Chłonęłam promienie słońca, niczym roślina dnia długiego. Co jakiś czas nuciłam jedną z piosenek, które puszczał z głośnika David. Anges i ja jako jedyne nie wchodziłyśmy do wody - ja ze względu na to, że nie umiem pływać, ale nie chciałam się do tego przyznawać. Dziewczyna stwierdziła natomiast, że mi potowarzyszy i z naszej dwójki zrobiła się trójka, gdyż David zmęczył się grą. No i zapomniałabym jeszcze o Emily, która nie chciała pomoczyć jej nowego stroju kąpielowego. To żart, prawda? Anges i David żwawo o czymś rozmawiali, gdy ja poczułam na swoim brzuchu zimną ciecz. Natychmiast się podniosłam i prawie walnęłam moim czołem o czoło Andreasa.
- Debil - mruknęłam, jednak on to usłyszał i prychnął.
- Skarbie, chodź ze mną pływać - powiedział i odgarnął ręką moje włosy za ucho.
- Nie - warknęłam, lecz gdy kątem oka ujrzałam Emily, która nam się przypatruję, musiałam zmienić zdanie. - Ale woda jest taka zimna Misiu, nie chcę wchodzić sama - moje usta praktycznie stykały się z ustami Wellingera, przez co czułam na sobie palące spojrzenie blondynki. Szach mat kotku.
- To cię zaniosę - nie tego się spodziewałam. Andi wziął mnie na ręce i ruszył w stronę wody. Miałam przerażenie wymalowane na twarzy. - Dobrze grasz, za niedługo pęknie i wróci do mnie - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Nagle wrzucił mnie do wody, dość głęboko. Była przestraszona. Nie mogłam się wynurzyć, co za tym idzie - złapać oddechu. Nie wiem ile czasu spędziłam pod wodą. Ale dziękowałam Bogu, gdy ktoś wydostał mnie na powierzchnię. Przestraszona objęłam, jak się okazało, Andreasa za szyję i kilka razy mocno kaszlnęłam.
- Spokojnie, już nic ci nie grozi - powiedział z drżącym głosem. Spojrzałam mu prosto w oczy. On również był przerażony, nie mógł tego ukryć. Ja natomiast cała się trzęsłam i nie umiałam nic z siebie wydusić. - Umiesz pływać? - spytał, a ja zaprzeczyłam ruchem głowy. Próbowałam się uspokoić. - To dlaczego nikomu nie powiedziałaś? - w jego delikatnym i spokojnym tonie można było wyczuć lekką nutkę wyrzutów. Był w środku zły, wiedziałam. Gdyby wiedział, pewnie by tak nie zaryzykował i nie wrzucił mnie do wody.
- Bo się wstydziłam - szepnęłam. - Jeju, mam prawie 25 lat i nie umiem pływać, na pewno jest się czym chwalić - Andreas zaśmiał się i pogładził mnie po plecach. Miałam na sobie jednoczęściowy, czerwony strój z lekkim wycięciem na plecach.
- Spokojnie, każdy ma takie coś, czego się boi lub nie potrafi. Jak będziesz grzeczna kiedyś ci powiem o moim "cosiu" - wywróciłam oczami, jednak nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam śmiechem. - A teraz, jeśli nie umiesz pływać, to przytul się do mnie mocno. Tak sobie popływamy.
***
- M a m j e j d o ś ć - powiedziała Agnes, która rzuciła się na moje łózko, od razu po przekroczeniu progu pokoju. Dzieliłam pokój z Jacy, Andreasem i Stephanem. Podobno skoczkowie umówili się na to, jeszcze podczas sezonu. Zaśmiałam się na jej słowa i usiadłam na skraju mojego łózka, tuż obok niej. Biedna dzieliła pokój razem ze swoim chłopakiem, Markusem i tą wiedźmą. Nie zazdrościłam jej.
- Ja też - stwierdziła Jacy, która usiadła po turecku na krześle na przeciwko nas.
Jesteśmy tutaj od 3 dni, a ja naprawdę zdążyłam się zżyć z tymi dziewczynami. Nigdy nie miałam za dużo przyjaciół, do tej pory były tylko moje siostry, Richard i ewentualnie Thomas, z którym widziałam się tylko w święta. A teraz, w przeciągu ostatnich kilku miesięcy na mojej drodze pojawili się Robert, Ava, Olav i Johann, którzy byli przy mnie przez cały czas podczas sezonu. A teraz doszły jeszcze dziewczyny. Naprawdę dziękowałam im za wszystko.

CZYTASZ
Lonley Girl// A. Wellinger //
FanfictionŻycie Lotty niczym nie różniło się od innych - dobra praca, kochająca rodzina. Wszystko się zmienia, gdy zostaje porzucona przed ołtarzem i sama udaje się na przygodę życia. Co dobrego z tego wyniknie? (...) zgromiłam go wzrokiem, gdy chciał coś pow...