39. Przeszłość vs Przyszłość

5.7K 307 31
                                    

LUSY

Najgorsze koszmary spełniły się w momencie, kiedy usłyszałam te dwa pieprzone słowa. Potrzebuje go? Kurwa, pytam do czego?! Wiedziałam! Po prostu kurwa wiedziałam, że tak będzie. Ostrzegał mnie Sasza, ale ja oczywiście uwierzyłam w brednie tej pijawki. 

Stoję jak słup, kiedy Giovannio chwyta wyciągniętą rękę Clary i odchodzą. Yuri podobnie jak ja patrzy nie dowierzając w to co się dzieje. 

- Wiedziałam! Kurwa! - warczę i kopie oponę samochodu stojącego koło nas.

- Czy ktoś mi powie, co tu się właśnie stało? - odzywa się Lucas.

- Twoja matka odzyskała pamięć, a z pamięcią uczucia do Giovanniego! - warczę i jeszcze raz kopię oponę.

- Że co? Jakie uczucia? O czym ty mówisz? - pyta Larissa.

- Oj Larissa, gdybyś tylko wiedziała, co zrobił Giovannio byś żyła. - mówię, ale za chwilę żałuję tych słów.

- Co zrobił? - pyta Lucas.

GIOVANNIO

Trzymam jej dłoń i idę za nią ślepo w nieznanym kierunku. Otworzyłem puszkę pandory. Czuję ból i gniew Lusy. Nawet się nie obracam, bo nie wiem czy dałbym radę znieść jej spojrzenie. 

Kiedyś byłbym wniebowzięty, że mój anioł mnie potrzebuje, ale teraz jest inaczej. Czuję jakbym... a właściwie to nie czuję nic. Po pewnym czasie puszcza moją dłoń, ale ja dalej nie wiem czemu idę za nią.

- Teraz możemy pogadać. - odwraca się i lekko uśmiecha. - Sorki za ten teatrzyk, ale musiałam nas jakoś wyciągnąć. - teatrzyk?

- Chyba nie rozumiem? - staję, a ona odwraca się i bierze głęboki oddech.

- Chce byś wiedział, że to co było między nami kiedyś, należy do przeszłości i tam ma pozostać. Nie chce by nasza przeszłość zniszczyła naszą przyszłość. 

- Rozumiem. - odpowiadam.

- Nigdy nie sądziłam, że cokolwiek możesz do mnie czuć. Nie kierowałam się miłością Giovannio, ale instynktem. Zawsze kierowałam się ochroną innych. 

- A ja myślałem, że jesteś moim... - jak bardzo mogłem się mylić.

- Aniołem, jak to mówiłeś. - patrzy na mnie współczująco. - Twój ojciec skutecznie przerwał to co było, ale nie wiedział jakie będą tego skutki. - mówi obracając obrączkę na palcu.

- Kiedy pojawiłaś pod tym drzewem z misiem i uśmiechem anioła... naprawdę wierzyłem, że to ty. - to wspomnienie prześladowało mnie każdej nocy.

- Lusy, nią jest. Nie czułam nigdy do ciebie tego, co ty czułeś. Jedność, która... - przerywa jakby szukała słów.

- Łączy dusze. - kończę za nią, bo dobrze wiem o co jej chodzi.

- Dokładnie. - uśmiecha się, ale nie skupiam się na jej uśmiechu, tylko na bliźnie.

- Zniszczyłem ci twarz. - mówię, a jej mina natychmiast pochmurnieje.

- Poprawiłeś mi urodę, jak to mówi mój mąż. - odpowiada zimno.

- Wybacz mi. - nie wiem czemu mówię jej to właśnie teraz.

- Już wybaczyłam, kiedy zobaczyłam jak patrzysz na Lusy. Karma do ciebie wróciła. Ona nie jest delikatną porcelanową lalką, tylko wojowniczką. Ona nie będzie chodzić i mówić jak ty chcesz.

- Dobrze o tym wiem. - mówię, gdy nagle Clary bierze moje dłonie.

- Jeśli ją skrzywdzisz. - zaciska palce na nadgarstkach. - To nawet sam diabeł cie nie uratuje. - puszcza moje dłonie. - Zostań tutaj, a ja pójdę i powiem Lusy by tu przyszła. Musicie pogadać. - śmieje się. - Odwaliłam niezłą szopkę.

Stoję w miejscu i analizuję każde jej słowo.

- Musisz coś jeszcze wiedzieć! - krzyczę za nią.

- Co takiego? - odwraca się marszcząc brwi.

- Larissa, jest córką... - zaczynam, ale ona mi przerywa.

-  Twoją córką Giovannio i tak ma pozostać. - mruga do mnie i odchodzi.

- Skąd wiesz?! - krzyczę, a ona nie odwracając się odkrzykuje.

- Wiem wszystko, co dzieje się w moim domu. - prycham. Ten jeden raz jest lepsza ode mnie.

LUSY 

Sądziłam, że śmierć Lily to najgorsza rzecz jaka mnie spotkała w życiu. Jednak grubo się myliłam. Odejście faceta z moją Luną, to jest gorsze i bardziej bolesne.

Nagle Clary macha uśmiechnięta od ucha do ucha.

- Yuri, co tak stoisz jak słup? - śmieje się, a ja kompletnie nie wiem co się dzieje. 

- Powiesz mi co to było? - odzywa się Yuri.

- Nic takiego. - odpowiada i podchodzi do mnie. - Lusy, kochanie wybacz mi tą szopkę, ale musiałam jakoś to rozruszać. - uśmiecha się. - Czeka na ciebie. - przytula mnie. - Yuri! Idziemy jeść. Jestem głodna jak wilk. - zbiera Lily na ręce i łapie Larisse ciągnąc do domu. - Bez śniadania was nigdzie nie puszczę.

Z szoku jakiego właśnie doznałam, biorę kilka wdechów i dopiero wtedy mam odwagę ruszyć. Widzę go. Faktycznie na mnie czeka. Stoi do mnie tyłem, kiedy podchodzę.

Cisza jaka jest między nami, nie jest niezręczna, lecz bardzo uspokajająca. 

- Ona wie. - w końcu odzywa się i spogląda na mnie, kiedy ja cały czas patrzę przed siebie.

- O czym? - pytam, bo po jego dwóch słowach nie bardzo wiem, o co mu może chodzić.

- O wszystkim. - odpowiada. - O Larissie i o tym co czułem do niej. 

- Co będzie z nami? - ignoruje jego słowa i zadaje pytanie, które jest teraz najważniejsze.

- A co ma być? - marszczy brwi.

- Odchodzisz? - dopytuje.

- Nigdzie się nie wybieram. - pochyla się i dotyka czołem mojego. - Jesteś dla mnie najważniejsza i będę tam gdzie ty, a po pogawędce jaką dała mi Clary, to muszę się nieźle starać o ciebie.

- Słucham? 

- Wyjaśniliśmy sobie rzeczy, które dawno powinniśmy. To co było zostanie w przeszłości, a teraz skupiamy się na przyszłości jaka nas czeka. - całuje mój nos, ale dla mnie to mało.

- Pocałuj mnie. - rozkazuje.

- Czy ty wydajesz mi rozkazy? - pyta unosząc brew.

- Tak. - odpowiadam pewnie.

- Skoro moja królowa każe. - uśmiecha się ukazując dołeczki.

- Kocham je. - wypalam, a on zastyga.

- Słucham? - pyta patrząc na mnie tak jak nikt inny.

- Kocham twoje dołeczki. - mówię.

- Tylko dołeczki? - dopytuję.

- Ciebie też. - odpowiadam, a on rzuca mi zalotne spojrzenie.

- Powiedz to. - gładzi dłonią mój policzek.

- Co takiego? - droczę się.

- Lusy. - jego ton staje się ostry, ale to wcale nie robi na mnie wrażenia.

- Kocham cie.  

Moi kochani przed nami EPILOG.📚 Mam nadzieję, że rozdział nie zawiódł.😈 Clary i Giovannio wyjaśnili sobie wszystko. Clary trochę nastraszyła towarzystwo, a Giovannio zrozumiał, że jedyną miłością jest Lusy.😂😍 Miłego czytanka i Pozdrawiam.😘😘 

PS. Za chwilę wleci EPILOG i Mała niespodzianka.😘

Przez BÓL do MIŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz