LUSY
Jaki kurwa znowu obrzęd?! To się robi coraz bardziej śmieszne. Mało, że jestem na niego skazana, to jeszcze jakieś obrzędy mam z nim wyczyniać.
- Jaki obrzęd, ja się pytam? - podchodzę bliżej blondyna, ale on cofa się w głąb innych.
- Król straci rozum, jeśli tego nie wypełni. - słyszę głos w głębi zakutych więźniów.
- A on go już nie stracił dawno temu? - odzywa się Yuri stając za swoją żoną.
- Yuri, błagam nie teraz. - ucisza go Clary. - Lusy, później to wyjaśnimy. Na razie ważna jest ich przysięga.
- Przysięgaliśmy królowi. - odzywa się niska brunetka, patrząc na mnie.
- Skoro nie chcecie mi przysiądź oddania, to zróbcie to jej. - wskazuję na mnie, a wszyscy się na siebie oglądają.
- Clary, całkiem oszalałaś! - syczę. - Nie jestem ich żadną królową, a ten dupek w lochu, to jak słowo daję sama go ukatrupię za to nękanie psychiczne.
- Jakie nękanie? - pyta zmartwiona Luna.
- Nie ważne. - odpowiadam i odchodzę z tego kółeczka ciekawskich.
- Macie wybór, więc zdecydujcie. - słyszę jak Clary wydaje rozkazy, a po chwili słyszę jak kilkoro mówi.
- Złożymy przed nią przysięgę. - aż odwracam się z wrażenia. Oni serio chcą oddać mi się i złożyć przysięgę krwi.
- Dobrze, więc Edgar może przeprowadzić ceremonię. - Clary spogląda na mnie wyczekująco.
- Dobra, ale potem idę na imprezę to odreagować, bo dziś na jednym się nie skończy. - mówię i czekam, aż Edgar odprawi swoje czary mary.
Wieczorem siedzę na schodach przed domem głównym i oglądam znamię jakie pojawiło się na mojej dłoni, kiedy Edgar zakończył ceremonię. Mam teraz pod władzą armię tego kretyna. Czuję się trochę dziwnie, bo jeszcze nikt nie był na mojej łasce. To zawsze Clary była Alfą, a my tylko jej pomagałyśmy. Od teraz wszyscy, którzy są pod moją władzą mogą się swobodnie poruszać po terytorium naszego stada. Yuri na początku oponował o to, ale Clary dała jasno do zrozumienia, że jeśli wywiną coś, to nie tylko przede mną będą odpowiadać i tak właśnie wampiry chodzą i oglądają wszystko, łącznie ze mną. Jednak nie reaguję na nich. Ja potrzebuję się zabawić i wyluzować, więc czekam na imprezę, jak na zbawienie.
Nagle Clary siada koło mnie i wyciąga się chłonąc wieczorne słońce.
- I jak się czujesz jako królowa wampirów? - pyta zadowolona.
- Nie dobijaj. - mówię i kręcę głową.
- Wiem, że to może za dużo, ale naprawdę chciałam to jakoś załatwić. Miałam dość biadolenia Yuriego, że oni mają iść na rzeź. Przecież oni też mają prawo żyć. Sama zobacz. - wskazuję na kilka wampirzyc siedzących niedaleko nas, które rozmawiają z Cassie. - Nie robią nic złego. Każdy zasługuję na szansę.
- No chyba jednak nie każdy. - mówię z przekąsem.
- Lusy, naprawdę nie mam pojęcia co ci doradzić.
- Nie ty jedna. Czuję się wystawiona na próbę cierpliwości, ale jak słowo daję niedługo pęknę i nie wiem co z tego będzie. - odpowiadam.
- Byłaś u niego prawda? - pyta patrząc na mnie sugestywnie.
- Nic nie da się przed tobą ukryć. - kręcę głową.
- Sam mi to powiedział, a po drugie jakoś nie wierzyłam, że mnie posłuchasz. - mówi.
CZYTASZ
Przez BÓL do MIŁOŚCI
VampireLUSY Myślałam, że umarłam w dniu w którym straciłam siostrę, ale tak naprawdę mój świat skończył się w dniu gdy spojrzałam w jego czerwone oczy. Jak mam żyć dalej? Jak wybaczyć coś czego się nie da? I jak zabić kogoś, kogo rzucił ci los u stóp? I ty...