zmieniasz mnie bardziej niż spodziewałbym się, że możesz
__________________________
Dziewczyna patrzyła na ciebie szaleńczo, jej oddech był nierówny. Jej ręce drżały, gdy trzymała aparat.
— Nie pomyliłaś mnie z kimś? – odpowiedziałaś jej nerwowo.
— Powiedziałam, trzymaj się z dala od Yoongiego oppy. – zacisnęła zęby.
— Przepraszam, daj mi spokój. – odwróciłaś się od dziwnej nieznajomej.
— Hej! – złapała twoją koszulę, a ty wzdrygnęłaś się ze zdziwienia. Jej wyraz twarzy był morderczy. – Naprawdę będziesz żałować, jeśli nie posłuchasz. – uśmiechnęła się lekko. W jej oczach pojawiło się intrygujące spojrzenie. – Wiem o tobie wszystko.
~*^*~
Cholera, gdzie ona jest?
Kiedy wrócił, nigdzie cię nie było. Nie wspominając o tym, że nie miałaś ze sobą nic, poza telefonem - i tak nie miał do ciebie numeru.
— Kurwa. – rzucił sfrustrowany i zaniepokojony tym, co mogło ci się stać. Uważał, że jesteś głupia, więc każdy mógł cię wykorzystać.
Nikt wcześniej nie sprawił, że byłem tak niespokojny. Co z nią do cholery jest?
Potarł tył głowy, lekko rozdarty.
— Widziała pani trochę nieogarniętą dziewczynę, nieco niższą ode mnie, o imieniu Shin Aeri? – zapytał pracowniczkę.
— Wydaje mi się, że wyszła jakiś czas temu. – odpowiedziała kobieta. Następnie zawahała się, wpatrując się w ziemię. – Pamiętam ją, ponieważ została wyciągnięta przez jakąś wariatkę.
~*^*~
— Ach, cholera. – zaskomlałaś na ukłucie na twojej skórze.
Znam twoją przeszłość, a jeśli nie chcesz, żebym ujawniła ją Yoongiemu oppie, musisz zrobić to, co mówię.
Jej słowa powtarzały się nieustannie w twoim umyśle. Nie wiedziałaś, dlaczego ją posłuchałaś, ale domyśliłaś się, że to strach przed jego wiedzą.
Odchyliłaś się do tyłu, wzdychając, gdy twoje oczy dostosowały się do mroku tunelu.
— Noona, dasz mi przejść? – mały chłopiec czołgał się w tunelu obok ciebie. Przesunęłaś nogi do tyłu, by dać mu miejsce. – Dziękuję. – uśmiechnął się lekko, wczołgując się szybko na drugą stronę.
Plac zabaw nie był najlepszym miejscem do ukrycia się, ale to była twoja strefa komfortu od dzieciństwa. Ukrywałaś się w tym samym tunelu, gdy działo się coś złego.
Zostałaś wyrzucona z domu, jesteś pasożytem w domu sąsiada, a teraz to?
Ciężkie uczucie powstało w twoim sercu i zacisnęłaś dłonie w pięści. Chyba nie miałaś dokąd pójść.
— Tutaj! – ten sam mały chłopiec wskoczył ponownie, wskazując na ciebie, patrząc na zewnątrz. Patrzyłaś na niego z zakłopotaniem wypisanym na twarzy.
— Hej, co tu robisz? – głęboki głos odbił się echem w ciemności i natychmiast go rozpoznałaś.
— Yoongi. – odpowiedziałaś lekko wstrząśniętym głosem.
— Czekaj... płaczesz? – rozszerzył oczy, wchodząc do środka. Opadł obok ciebie, trochę niekomfortowo przez ciasną przestrzeń w tunelu.
Odwróciłaś głowę, szybko ocierając łzy.
— Jesteś ranna?
W swoim niedokładnym widzeniu zauważyłaś zmartwiony wyraz w jego oczach. Spojrzał uważnie na nacięcia na skórze wykonane wcześniej przez tą dziewczynę.
— Chodź, wracajmy i opatrzmy to. – powiedział trochę niezręcznie, ponieważ nie był przyzwyczajony do troszczenia się o innych. Ale mogłaś powiedzieć, że był zaniepokojony.
Uśmiechnęłaś się do niego łagodnie.
— Yoongi, nie mogę zostać w twoim domu.
Zatrzymał się po usłyszeniu tego, co powiedziałaś.
— Masz gdzie zostać? – zapytał cicho.
— Tak. – skłamałaś.
Yoongi spojrzał na ziemię, jakby głęboko nad czymś myślał.
— Masz. – wyjął notes używany do pisania tekstów i nabazgrał coś przed pokazaniem ci go.
Z wahaniem wzięłaś notatkę.
— Jeśli czegoś potrzebujesz, zadzwoń do mnie. – wskazał na papier w twojej dłoni. – Twoje rany... – zmarszczył lekko brwi, chcąc powiedzieć więcej.
— W porządku, pójdę później do sklepu, żeby kupić bandaże. I tak nie są głębokie.
Chłopak odwrócił się, by spojrzeć na twój profil. Następnie podążyłaś za jego czynami i oboje zamknęliście na chwilę oczy.
— Dziękuję za wszystko. – uśmiechnęłaś się słodko, zanim wyszłaś z tunelu.
~*^*~
— Aish, dlaczego ludzie nie ponoszą za to odpowiedzialności! – wytarłaś chusteczką psią kupę, w którą weszłaś.
Dlaczego wszystko idzie dzisiaj źle?
Gniewne łzy spłynęły po twoich policzkach. Usiadłaś zmęczona na ławce w parku. To prawdopodobnie twoje łóżko na dzisiejszy wieczór.
— Najpierw muszę znaleźć tego głupiego właściciela, a potem jakieś miejsce na pobyt. – wymamrotałaś do siebie, patrząc na nocne niebo.
Sytuacja była skazana na zgubę. Nie można było nawet polegać na Hyunie, ponieważ w tej chwili była za granicą.
Powinnaś po prostu spać.
Położyłaś się na ławce, zamykając oczy. Było zimno, ciemno i strasznie być nocą w parku. Jednak dzisiejsze wydarzenia wywarły negatywny wpływ na ciebie i byłaś wyczerpana ponad stan.
Wpadłaś do krainy snów, skulona na ławce, próbując się ogrzać.
Gdy zapadałaś w sen, słychać było głos blisko ciebie i parę ramion przesuwających się po twoim ciele. Nagle poczułaś się, jakbyś była wygodnie w czyichś rękach.
— Poważnie? Nie mogę oderwać od ciebie oczu nawet na sekundę. – usłyszałaś. – Tylko wpadasz w kłopoty, a ja znów cię ratuję.
CZYTASZ
daegu boy ✓
Fanfictionmygxreader •|tłumaczenie|• - Jeśli mogę użyć moich łez, żebyś się uśmiechnęła to jest bardziej niż warto. Co się stanie, gdy uzdolniony muzycznie chłopak z Daegu zajmie pusty dom obok ciebie? Spotkanie z kimś nowym może nie być idealną sytuacją, jak...