27

139 17 0
                                    

Olivia, Paryż

Od samego rana znajdowałam się na sali treningowej. Już dawno było po moich zajęciach ale musiałam poczynić coś jeszcze w kierunku nowej choreografii. Próbowałam jakoś zmienić starą, żebym nie miała tyle pracy. Za każdym razem niestety się mylałam.

Tańczyłam układ po raz kolejny,  na koniec zrobiłam dwa piruety. Zniesmaczona podeszłam do torby napić się wody.

-Przy obrocie gubisz rytm, opada ci też ramie-usłyszałam za plecami.

-Pracuję nad tym-patrzyłam na postać w lustrze za mną. Bastien stał z rękoma w kieszeniach, miał na sobie beżowy golf. Dziś jego krótkie włosy były zalizane do tyłu, wyglądał śmiesznie. Nie pasowała mu ta fryzura. Odkręciłam korek i upiłam łyk cieczy.

-Miałaś jakiś wypadek?-zapytał patrząc w bok. Co do cholery było takiego interesującego w białej ścianie?

-Wypadek samochodowy. Wybicie barku. Złamane dwa żebra. Stara sprawa-odwróciłam się do niego przodem. Mam nadzieję że zaspokoiłam jego ciekawość. Mój oddech powoli się uspokajał. 

-Dość poważnie-spojrzał mi w oczy, ze zmartwioną miną. Czyżby go to obchodziło?

-Zdążyłam już zapomnieć. Dawno i nie prawda-wzruszyłam ramionami. Ponownie się napiłam by zaspokoić pragnienie.

Zapadła cisza, nie wiedziałam co więcej mogłabym dodać, dlatego odłożyłam butelkę i zamiast niej wzięłam do ręki smartfona. Miałam kilka wiadomości od Phillippa. Proponował wspólne wyjście na piwo i kręgle z jego znajomymi. Nie znałam ich dobrze dlatego napisałam, że mam inne plany. Czułam jak Bastien mi się przygląda. Zacisnęłam lekko zęby. Na odpowiedź ze strony przyjaciela nie czekałam długo. "Zmień plany albo weź je ze sobą. Widzimy się za godzinę".
Wcale nie chciałam tam iść ale nie było sensu się kłócić.

-Masz ochotę na piwo i kręgle?-zadałam mu pytanie znienacka. Ocknął się, jego wzrok nie dowierzał że usłyszał to z moich ust-Kolega  mnie zaprosił, nie znam jego paczki, będę czuła się jak piąte koło u wozu...

-Jasne-zgodził się przerywając moją paplaninę. Jak widać nie potrzebował moich wyjaśnień, po prostu chciał się trochę rozerwać.

-Fajnie-uśmiechnęłam się i powróciłam wzrokiem do ekranu telefonu. Pisząc szybko, żeby wysłał adres i że będzie ze mną ktoś jeszcze.



Wbiegliśmy z Bastienem do budynku który był przerobiony z jakiejś starej fabryki na luksusowy lokal w środku. To dziwne, że takie miejsce znajduje się na obrzeżach Paryża, kto by się spodziewał. Phill czekał na nas już ze swoimi znajomymi.

-Oto i ona. Amerykanka o złotym sercu co zawsze wybawia mnie z opresji.

-Co ja poradzę, że potrzebujesz księcia na białym koniu-powiedziałam z sarkazmem kiedy go przytulałam, mój głos był na tyle głośny, że wszyscy usłyszeli i zaśmiali się na ten komentarz.

-Widać kto w tym związku ma jaja-jakiś chłopak walnął Philla w ramię. Miał blond kręcące się włosy i chyba zielone oczy, stał w cieniu a słaba lampa nie pomagała mi w tym aby dokładnie to dojrzeć.

-Zamknij się Martin-warknął mój przyjaciel. Kolejna fala śmiechu spłynęła na naszą grupkę. Zdjęłam kurtkę i położyłam na ladę szatni za którą stał młody chłopak, pewnie sobie dorabiał. Teraz młodzież lubi być niezależna. Właściwie nie byłam od niego wiele starsza.

-Tak w ogóle jestem Olivia a to Bastien-wskazałam na chłopaka za mną, miał posępną minę ale kiedy zwróciłam na niego uwagę od razu się uśmiechną. Wymieniliśmy się nawzajem uściskami rąk.

Nowy początek. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz