a fragment of a memory

1.7K 138 9
                                    

— Będziesz gwiazdą, kochanie. – nauczycielka stała obok Eunhy grającej najtrudniejszy kawałek spośród wszystkich uczniów. Tak ciężko ćwiczyła, by zostać pochwaloną przez surową matkę.  — Zdecydowałam, że wybiorę Eunhę, by wzięła udział w Grand Prix. – kobieta w średnim wieku klasnęłam w dłonie, najwyraźniej zadowolona.

Wszystko szło dobrze, dopóki nie przyszła inna mała dziewczynka.

Bez trudu prześlizgnęła się przez kilka najtrudniejszych kawałków świata i było oczywiste, że była muzycznym geniuszem.

I nagle Eunha nie obchodziła już nikogo.

Wszyscy wpatrywali się w tę małą dziewczynkę, która robiła to, co niemożliwe. Jej dłonie bez trudu przeleciały przez każdą nutę i była niewątpliwie najbardziej utalentowaną uczennicą.

— Aeri, weźmiesz udział w Grand Prix z Eunhą? – pani przykucnęła, uśmiechając się słodko do dziewczynki.

Aeri kiwnęła głową w odpowiedzi i to był moment, w którym życie Eunhy zmieniło się.

Eunha pracowała ciężej i ciężej, próbując grać kawałki, do których jej umiejętności nie były w stanie dotrzeć. Chciała być cudownym dzieckiem - ale chodziło o to, że nie była jedyna.

W dniu występu dziewczynka nie była w stanie nadrobić zaległości. Najlepszy kawałek, jaki mogła zagrać, był po prostu zwykłym występem dla Aeri.

— Aeri, moje kolano naprawdę boli. – Eunha udawała, że płacze z bólu.

— Co się stało? – Aeri podbiegła do niej, poklepując ją po plecach.

— Boli, boli... – łzy spływały jej po twarzy.

— Zostań tu, pójdę po panią! – Aeri zapewniła ją, zanim uciekła i zniknęła za kulisami.

I właśnie tak Aeri przegapiła swój występ.

Eunha uśmiechnęła się promiennie, gdy otrzymała pierwsze miejsce w swojej kategorii. Myślała, że jej matka ją pochwali, ale się myliła.

— Jaka szkoda, Aeri mogła wygrać. – westchnęła kobieta, nie wiedząc, że jej słowa przebiły serce Eunhy.

Dzień po występie Aeri była bardzo zdenerwowana. Krążyła wokół i ostatecznie zatrzymała się nad brzegiem rzeki.

Na ziemi leżał mały chłopiec. W jego rękach była gałązka i wyglądało na to, że napisał kilka nut na piasku.

— Do, re, mi, fa, so! – przeczytała Aeri, przykucając obok niego. Mały chłopiec zwrócił się do niej.

— Wiesz, jak to przeczytać? – na jego twarzy pojawił się gummy smile.

Dziewczynka skinęła głową, a ich ręce zetknęły się z jego przez chwilę, kiedy wzięła gałązkę. Chłopiec był trochę zdenerwowany, ale zwrócił uwagę na to, co napisała na piasku.

— To piosenka? – zaczął nucić melodię.

— Tak! Sama to skomponowałam! – Aeri uśmiechnęła się do niego słodko, a chłopiec zarumienił się, odwracając wzrok.

— Będziesz miała coś przeciwko, jeśli dodam trochę melodii? Ja też komponuję. – chłopiec nerwowo bawił się rękami.

— Więc skomponujmy piosenkę razem. Jak masz na imię? – Aeri przechyliła głowę.

— Nie lubię mojego imienia. Nie jest fajne. – chłopiec zmarszczył brwi.

— A więc, skąd jesteś? – Aeri oczyściła klapki z piasku.

— Daegu. – odpowiedział.

— Więc nazwę cię Chłopiec z Daegu. – zachichotała.

— Dziewczynka z Seulu. – przewrócił oczami.

Po spotkaniu z chłopcem Aeri szybko odkryła, jak muzycznie się dobrali. Spotykali się w tym samym czasie i miejscu każdego dnia, komponując nową melodię do piosenki. Powoli, ale pewnie. Była już prawie skończona.

W dniu, w którym mieli skomponować refren, chłopiec spóźnił się na spotkanie. Aeri czekała i czekała, ale nie przyszedł.

Gdy miała zamiar z ciężkim sercem iść do domu, usłyszała znajomy głos.

— Dziewczynko z Seulu! – chłopiec był na moście nieco powyżej rzeki. Pochylił się, ściskając poręcz.

W słabym wieczornym świetle Aeri mogła dostrzec łzy w jego oczach.

— Muszę dzisiaj wrócić do Daegu. – spojrzeli sobie w oczy.

— Kiedy wrócisz? – dziewczynka poczuła, jak jej serce się łamie.

— Nie wiem. – jego głos stawał się bardziej miękki i miękki.

— Spotkamy się jeszcze? – Aeri próbowała powstrzymać łzy.

Chłopiec skinął głową, uśmiechając się lekko i wyciągając swój palec.

— Tak, obiecuję. Wrócę i napiszę z tobą refren. – pochylił się w dół, żeby Aeri mogła skrzyżować z nim palec.

— Fajnie się bawiłam. – wyznała Aeri najszczerszym głosem, zanim puściła jego palec. Chłopiec szybko otarł łzy.

— Masz, to dla ciebie. – chłopiec wyciągnął kostkę do gitary, przekazując ją jej. – ... do zobaczenia. – uśmiechnął się po raz ostatni, biegnąc do starszej kobiety czekającej na końcu mostu.

— Do zobaczenia, Chłopcze z Daegu. – mruknęła pod nosem.

~*^*~

— Gdzie się tego nauczyłaś? To było piękne. – nauczycielka uśmiechnęła się, gdy Aeri grała na fortepianie. Zaczęła też uczyć się gry na gitarze.

— Skomponowałam z kimś. – zachichotała, kiedy przypomniała sobie chłopca.

Przez ten cały czas Eunha stała ponuro z boku. Jej nienawiść do Aeri sprawiła, że straciła zainteresowanie robieniem czegokolwiek, nawet fortepianem. Nie mogła już zmusić się do gry.

Eunha podążała za dziewczynką, gdy szła sama nad rzekę. Aeri wiedziała, że chłopiec już nie przyjdzie, ale wciąż siedziała tam w tym samym miejscu i czasie.

Czekała, aż przystanie, zanim pchnęła ją do rzeki.

A Eunha patrzyła z przerażeniem na to, co zrobiła. Aeri nie umiała pływać, więc powoli tonęła.

Rozpaczliwie błagała o pomoc, ale Eunha zostawiła ją w rzece, uciekając daleko od tej sceny.





— Aeri-ah... Aeri... – matka płakała z boku, mocno trzymając ją za rękę. Serce bolało ją na widok nieprzytomnej córki leżącej na szpitalnym łóżku.

— Co ma pan myśli? To nie może... – jej ojciec pociągnął się za włosy, a łzy napłynęły mu do oczu.

— Przepraszam pana. – lekarz nisko zwiesił głowę. – Straciła wszystkie wspomnienia.


daegu boy ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz