*5*

625 21 5
                                    

    Czy wy również nienawidzicie okłamywać swoich bliskich? Ja przyznam się wam, że nienawidzę. Od zawsze brzydziłam się kłamstwem. Nienawidziłam, gdy Clara albo Lu tak robiły. Wiedziałam, że takie postępowanie może skrzywdzić ludzi. Tym bardziej moich bliskich, których przecież tak bardzo kocham. Mimo wszystko. 

    Tak było i teraz. Kłamałam mu prosto w oczy. Wiedziałam, że prędzej czy później odkryje prawdę i będę miała przechlapane. Ale wolałam myśleć, że nigdy się nie dowie. Że do końca życia będę miała już spokój. Siedziałam teraz, skulona jak mała dziewczynka, okłamująca rodzica, że to nie ona zjadła wszystkie ciasteczka. 

    Siedział w tej samej pozycji od kilku minut i patrzył przed siebie. Wiedziałam, że próbuje przetrawić tą informację. Wiedziałam, że do niego to nie dociera. Na jego twarzy pojawiło się jeszcze więcej zmarszczek, niż na co dzień. Najwięcej widniało na czole, co równie dobrze oznaczało, że jest bardzo zdenerwowany. 

 - Kiedy?- praktycznie wyszeptał, patrząc mi prosto w oczy. Rozejrzałam się po kawiarni, w której właśnie się znajdowaliśmy. Oprócz nas była tylko jakaś starsza pani, która czytała miejscową gazetę, kompletnie nie zwracając na nas uwagi. 

 - Poznałam go będąc jeszcze w związku z Alanem... nie planowałam tego - czyli jednak nasza Lotta potrafi kłamać. - A poza tym, Alan sam mnie zdradzał z jakąś lafiryndą. Ja się tego nie dopuściłam. Tylko się zakochałam. Zrozum to - chwyciłam jego dłonie w swoje, a on momentalnie je wyrwał. Byłam smutna, mimo iż to tylko kłamstwo, mój ojciec najwyraźniej nie chce mojego szczęścia. - Daj spokój, chcę wreszcie sama decydować o swoim życiu. Do jasnej anielki, w końcu mam 24 lata!

 - Cieszę się, że jesteś szczęśliwa - uśmiechnął się, a ja zmarszczyłam brwi. Czy to naprawdę  mój ojciec?

 - Ty się cieszysz? TY?!

 - Tak skarbie - teraz to on chwycił moje ręce. - Właśnie mi uświadomiłaś, że przez tyle lat wyrządzałem ci krzywdę, nie pozwalając ci wybierać samej. Teraz chcę abyś była najszczęśliwszą panną młodą. Dlatego przeznaczę na twój ślub tyle pieniędzy ile będziesz potrzebować. Musisz mnie jeszcze dzisiaj poznać ze swoim narzeczonym - wstał i pocałował mnie w czoło. - Aha - wskazał na moją rękę - załóż pierścionek. Twój narzeczony może być zły. 

    Powinnam dostać Oscara, naprawdę. Kiedy mój tata opuścił kawiarnię, do mojego stolika dosiadł się Wellinger. Nie miałam pojęcia co, tutaj robił, ale w mojej głowie zapaliła się zielona lampka. Nie zastanawiając się długo wypaliłam.

 - Zostaniesz moim narzeczonym?

                                                                              ***

 - Czyli tak, nie owijając w bawełnę, zapytałaś się biednego chłopaka, czy zostanie twoim narzeczonym? Chłopaka, którego praktycznie nie znasz? - spytała Ava, zwijając się ze śmiechu. Dla mnie ta sytuacja nie była śmieszna. Dziewczyna ledwo już oddychała, więc postanowiłam wyjść na balkon, gdzie zastałam wkurzonego Roberta. Nie chciał, żebym wiązała się z Andreasem. Nawet jeśli ten związek miał być tak naprawdę tylko jednym wielkim kłamstwem. Chwyciłam jego kubek i upiłam wielkiego łyka. Skrzywiłam się, kiedy poczułam kawę zamiast mojej ukochanej czekolady.

 - Ale wiecie co jest najlepsze? - zaczęłam po chwili ciszy, gdy dołączyła do nas fotograf. - On się zgodził. Zgodził się udawać mojego narzeczonego.

 - Ciekawe, co tym razem kombinuje - szepnął Robert, jednak na tyle głośno, że zdążyłam to usłyszeć. Spojrzał na mnie i wyszedł. Tak po prostu.

 - A temu co? - spytała Ava, a ja wzruszyłam ramionami.

                                                                           ***

    Siedziałam w pokoju Andiego i Richeigo, pomagając temu pierwszemu wybrać strój na spotkanie z moim ojcem. Freitag i ja byliśmy już na tyle znudzeni jego niezdecydowaniem, że prawie usnęliśmy. Ja z głową na jego ramieniu, a on z telefonem w ręku i otwartą buzią. 

 - I jak? - spytał wychodząc z łazienki. Uśmiechnęłam się widząc go w czarnych jeansach i niebieskiej koszuli, która była idealnie dopasowana do jego torsu. Podeszłam i poprawiłam mu kołnierz.

 - Idealnie - spojrzałam mu prosto w oczy, jednak szybko odwróciłam wzrok. Coraz częściej łapałam się na tym, że tonę w jego spojrzeniu. Ale ja tego ni chcę.

 - Dobra gołąbeczki - mój kuzyn klasnął w dłonie. - Pamiętajcie, poznaliście się 2 lata temu, na moim konkursie. Przypadliście sobie do gustu, jednak ty byłaś ze Schwarzem. Po latach wasze uczucie wybuchło, a ty jej się oświadczyłeś tydzień temu, na dachu hotelowym.

 - Masz naprawdę bujną wyobraźnie. Brakuje tylko helikoptera i wybuchu - zaśmiałam się, poprawiając włosy w lustrze. Byłam ubrana w czarny, długo kombinezon i czarne sandałki na szpilce, które oczywiście pożyczyłam od Avy, bo ja jak to ja, nie przemyślałam, że będę z kimś wychodzić na kolację. Usta pomalowałam ciemną, bordową szminką, a włosy wyprostowałam. Wyglądałam, jak nie ja. To wszystko było bardziej w stylu Clary.

 - Twój tata ma w to uwierzyć, głupku - wywrócił oczami. - W ogóle, to wyglądasz jak Clara w tym wydaniu - mówiłam. - Bawcie się dobrze. Trzymam za was kciuki.

    Opuściliśmy pokój, w cudownych nastrojach. Andreas zdążył jeszcze wypytać mnie o moją rodzinę, ja jednak ominęłam fakt, że Richard to mój kuzyn, a Clara i Cornelia to moje siostry bliźniaczki. Akurat o tym drugim zapomniałam.

 - Zaczekaj - zatrzymał mnie tuz przed restauracją, w której już czekał mój tata ze swoją nową wybranką - Angeliką, której biografię zdążyłam już poznać dzięki wścibskości Clary i przebiegłości Louise. - Masz, musimy wyglądać, jak najbardziej autentycznie - wręczył mi pierścionek. MÓJ pierścionek.

 - Skąd go masz?

 - Richard mi go dał. Mówił, że znalazł w twoim pokoju - ubrałam pierścionek i chwyciłam blondyna za rękę. - Gotowa.

    Zestresowana kiwnęłam głową i razem przekroczyliśmy próg restauracji. Widząc uśmiechniętą parę, spojrzałam na równie zestresowanego partnera i już wiedziałam, że to będzie długa i ciekawa noc. 

___________________________________________________________________________

Dzisiaj naprawdę krótko, gdyż mam plan co do najbliższych rozdziałów i mogę Was zapewnić, że będą one o wiele dłuższe. 

Co powiecie na to? Bo mi ten rozdział się kompletnie nie podoba.

Komentujcie i głosujcie.

Zapraszam Was również na preferencje, a przede wszystkim na interavtive ze skoczkami - można się jeszcze zgłaszać.

Całuski ❤️.

Lonley Girl// A. Wellinger //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz