.

— Rozciągam się. – odpowiedział, zamykając oczy.

Resztę czasu spędziliście na przedstawianiu się sobie i dowiedziałaś się, kto głównie był odpowiedzialny za pisanie piosenek. Na szczęście wydawało się, że dobrze się z nimi czujesz i każdy z nich ma swoją osobowość.

— Title track nazywa się I Need You. – Hoseok uśmiechnął się szeroko, wyjaśniając ci.

— Nadal nie zdecydowaliśmy się na refren. Yoongi pracuje nad większością melodii. – Namjoon spojrzał na nieruchomego bladego chłopaka na podłodze. Był tak spokojny, że wyglądał, jakby był częścią podłogi.

— Podaj jedzenie, muszę ich nakarmić. – Jin popchał Namjoona.

Lider szybko podał torby, a Jin zaczął wykopywać plastikowe osłony zawierające jajangmyeon.

— Jestem zaskoczony, że zamówiłeś je wcześniej. – pochwalił go, podając pojemniki reszcie.

— Gdzie pałeczki? – Jungkook pochylił się, by zajrzeć do plastikowej torby.

— Tutaj. – Namjoon uniósł pęk pałeczek.

Jin wpatrywał się w niego bez słowa, żałując, że wcześniej pozwolił mu zająć się jedzeniem.

— Pójdę do sklepu. Też chcę coś zjeść. – powiedziałaś, wstając.

— Dzięki. – Hoseok uniósł kciuki.

— Walka na taniec? – Jin zachwiał się, wskazując na Namjoona.


— Cholera, zimno. – zadrżałaś, gdy zawiał wiatr i przyciągnęłaś swoją kurtkę bliżej ciała. Yoongi pożyczył ci ją, więc rękawy były wystarczająco długie, by ukryć twoje ręce.

Pachniała jak on. Rumieniłaś się, idąc szybko w kierunku sklepu.

Twoje serce zatrzymało się, gdy usłyszałaś kroki podążające za tobą. Odwróciłaś się, ale nikogo tam nie było.

Otrząsając się z myśli, po prostu energicznie przeszłaś przez aleję, przyspieszając tempo.

— Ostrzegałam cię, prawda?

daegu boy ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz