*15*

449 16 4
                                    

  - Dzięki, że mogę się u ciebie na jakiś czas zatrzymać. Obiecuję, że szybko coś znajdę - powiedział Olav, stawiając na środku salonu duży karton.

      Razem z Robertem i jego dziewczyną, Marleną, wnosiliśmy resztę kartonów bruneta. Ustawiliśmy je w salonie, skąd później Hagen miał je przenieść do swojego tymczasowego lokum. Z wakacji wróciłam około 2 tygodnie temu. Kilka dni temu Olav napisał mi, że kończy mu się umowa na wynajem pokoju, więc zaproponowałam mu, żeby zatrzymał się za ten czas u mnie. Zgodził się od razu, co od początku w sumie było dla mnie jedyną opcją. Chłopak pochodzi z Drammen, lecz tutaj w Oslo* ma pracę i znajomych, więc nie opłacało mu się tam wracać. A ja go uwielbiam, nie widziałam innej możliwości niż mieszkanie u mnie.

Zaproponowałam Wąsaczowi i jego partnerce herbaty, lecz ci odmówili, tłumacząc przygotowaniami do urlopu. Pożegnałam się z nimi i zamknęłam drzwi, kiedy opuścili moje mieszkanie. Bardzo polubiłam partnerkę Roberta. Jest wesoła, miła i ładna. Cieszyłam się, że Johansson znalazł szczęście u jej boku. Tylko to się liczyło.

Wróciłam do kuchni i zaparzyłam herbatę dla Olava i dla siebie gorącą czekoladę. Przyniosłam kubki do salonu, gdzie siedział chłopak i szukał czegoś na laptopie. Podziękował za płyn i wrócił do przeglądania ofert za mieszkanie.

- A to? - spytał, pokazując mi dwupokojowe mieszkanie. Małe, ale on i tak nie spędza praktycznie czasu w domu.

- Ja bym wzięła - powiedziałam i upiłam trochę napoju. Chwyciłam pilota i zaczęłam przełączać kanały w telewizorze.

- Naprawdę? - spytał, a ja kiwnęłam głową i szybko pobiegłam do mojej sypialni, skąd dochodził dźwięk przychodzącej wiadomości.

Skype, teraz - napisała Clara, a ja cicho westchnęłam. Usiadłam na łóżku i otworzyłam laptopa, logując się na odpowiedni portal. Już po chwili widziałam Clare, Cornelie i Luise na moim ekranie.

- Cześć, dziewczyny - uśmiechnęłam się i odgarnęłam włosy za ucho.

- Jest problem - powiedziałam Luise, a ja zmarszczyłam brwi.

- W sumie to dwa, ale spokojnie - Cornelia próbowała być jak zwykle optymistyczna. Lecz nigdy jej to nie wychodziło.

- Po pierwsze - ojciec ustalił datę ślubu. Za miesiąc musisz tu być - jak z procy wyrzuciła Lu, a moje oczy przybrały wielkość 2 euro.

- J-jak to? - spytałam. Dlaczego oni wszyscy chcą się tak szybko pobierać. Albo wziąć za te jedyne zwykłe żmije, które powinno się trzymać w jaskini.

- To nie wszystko - przerwała Cora - Tata ustalił również datę TWOJEGO ŚLUBU z Andreasem - czy to normalne, że wszystko dookoła zaczęło się kręcić?

- Plus jest taki, że to on wszystko opłaca - Clara próbowała rozładować atmosferę, jednak szybko oberwała w głowę od naszej bliźniaczki. - Ej, to bolało.

***

Wiadomość od sióstr tak mnie wkurzyła, że musiałam się napić i ochłonąć. Zaprosiłam do siebie Ave, mówiąc, że to sprawa życia i śmierci. Ona tylko po marudziła, jaka to ja jestem głupia, że ona jest już w piżamie, bla bla bla.

Ale nie zdziwiło mnie, że 20 minut później stała w płaszczu, pod którym miała piżamę, mokrych włosach i winem w ręku. Przytulam mocno Norweżkę na powitanie i wpuszczam ją do mieszkania. Ta szybko zdejmuje z siebie płaszcz i buty i rusza w głąb mojego lokum. Musielibyście zobaczyć moją minę, gdy wchodzę do salonu, a tam Larsen namiętnie całująca się z Hagenem. Kiedy się od siebie oderwali i zobaczyli moją minę, wpadli w niepohamowany atak śmiechu.

Lonley Girl// A. Wellinger //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz