Olivia, Paryż
-Już oficjalnie jesteście razem?- zapytała Beatrice siedząc na przeciwko mnie. O mało co nie zachłysnęłam się winem. Zaskoczyła mnie swoją bezpośredniością. Zrobiłam się cała czerwona, aż uszy mnie szczypały.
-Tylko się spotykamy- powiedziałam paląc się ze wstydu. Tymczasem Bastien wyluzowany trzymał rękę na oparciu mojego krzesła.
-I przy okazji bzykacie-rzucił Phillippe, siedział obok Bee. Miał rozczochrane włosy i rozszerzone źrenice wszystko możliwe, że był pod wpływem trawki... a wtedy był jeszcze bardziej szczery.
-Oboje na tym korzystamy- wyznał Basien dając mi przy wszystkich buziaka w schroń. Walnęłam go łokciem między żebra. Zawył cicho z bólu ale był udawany, bo się przy tym śmiał.
-Zejdźmy z tematu naszego życia seksualnego-jęknęłam zażenowana, chowając twarz w dłoniach.
-Dlaczego? Przecież to jest bardzo ciekawe- Phill wsadził sobie frytkę do buzi, diabelny uśmiech nadal był przyklejony do jego ust.
-To się pochwal z swoim- zażartowała Ava celując w niego palcem. Dziewczyna domyślała się, że coś jest między mną a Bastiem od dłuższego czasu. Ale nie chciałam jej niczego potwierdzać. Nie była zaskoczona wręcz przeciwnie dopingowała nam.
Kiedy jechaliśmy taksówką czułam się poddenerwowana. Byłam między młotem a kowadłem. Rozmowa się nie kleiła, chociaż Ava cały czas nawijała. Wcześniej ta dwójka nie rozmawiała ze sobą za często.
-Z tego można byłoby nakręcić kilkudniowego pornosa dla gejów- powiedział z niesmakiem Charles. Tolerował orientację swojego kolegi ale nie akceptował za bardzo jego spraw intymnych.
-Ludzie nie przy jedzeniu- Margot wyglądała jakby miała zaraz zwymiotować.
-To podniecające- powiedziała Beatrice klaszcząc w ręce-Taka wymiana doświadczeń to nauka, kochani.
-Pieprzę taką naukę- powiedział Ava a Phill wrzucił w nią frytką, która wylądowała w jej włosach.
-Dla damy nie wolno mówić tak brzydko- pouczył ją z oburzoną miną. Nachylając się w jej kierunku przez stół.
-A kto powiedział, że ona jest damą?- zapytał Charles unosząc brwi. Ava się widocznie zdenerwowała, bo dostał kawałkiem sałaty z burgera. Chwilę później Beatrice krzyknęła:
-Bitwa na jedzenie!
No i się zaczęło. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli. Makaron wylądował na mojej białej koszuli brudząc ją sosem. W 100% będzie plama. Nie pozostałam dłużna rzucając moim sushi na boki. Bastien zbliżył się do mnie.
-Wychodzimy-złapał mnie za rękę ale było już za późno. Obsługa próbowała wprowadzić porządek. Zaczęli nas upominać i straszyć karą. Wyprosili nas z knajpy z wcześniejszym opłaceniem rachunku i dodatkowym napiwkiem za sprzątanie. Tak czy inaczej to była dobra zabawa.
***
-Czy ktoś wie gdzie jest Bastien?- zawołała pani Delacour a jej głos poniósł się po sali echem. Była wyraźnie zdenerwowana. Chłopak spóźniał się na naszą pierwszą próbę już 20 minut. Ci co byli obecni pokręcili głowami zaprzeczając swoich ruchów.
-Olivia?
Zatrzymała swój wzrok na mnie.
-Nic nie wiem pani Delacour-odpowiedziałam cicho. Sama byłam ciekawa. To było do niego niepodobne. Miał przecież fioła na punkcie punktualności.

CZYTASZ
Nowy początek.
RomanceWitam w drugiej części opowiadania o losach Dymitra i Olivii. Przebudzenie Dymitra trwało krótko, czas powrócić do mrocznej rzeczywistości. Olivia nie była mu pisana. Sprawiła mu jedynie sporo cierpienia i zostawiła miliony pytań bez odpowiedzi. Z...