the river where i met you

1.8K 129 29
                                    

miłość nie ginie, gdy ktoś obcina więzy

miłość ginie, gdy zapomina się o drugiej osobie

__________________________

Obiecuję, spotkamy się ponownie.

Twoje oczy otworzyły się na głos chłopca, który rozbrzmiewał w twoim śnie.

Zdałaś sobie sprawę, że leżysz wygodnie na czyimś ramieniu. Twoja wizja się rozjaśniła. Przed tobą była para mocno splecionych rąk, ty i... ktoś inny.

— Dzień dobry, Aeri. 

Zwróciłaś się w stronę głosu, a twoje oczy rozszerzyły się natychmiast, gdy spotkały się ze wzrokiem Yoongiego. Na jego twarzy pojawiła się miłość, gdy przesuwał dłoń po twoim policzku.

Nie pomogło to, że byliście kilka centymetrów od siebie. Zaczerwieniłaś się nieświadomie, a jego  usta wykrzywiły się w chytrym uśmiechu.

— To tak, jakbyśmy byli małżeństwem. – rzuciłaś. Yoongi uniósł brew, lekko rozbawiony.

— Więc pomijamy część randkową i od razu przechodzimy do ślubu? – zachichotał, odwracając się, więc teraz unosił się nad tobą.

— To... to nie tak, że się spotykamy, czy coś. – nieśmiało odwróciłaś wzrok.

— W porządku, nie jestem twoim chłopakiem, ale – zbliżył się do ciebie i wasze czoła prawie się zderzyły. – jestem twoim narzeczonym. Okej? – oświadczył, zanim zsunął się z łóżka i odszedł sennie.

— Nigdy się na to nie zgodziłam. Możesz także poślubić kogoś innego. – skarżyłaś się.

— Idiotka. – Yoongi odwrócił się z uśmieszkiem, opierając się o framugę drzwi. – Nie poślubię nikogo oprócz ciebie.

~*^*~

— Hej, zostaw tego mopa! – Jin wrzasnął na Namjoona.

— Ja tylko próbuje pomóc. – biedny Namjoon zmarszczył brwi, ciągnąc mopa za sobą. Następnie poślizgnął się i upadł na podłogę.

— Mój mop! – Jin poleciał do mopa i obejrzał go.

— Mój tyłek. – lider potarł plecy.

— Ostateczne ostrze TaeTae! – Taehyung walczył z Jungkookiem ze ścierką.

— Suń się! – Jimin odepchnął Tae i kontynuował bieganie z packą za muchami.

— To nie jest zadanie dla ciebie. – usłyszałaś głęboki głos Yoongiego przy uchu, gdy gołymi rękoma  czyściłaś rynnę.

W drenażu tkwiło wiele petów, prawdopodobnie spowodowanych paleniem w studiu tańca. Szczypce zajęłyby zbyt wiele czasu, więc postanowiłaś wydobyć je rękoma.

Na zewnątrz padało i byłaś cała przemoczona. Yoongi patrzył na ciebie z bólem, ocierając twoją dłoń chusteczką.

— Zostaw to mi. – podał ci parasol i odsunął na bok, przykucnąwszy, by samemu wykonać brudną robotę.

— Nie, moje dłonie są mniejsze, będzie mi łatwiej sięgnąć. – spojrzałaś na niego z niepokojem, kiedy czyścił ściek, wrzucając pety do plastikowej torby.

— Nie. Nie rozchorowałaś się czasem od deszczu? Po prostu odpocznij w środku. – powiedział cicho. Patrzyłaś, jak pilnie wykonuje swoją pracę.

— ... dziękuję, Yoongi. – cmoknęłaś go w policzek, a jego uszy natychmiast się zarumieniły. Obydwoje staliście chwilę w deszczu, dopóki nie uniosłaś nad wami parasola.

Zauważyłaś, że część wody deszczowej kapała z jego wilgotnych włosów. Sięgnęłaś po chusteczkę i starannie pomogłaś mu ją wytrzeć.

Yoongi chwycił twój nadgarstek czystą dłonią i spojrzałaś na niego.

— Jesteś dla mnie ważna, więc nie zmuszaj się do tego. – powiedział, wpatrując się w twoje oczy. – W końcu jesteś moją przyszłą żoną.

~*^*~

— Yoongi nie trzyma się z daleka od tej haniebnej dziewczyny. – sasaeng z frustracją przeczesała dłonią włosy, patrząc na zdjęcia, które ostatnio zrobiła. Aeri zawsze była u jego boku i osiągnęła swój limit.

— Aejung, powinnaś szybko się jej pozbyć. – Eunha poradziła lekko nieogarniętej dziewczynie, a na jej twarzy pojawił się chytry uśmiech.

— Jak mam to zrobić? – Aejung spojrzała na Eunhę z morderczym spojrzeniem.

— Cóż... – uśmiechnęła się. – Ufa Yoongiemu najbardziej... prawda?

~*^*~

Po tym, jak członkowie skończyli swoje wiosenne porządki w studio, ty i Yoongi wróciliście do mieszkania, żeby doprowadzić się do porządku, ponieważ oboje przemokliście na deszczu.

Gdy tylko weszliście, Yoongi rzucił puszysty ręcznik na twoją głowę. Miałaś już po niego sięgnąć, ale poczułaś, jak jego dłonie mierzwią twoje włosy miękkim materiałem.

— Nic nie widzę. – powiedziałaś mu, gdy dalej suszył włosy. Twój głos był stłumiony pod ręcznikiem.

W końcu jego dłonie zatrzymały się i owinął ręcznik wokół twojej szyi, ale wzdrygnęłaś się, gdy nagle połączył wasze usta.

Jego ręka pieściła twoje wilgotne włosy, przysuwając cię bliżej, aby pocałunek stał się jeszcze głębszy. Po chwili go oddałaś.

W końcu odsunęliście się od siebie, a Yoongi ukrył swoją nieśmiałą twarz ręcznikiem. Podniósł go wystarczająco wysoko, by ukryć rumiane policzki.

— Czekałem, żeby cię pocałować od rana. – przyznał, mierzwiąc mokre włosy.

— Kłamczuchu, nie masz siły, by cokolwiek zrobić. – zachichotałaś.

Yoongi złapał cię w ramiona i spojrzałaś na niego ze zdziwieniem.

— Ty dajesz mi siłę. – wyszeptał ci do ucha.

— Uh, w porządku, wracaj do studia. – odwróciłaś wzrok, popychając go w stronę drzwi i zatrzaskując je za sobą.

Ześlizgnęłaś się ze zmęczenia po drewnianej płycie, a z twoich ust wydobyło się ogromne westchnienie. Ostatnio był dziwnie energiczny, ale także miał wpływ na twoje serce.

Minęło kilka minut, gdy siedziałaś sama w ciszy. Twój pociąg myśli został przerwany, gdy twój telefon zadzwonił.

Jedna nowa wiadomość od Yoongi

Yoongi: spotkaj się ze mną w Riverside

Patrzyłaś na wiadomość lekko zmieszana. Skąd taka dziwna prośba?

Wzruszając ramionami, złapałaś kurtkę i pobiegłaś na miejsce spotkania.

Kiedy dotarłaś, nikogo tam nie było.

O co chodzi?

Sięgnęłaś po telefon, żeby zadzwonić do Yoongiego.

Kiedy wybrałaś numer, poczułaś silne pchnięcie w plecy.

— Znikaj. – Aejung patrzyła na twoją postać wpadającą do rzeki, ignorując twoje prośby o pomoc.

Czułaś, jak powoli zanurzasz się w lodowatej wodzie. Twoje stopy i ręce zaczęły drętwieć. W końcu energia opuściła twoje ciało i całkowicie się zanurzyłaś.

Gdy tonęłaś, w twoim umyśle pojawił się obraz.

Obraz, który widziałaś wcześniej.

Obraz znajomego małego chłopca.

daegu boy ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz