Olivia, Paryż
Ostatnie zajęcia na dziś, jak dobrze. Czekaliśmy z Phillem w sali. Profesor się spóźniał. Ogólnie nie przepadałam za tym przedmiotem. Był nudny.
-Może sobie pójdziemy?-zapytał z nadzieją w głosie Phill robiąc słodkie oczka. Chociaż gdy wepchnął sobie ciasto do buzi wcale nie wyglądał tak uroczo. Raczej jak chomik przygotowujący się na trudne czasy.
-Dajmy mu jeszcze 5 minut-powiedziałam bez większego entuzjazmu, upiłam łyk kawy żeby pobudzić swój mózg do myślenia. Kawa to chyba mój jedyny ratunek na tą lekcje aby nie zasnąć.
Nagle do sali wszedł starszy mężczyzna w brązowym garniturze z czarną teczką i to nie był nasz wykładowca.
-Witam wszystkich-spojrzał na chłopaka, który za nim wszedł-i tych spóźnialskich też. Nazywam się Leonel Utah. Jestem w zastępstwie. Nie znam się na tym co uczy pan Qluney dlatego zrobimy sobie krótką lecz ważną lekcje psychologii.
Po sali rozbrzmiały ciche pomruki powitania dla przybyłego. Siedziałam wyprostowana w piątym rzędzie od dołu. Nasza aula nie była zbyt duża.
Nauczyciel postawił na stole słoik. Wszyscy spojrzeli po sobie zdziwieni.
-Wszyscy mamy jedno życie do przeżycia-zaczął mówić a ja zaczęłam uważnie słuchać, wcale nie przeszkadzało mi to że Phill mnie zaczepiał. Zaczął się bawić moimi włosami nawijając je sobie na palec.
-Przelotne cienie wśród wszystkiego, co istnieje w tym ogromnym wszechświecie. Jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko naprawdę, jeśli mądrze wykorzystamy nasz czas.
Wrzucił pudełko piłeczek golfowych do słoika. Oparłam się łokciami o półeczkę na której zazwyczaj robiłam notatki, chciałam dzięki temu lepiej widzieć co robi mężczyzna.
-Czy ten słoik jest pełny?
-Tak-wszyscy odparli chórem zgodnie. Profesor znowu szukał czegoś w swojej torbie. Wyciągnął pojemniczek z kamieniami i wsypał je do słoika.
-A jak teraz?
Usłyszał to samo co wcześniej. W kolejnym pojemniczku był pasek, który również znalazł się w słoiku. Profesor musiał mim lekko potrząsać żeby wszystko się ubiło i reszta się zmieściła.
-A może teraz? Czy słoik jest teraz wypełniony?
-Tak-odpowiedzieli a ja patrzyłam na tą scenę zaintrygowana. Profesor wyciągnął i postawił na biurku butelkę piwa. Kilka osób się zaśmiało. Jacyś chłopcy zaczęli się do siebie głupio uśmiechać. Po sali rozbrzmiało się ciche pstryknięcie otwieranego kapsla. Mężczyzna wlał piwo do pełnego już słoika. Ludzie się śmieli, lekko przepychali jakby wcale nie byli na lekcji. To była luźna forma nauki.
-Teraz chcę, żebyś poznał ten słoik reprezentujący twoje życie. Piłki golfowe. Są ważnymi rzeczami. To twoja rodzina, przyjaciele, twoje zdrowie i twoje pasje. Kamyki. Są innymi ważnymi rzeczami. To twój samochód, twoja praca, twój dom. Piasek. Wszystko inne -to tylko małe rzeczy.
Spojrzał po nas uważnie, lustrując każdą twarz. Chciał nam wyjaśnić istotę rzeczy. Tego co jest naprawdę ważne w życiu.
-Teraz, jeśli najpierw włożysz piasek do słoika, nie będziesz miał miejsca na kamyki lub piłki golfowe... Jeśli w prawdziwym życiu, tracisz całą swoją energię i swój czas na małe rzeczy-zatrzymaj się. Nie będziesz miał czasu na wszystkie, naprawdę ważne rzeczy, które mają znaczenie, aby zwrócić uwagę na rzeczy, które są krytyczne dla twojego szczęścia. Zajmuj się piłkami golfowymi najpierw, niezmiernie ważnymi rzeczami. Ustal swoje priorytety, ponieważ wszystko inne jest po prostu.
CZYTASZ
Nowy początek.
RomanceWitam w drugiej części opowiadania o losach Dymitra i Olivii. Przebudzenie Dymitra trwało krótko, czas powrócić do mrocznej rzeczywistości. Olivia nie była mu pisana. Sprawiła mu jedynie sporo cierpienia i zostawiła miliony pytań bez odpowiedzi. Z...