*11*

509 17 3
                                    

- Planica Planica snežna kraljica - wywróciłam oczami, gdy usłyszałam tą piosenkę kolejny raz tego dnia. Ava męczyła mnie nią od kiedy zawitaliśmy na ostatnim przystanku Pucharu Świata. - Oj, daj spokój. Dopiero za rok usłyszysz tą piosenkę. - złapała mnie za ramiona i zaczęła mną trząść, jednocześnie krzycząc mi do ucha.

- Dobra, dobra. Rozumiem, możesz śpiewać - podniosłam ręce w geście obrony, aby dziewczyna przestała.

- No i dobrze - uśmiechnęła się i zabawnie poruszała brwiami. Ja tylko parsknęłam śmiechem i zaczęłam rozglądać się za resztą sztabu.

Stanęłam przed wielkim telewizorem, tuż obok Olava*, naszego serwismena, i Kennetha, który bardzo chciał towarzyszyć nam w Planicy. Oparłam rękę na ramieniu Gangnesa i dołączyłam do dyskusji. Jednak szybko przywaliłam sobie w czoło, a oni zaczęli się śmiać. Ktoś mi powie, dlaczego oni kłócą się o to, słonie są słodsze od wiewiórek? Mruknęłam pod nosem, że jednak pracuję w przedszkolu i kazałam im się skupić na kwalifikacjach. Akurat skakał Wellinger i mimo tego, że od Zakopanego nasze kontakty są napięte, to bardzo chciałam, aby chłopakowi dzisiaj wyszło. Skoczył dość dobrze, więc wykonałam gest zwycięstwa, za co oberwałam od obu Norwegów.

Kwalifikacje skończyły się, jak się skończyły, a ja pomogłam spakować sprzęt chłopakom i udałam się na poszukiwania Avy. Pewnie jak zwykle zaszyła się gdzieś na skoczni, by tylko mieć jak najlepsze ujęcie na skoczków. Później jednak zawsze się gubi, przez co nauczyła mnie, że zawsze po zawodach muszę iść jej szukać.

Idąc w stronę bramek zauważyłam Stephana i Andreasa, którzy rozmawiali właśnie z jakąś dziewczyną. Gdy podeszłam bliżej, byłam wręcz wściekła. Mimo, że mnie i Andiego łączy tylko układ, zero uczuć, zero zobowiązań, to gdy widzę Emily mam ochotę komuś przywalić. Dlatego zacisnęłam pięść i ze sztucznym uśmiechem podeszłam do chłopaków.

- Hejka Stephan, Emily -zmierzyłam ją wzrokiem. - Cześć Misiu- pocałowałam chłopaka w policzek. Był wyraźnie zaskoczony, lecz gdy zobaczył moje spojrzenie, położył swoją rękę na mojej tali. Kątem oka zobaczyłam, że Weber aż kipi ze złości. 1:0 skarbie.

- Cześć Chloe...

- Chrlotte - poprawiłam ją, a ona tylko machnęła ręką. Chcesz wojny, to będziesz ją miała.

- Dobra dziewczyny - niezręczną ciszę przerwał Stephan. - Ja porywam Emily, a wy gołąbeczki nacieszcie się sobą - chwilę później odprowadzaliśmy ich tylko wzrokiem. Oderwałam się od Wellingera i ściągnęłam z oczu okulary. Myślałam, że będzie zły, a on tym czasem uśmiechał się od ucha do ucha. Co ty brałeś?

- Ktoś tu jest zazdrosny - wbił mi lekko place w żebra, za co oberwał w ramię.

- Nie jestem zazdrosna - przerwałam, gdy zobaczyłam minę Andreasa. - Po prostu jej nie lubię, tak?

Oparłam się o barierkę i spojrzałam się na chłopaka. Niemiec najwidoczniej nad czymś gorączkowo myślał, ponieważ zmarszczył czoło i patrzył się w ziemię. Chwilę później dołączył do mnie i lekko pogładził wierzch mojej dłoni. W moim brzuchu pojawiły się motylki. Uspokój się.

- Ludzie zaczynają się pytać, czy zerwaliśmy - powiedziałam, a on tylko pokiwał głową, nadal patrząc w ziemię. - Musimy coś z tym zrobić Wellinger. Inaczej wszystko pójdzie się paść.

- Wiem - przetarł dłońmi twarz i w końcu skierował swój wzrok na mnie. Nie wiedziałam co mam więcej mu powiedzieć. Tkwiliśmy w tym głupim układzie, a od pamiętnej nocy w Zakopanem, żadne z nas nie czuło się komfortowo. - Spotkajmy si wieczorem. Pójdziemy coś zjeść i obgadamy temat do końca.

Lonley Girl// A. Wellinger //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz