LUSY
Patrzę na niego, a on na mnie i nadal nie wiem co się właśnie dzieje. Kolejny raz tego dnia mnie zaskakuję i kompletnie czuję się nieswojo. Nie byłam przygotowana na takie coś. Raczej sądziłam, że będziemy się unikać, albo utrudniać sobie życie.
- Yyy co? - pytam po chwili otrząsając się z transu w jaki wpadłam.
- Czy mogę cie prosić? - powtarza pytanie, które przed chwilą dobrze słyszałam.
- Ale ja nie tańczę. - odpowiadam pewna, że odpuści nam tą już i tak niezręczną sytuację.
- Ale ja tak. - mówi i wystawia dłoń w moim kierunku.
- To nie zmienia faktu, że i tak z tobą nie pójdę tańczyć. - mówię patrząc na niego zdeterminowana.
- Lusy, nie utrudniaj wszystkiego. - czy ten facio nie ogarnia słowa ,,nie,,. - Nie odmawiaj mi... proszę. - no kurwa kolejny raz użył słowa na ,,p,,.
- Dobra! - warczę zirytowana i wstaję nadal go nie dotykając.
Nagle dostrzegam fortepian i siedzącego przy nim Fabio. Co tu się dzieje?! Odwracam się i widzę jak Giovannio patrzy na mnie wyczekująco. Podchodzę i podaję mu swoją dłoń, a kiedy czuję jego skórę, to jakby iskierki przelatywały w miejscu w którym nasze ciała się stykają. Gdy jedną dłoń zaciska, to drugą mnie przyciąga do siebie, a wtedy słyszę pierwsze nuty. Trzyma mnie blisko siebie w stalowym ucisku, jakby bał się że zaraz mu ucieknę, ale w moim przypadku to raczej mu przywale, bo narusza moją przestrzeń.
Fabio rozkręca się, a Giovannio zaczyna sunąć ze mną po marmurowym parkiecie i nawet sama nie wiem kiedy, ale wczuwam się w rytm muzyki i tańczę z nim wirując na parkiecie niczym mistrzyni tańca który tańczymy. W pewnym momencie dech mi zapiera, gdy obraca mnie, a ja tracę stabilność, którą on był. Lecz po chwili łapie mnie i przechyla trzymając mocno. Widzę jak intensywnie patrzy mi w oczy i naprawdę przez moment mam wrażenie, że widzę w nich coś co mnie przyciąga. Jednak po chwili przypominam sobie kim on jest i ile krzywdy mi wyrządził, więc tylko uśmiecham się lekko i szczypie go w ramię dając znak, że już mam dość.
Podnosi mnie i stawia, a ja tylko próbuję ogarnąć co się właśnie stało.
- Chyba na dziś mi wystarczy. - mówię próbując wyjść.
- Spójrz na mnie. - słyszę stanowczy głos, które samoistnie każe mi się odwrócić.
- Po co? - pytam patrząc na jego usta, ale nie oczy.
- Spójrz mi w oczy i powiedz co widzisz. - co? chyba całkiem mu już idzie na mózg.
- Nie muszę ci patrzeć w oczy, by wiedzieć kim jesteś. - podchodzę i patrzę w jego oczy, które znów iskrzą rubinowym kolorem. - Jesteś mordercą i oszustem. To widzę i zawsze to będę widzieć patrząc na ciebie! - czuję ból mówiąc to i obserwując jego zachowanie.
- Nie wiedziałem, że jest twoją siostrą! - syczy.
- Tu nie chodzi tylko o moją siostrę! Torturowałeś Clary, chciałeś porwać Lily, a moja siostra to wisienka na torcie. Nigdy nie wybaczę ci tego i nie ważne co byś wymyślił, bo dla mnie już na zawsze zostaniesz mordercą! - krzyczę po czym uciekam i zamykam się w swoim pokoju. Padam na ziemie i wybucham płaczem czując ból.
Kiedy unoszę twarz i widzę go przede mną, to aż przecieram oczy bo już myślę, że mam omamy, ale nie, on nadal tu stoi w samej koszuli rozpiętej pod szyją, która odkrywa skrawek jego klaty. Przeklęta pełnia!
- Może i jestem mordercą, ale nie uciekniesz przede mną. - mówi nadzwyczaj spokojnie.
- Po co to wszystko?! - krzyczę.
- Bo tak chce. - mówi wzruszając ramionami.
- Ale z ciebie dupek. - marszczę nos, a on podchodzi na tyle blisko, że dzielą nas centymetry od siebie.
- Lusy... jaa.. - patrzy mi w oczy i już wiem co widzę, to strach. Nie wierzę! Giovannio się boi. Tylko teraz pytanie czego?
Nagle ni stąd ni zowąd pochyla się i całuję moją szyję. Wręcz czuję żar w miejscu w którym dotyka mojej szyi. Stoję osłupiała na taki dotyk. Co tu się odpierdala?!
- Jutro cie oznaczę, bądź gotowa. - mówi i wychodzi jak gdyby nic. No nic z tego nie rozumiem!
Wychodzę na balkon na świeże powietrze. Dotykam miejsca w którym mnie pocałował i czuję przelatujące iskierki. To prawdziwa więź i nic na to nie poradzę. Już teraz ciężko się opanować.
Clary miała rację. Nie da się uchronić przed uczuciem. Boję się co będzie jutro i dopiero teraz do mnie dociera co on powiedział. Oznaczyć?! No chyba go całkiem porąbało! Nie zgadzam się!
Odwracam się napięcie i wychodzę w stronę lewego skrzydła. Nagle Fabio łapie mnie zanim zdążam wejść na pierwszy stopień.
- Tam pani nie wolno. - patrzy prosząco.
- Nie obchodzi mnie to! Lepiej mów gdzie jego sypialnia?! - krzyczę wściekła, gdy nagle słyszę przeraźliwy krzyk kobiety. Patrzę na Fabio, a on tylko spuszcza głowę. - Co się tam dzieje?
Moi kochani Giovannio coś ukrywa, ale co takiego?😈😈 Lusy odkryję prawdę już niedługo.😂😂 Pozdrawiam i miłego czytanka.😘😘
CZYTASZ
Przez BÓL do MIŁOŚCI
VampireLUSY Myślałam, że umarłam w dniu w którym straciłam siostrę, ale tak naprawdę mój świat skończył się w dniu gdy spojrzałam w jego czerwone oczy. Jak mam żyć dalej? Jak wybaczyć coś czego się nie da? I jak zabić kogoś, kogo rzucił ci los u stóp? I ty...