wierzę, że sensem bycia żywym jest spędzanie czasu z tobą
__________________________
— Nie mogę go pokonać. – Jungkook zmarszczył brwi, skupiając się na ekranie i intensywnie grając w Overwatcha.
— Niemożliwe. – Jimin pochylił się nad nim, ciekawy, kim może być ten tajemniczy zawodowy gracz.
— To LEGEND27? – Taehyung zawołał z tyłu.
— Gdzie są Yoongi i Aeri? – Jin wyskoczył z kuchni.
— Ahh... – Jungkook westchnął, gdy na ekranie pojawił się napis Game Over. Sfrustrowany potarł kark. – Poszli po tort urodzinowy.
~*^*~
— Cholera. – rzuciłaś okiem na ciasta umieszczone na półkach. Wszystkie wyglądały na równie smaczne. – Możemy kupić więcej niż jeden? – śliniłaś się na ten widok.
Yoongi zachichotał na twoją poważną uwagę i również pochylił się obok ciebie, żeby zerknąć na ciasta. Następnie rzucił okiem na ciebie, podziwiając twoje radosne miny.
— Kupmy ten. – wskazałaś na mały fondant czekoladowy. Ozdobiony był truskawkami w kształcie serc.
— Jesteś pewna? Jest mały i... to chyba ciasto walentynkowe. – odpowiedział.
— To nie urocze? To czerwone truskawkowe serce to ja, a to z białą czekoladą do ty. – wskazałaś na dekoracje.
— Dlaczego jestem białym i smutnym? – zmarszczył brwi.
— Bo jesteś blady i ponury.
~*^*~
Winda otworzyła się, a Yoongi przytrzymał ją otwartą, gdy balansowałaś z pudełkiem z ciastem w swoich ramionach.
— Czy oni to właśnie zbudowali? – przeskanował wnętrze, które obłożone było kartonami i jakimś drewnem na suficie.
Nacisnęłaś przycisk trzeciego piętra i drzwi się zamknęły. Yoongi oparł się na metalowej poręczy na przeciwko ciebie i uśmiechnął się lekko.
Zarumieniłaś się i skupiłaś na pudełku, czytając tekst napisany na nim ładną czcionką.
— C-
Winda zaczęła wydawać dziwne dźwięki, a światło migotało. Zatrzymała się nagle, przez co prawie straciłaś równowagę.
Szczęśliwie Yoongi zdołał cię złapać na czas. Nie tak szczęśliwie winda była teraz spowita ciemnością.
— Jaki rodzaj pecha mam? – przypomniałaś sobie o ciemności w domku.
— Wiesz, normalnie dziewczyna wpadłaby w większą panikę. – powiedział, obejmując cię od tyłu.
— Ciasto nie roztopi się zanim wyjdziemy? To chyba ważniejsze. – zmarszczyłaś brwi.
— Bateria mi padła. – Yoongi bawił się telefonem.
I wtedy na to wpadłaś. Dlaczego by nie użyć świec?
Wyjęłaś nowiutką zapalniczkę z plastikowej torby i świeczki z pudełka. W ten czy inny sposób udało ci się je wszystkie odpalić i mocno wbić w ciasto.
— Skoro już dotarliśmy do tego momentu, zjedzmy to, czekając na pomoc. – usiadłaś na podłodze.
Wyraz twarzy Yoongiego znów stał się rozbawiony, a on przytulił się do ciebie.
— Życzenie urodzinowe. – przypomniał ci, jednocześnie splatając wasze dłonie.
Patrzyłaś na jego słabo oświetloną twarz i swoje odbicie w jego oczach. Nie wahał się, wpatrując się w ciebie i tylko ciebie.
— Chciałabym, żebyśmy zestarzeli się razem. Chciałabym, żebyś patrzył na mnie tak samo jak teraz, aż do końca.
Po usłyszeniu tych słów, Yoongi przyciągnął cię bliżej siebie. Delikatnie połączył wasze usta, słodko i powoli.
— Wiesz... – lekko się odsunął, poczułaś jego oddech na ustach. – Nie było mi łatwo oddać serce komukolwiek innemu, ale ty... jesteś wyjątkowa.
Jego słodkie słowa dopadły cię jak śmiertelna choroba, a ty się jej poddałaś. To tak, jakby wasze serca połączyły się w tym momencie. Wiedziałaś, że on kocha cię tak samo jak ty jego. To było magiczne.
~*^*~
— Nie mogę uwierzyć, że nie mogliśmy zjeść ciasta. – jęknął Taehyung po raz trzynasty, tarzając się po podłodze.
— I tak musimy trzymać się diety przed następnym comebackiem. – Jungkook minął go z pianą w buzi i szczoteczką w dłoni.
Minęły dwa dni od powrotu z Daegu, a praca, która się w tym czasie nagromadziła, wróciła, by skopać im tyłki.
~*^*~
Ich występ powinien się już zacząć.
Podbiegłaś podekscytowana do kanapy i usiadłaś, by oglądać Music Bank, na którym aktualnie leciała piosenka Got7.
— Potrzebuję Army Bomby, by ich później dopingować.
Szybko przebiegłaś przez salon do pudełek w sypialni, w których trzymałaś większość swoich rzeczy.
Nie chciałaś niczego przegapić, więc szybko przeszukiwałaś przedmioty.
— Co...to? – twoje ręce złapały coś, co wydawało się być kostką do gitary. – To... – twoje dłonie zadrżały lekko, a obrazy w twojej głowie przepływały jeden po drugim.
— Masz, to dla ciebie. – chłopiec uśmiechnął się, wręczając przedmiot.
Obraz pędzącej wody, mostu i nut.
Daegu.
— Nazwę cię Chłopiec z Daegu.
W tym momencie usłyszałaś piosenkę dochodzącą z telewizora w salonie. Melodia zarejestrowana w twojej głowie jak fala, rozbijała się z każdą nutą.
Słowa i twarze nagle stały się zimne
Mogę tylko patrzeć, jak nasz związek więdnie
Jak jesienne niebo, między nami jest pustka
Nieuchwytny szczegół sprawia, że jest inaczej niż przedtem
Noc jest dziś znacznie cichsza
Pojedynczy martwy liść zwisający na gałęzi
Spada, widzę to coś zwane końcem
Martwe liście stają się suche
Cisza w twoim odległym sercu
Proszę, nie spadaj
Proszę, nie spadaj, martwy liść się kruszy
Proszę, nie zapomnij o mnie
Łzy zaczęły napływać do twoich oczu, a serce się ściskało. To wszystko było takie znajome. Melodia... to była piosenka z twoich wspomnień.
To piosenka, którą skomponowałaś z Yoongim.
CZYTASZ
daegu boy ✓
Fanfictionmygxreader •|tłumaczenie|• - Jeśli mogę użyć moich łez, żebyś się uśmiechnęła to jest bardziej niż warto. Co się stanie, gdy uzdolniony muzycznie chłopak z Daegu zajmie pusty dom obok ciebie? Spotkanie z kimś nowym może nie być idealną sytuacją, jak...