9. Twoja decyzja

7.1K 372 38
                                    

GIOVANNIO

Los gra mi na nosie odkąd Clary pojawiła się w moim życiu, ale teraz to jest po porostu kpina. Moja egzystencja nigdy nie dopuszczała myśli, że jakakolwiek kobieta będzie mi przeznaczona.

Jednak kiedy ujrzałem ją i jej oczy, które natychmiast zmieniły kolor, to wiedziałem że przepadłem już na wieki i nie ma dla mnie ratunku. Wpojenie bolało jak cholera, ale to dlatego że w moim przypadku było to pełne wpojenie, czyli mam możliwość czucia jej w każdym możliwym stopniu. Słyszę jej oddech pomimo, że nie jest przy mnie. Czuję jej smutek, złość i szczęście. Mam wpływ na jej popęd do tych kundli, który mnie wkurwia, ale na szczęście mogę mieć nad tym kontrolę. Nie pozwolę by jakaś baba doprawiała mi rogi. Skoro należy do mnie, to powinna być czysta i się szanować. Jej zachowanie i maniery powinny być nienaganne. Chociaż mogę przyznać, że kiedy wparowała tu w samej bieliźnie i próbowała grać twardą, to było kuszące nawet dla mnie, pomimo że mam swój typ kobiet.

Cóż Lusy jest jednak inna. Mógłbym wiele w niej zmienić, aczkolwiek moja obecna sytuacja mi nie pozwala. Clary nie jest głupia i ogranicza mój kontakt z nią. Dobrze wie, że to tylko kwestia czasu kiedy Lusy mi ulegnie. Jedyne czego mogę się obawiać, to Lily i pamięć o niej. Lusy była związana z siostrą, a to dla mnie problem.

To jedna z rzeczy której nie przewidziałem. Blondynka którą rozszarpałem w gniewie w ogóle nie przypominała mi Lusy. Teraz mogę mieć problem by moja przeznaczona o tym zapomniała i nie miała do mnie żalu. Mam już wiele planów jeśli chodzi o Lusy. 

Jeśli wszystko się potoczy po mojej myśli, to już niedługo moja zemsta się ziści i głowę Clary postawie jako trofeum. Muszę odpowiednio rozkładać karty, aby nikt nie zorientował się co kombinuje.

Kolejną rzeczą jakiej się nie spodziewałem jest moja córka, która chyba postanowiła sobie zmartwychwstać, bo dobrze pamiętam jak skręciłem jej kark i upajałem się jej ostatnim oddechem. Larissa nie jest stu procentowym wampirem, jej matka miała geny, które odziedziczyła i teraz odbiło się tym, że lata sobie jako wilczyca i nie umie wrócić do ludzkiej formy. Blokada na jej umyśle nie jest z mojej winy, sama ją założyła gdy umarła pierwszy raz, a teraz moja pani przychodzi i prosi o coś tak błahego, a ja w zamian dostanę ją na wyłączność. Lepiej być nie mogło. 

Już niedługo Clary będziesz błagać o śmierć, a ja pomszczę ojca.

LUSY 

Chyba nie przemyślałam tego co obiecałam temu kretynowi. Clary mnie udusi, kiedy dowie się co zrobiłam. Biorę kilka głębokich oddechów i wchodzę na śniadanie do już pełnej kuchni. Wszyscy jedzą i nie zwracają na mnie uwagi, a to dobrze bo wole zjeść w spokoju. Yuri nawet nie patrzy na Clary po wczorajszym wypadzie. Rozumiem, że jest zły, ale żeby nawet nie mogła sobie wyjść się pobawić. To już przesada, ale ja nie będę się w to wtrącać. Sama mam problem, który wiem że bez awantury się nie obejdzie. Czuję to w kościach jak bardzo Alfa będzie zła.

Nabieram sobie sałatki, gdy Yuri zaczyna bacznie mnie obserwować i szlag trafił głód. Jego wzrok wypala mi dziurę. Biorę łyk soku, gdy Clary w końcu na mnie zerka. Jej wzrok mówi wszystko, oberwało się jej. 

Gdy chce już zacząć się tłumaczyć, to wchodzi Lucas i jego czarna aura. Clary od razu smętnieje bardziej. Męczy ją ból syna, ale już niedługo się to skończy. Rozwiązałam twój problem Lucas. 

- Synku. - zaczyna Clary, ale Lucas tylko kręci głową.

- Daj spokój mamo. Ona już zawsze będzie taka. - mówi załamany, a ja już nie mogę dłużej tego ukrywać.

- Nie prawda. - odzywam się, a Lucas i reszta od razu na mnie patrzą niezrozumiale.

- Słucham? - pyta Lucas.

- Wiem jak jej pomóc, a nawet już załatwiłam wszystko. - odpowiadam, a Clary patrzy na mnie dziwnie jakby domyślała się wszystkiego.

- Jak to? - dopytuję Lucas.

- Nie pytaj o więcej. - odpowiadam i szybko wstaję z zamiarem ucieczki jak najdalej.

- Lusy!? - słyszę będąc już w progu.

- Tak? - pytam niewinnie.

- Co zrobiłaś? - pyta ostro Clary.

- Pomagam tylko Lucasowi. - tłumaczę.

- Co zrobiłaś?! Pytam się! - Clary już wie, ale chyba potrzebuje mojego potwierdzenia.

- Byłam u niego i załatwiłam odblokowanie Larissy umysłu. - odpowiadam.

- Za jaką cenę? - Clary już nawet nie pyta jakim cudem, ona już wie że to musi mieć cenę.

- Clary. - mówię błagalnie.

- Za jaką cenę do cholery?! - warczy wściekła.

- Pójdę z nim dobrowolnie. - mówię i spuszczam wzrok na swoje stopy.

- Coś ty zrobiła. - widzę jej łzy. Jest gorzej niż myślałam. - Nie ochronie cie. 

- Clary, wiem o tym, ale sama muszę się z nim zmierzyć. Jeśli mnie omami, to zabijesz go. - mówię pewnie choć wiem, że od teraz wszystko będzie inne.

- Czekajcie! Mam rozumieć, że on pomoże Lari? - pyta Lucas.

- Tak. - odpowiadamy równocześnie z Clary.

- Pomoże jej się przemienić? - dopytuję jakby nie wierzył, że jest szansa. 

- Tak. - znów mówimy jednocześnie.

- To na co czekamy! - krzyczy i wybiega na zewnątrz najprawdopodobniej do Larissy.

Moi kochani dziś trochę perspektywy Giovannio, a będzie jej więcej, dlatego wyczekujcie kolejnego.😈😘 Oczywiście miłego czytanka i pozdrawiam wasza Lolka77.😘😘

Przez BÓL do MIŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz