38

90 11 3
                                        

Olivia, Paryż

-Już oficjalnie jesteście razem?- zapytała Beatrice siedząc na przeciwko mnie. O mało co nie zachłysnęłam się winem. Zaskoczyła mnie swoją bezpośredniością. Zrobiłam się cała czerwona, aż uszy mnie szczypały. 

-Tylko się spotykamy- powiedziałam paląc się ze wstydu. Tymczasem Bastien wyluzowany trzymał rękę na oparciu mojego krzesła.

-I przy okazji bzykacie-rzucił Phillippe, siedział obok Bee. Miał rozczochrane włosy i rozszerzone źrenice wszystko możliwe, że był pod wpływem trawki... a wtedy był jeszcze bardziej szczery. 

-Oboje na tym korzystamy- wyznał Basien dając mi przy wszystkich buziaka w schroń. Walnęłam go łokciem między żebra. Zawył cicho z bólu ale był udawany, bo się przy tym śmiał.

-Zejdźmy z tematu naszego życia seksualnego-jęknęłam zażenowana, chowając twarz w dłoniach. 

-Dlaczego? Przecież to jest bardzo ciekawe- Phill wsadził sobie frytkę do buzi, diabelny uśmiech nadal był przyklejony do jego ust.

-To się pochwal z swoim- zażartowała Ava celując w niego palcem. Dziewczyna domyślała się, że coś jest między mną a Bastiem od dłuższego czasu. Ale nie chciałam jej niczego potwierdzać. Nie była zaskoczona wręcz przeciwnie dopingowała nam. 

Kiedy jechaliśmy taksówką czułam się poddenerwowana. Byłam między młotem a kowadłem. Rozmowa się nie kleiła, chociaż Ava cały czas nawijała. Wcześniej ta dwójka nie rozmawiała ze sobą za często.

-Z tego można byłoby nakręcić kilkudniowego pornosa dla gejów- powiedział z niesmakiem Charles. Tolerował orientację swojego kolegi ale nie akceptował za bardzo jego spraw intymnych. 

-Ludzie nie przy jedzeniu- Margot wyglądała jakby miała zaraz zwymiotować.

-To podniecające- powiedziała Beatrice klaszcząc w ręce-Taka wymiana doświadczeń to nauka, kochani.

-Pieprzę taką naukę- powiedział Ava a Phill wrzucił w nią frytką, która wylądowała w jej włosach. 

-Dla damy nie wolno mówić tak brzydko- pouczył ją z oburzoną miną. Nachylając się w jej kierunku przez stół.

-A kto powiedział, że ona jest damą?- zapytał Charles unosząc brwi. Ava się widocznie zdenerwowała, bo dostał kawałkiem sałaty z burgera. Chwilę później Beatrice krzyknęła:

-Bitwa na jedzenie!

No i się zaczęło. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli. Makaron wylądował na mojej białej koszuli brudząc ją sosem. W 100% będzie plama. Nie pozostałam dłużna rzucając moim sushi na boki. Bastien zbliżył się do mnie.

-Wychodzimy-złapał mnie za rękę ale było już za późno. Obsługa próbowała wprowadzić porządek. Zaczęli nas upominać i straszyć karą. Wyprosili nas z knajpy z wcześniejszym opłaceniem rachunku i dodatkowym napiwkiem za sprzątanie. Tak czy inaczej to była dobra zabawa.

***

-Czy ktoś wie gdzie jest Bastien?- zawołała pani Delacour a jej głos poniósł się po sali echem. Była wyraźnie zdenerwowana. Chłopak spóźniał się na naszą pierwszą próbę już 20 minut. Ci co byli obecni pokręcili głowami zaprzeczając swoich ruchów.

-Olivia?

Zatrzymała swój wzrok na mnie.

-Nic nie wiem pani Delacour-odpowiedziałam cicho. Sama byłam ciekawa. To było do niego niepodobne. Miał przecież fioła na punkcie punktualności.

Nowy początek. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz