Olivia, Paryż
Po długiej kłótni zgodziłam się na propozycję spędzenia świąt w gronie rodziny Philla. Nie chciałam się wpraszać ale powiedział, że nie pozwoli mi spędzać takiego dnia samej.
Przysłał po mnie samochód. Czarnego eleganckiego mercedesa. Szofer miał nienaganne maniery.
Miałam na sobie pudroworóżową sukienkę z dołu wykończoną tiulem, który w świetle połyskiwał.
Jadąc do jego domu rodzinnego czułam skrępowanie. To była dla mnie nowa sytuacja. Chyba nikt nie lubi poznawać rodziców znajomych albo chłopaka. Takie spotkania często kończyły się klapą.
Chciałam nawet prosić, żeby szofer zawrócił ale się powstrzymałam. Phill powiedział, że będę.. nie mogłam go tak wystawić.
Wiem, że dla niego bardzo na tym zależało. Spędzanie czasu w tak magicznym okresie w obcym gronie to była dla mnie nowość. Zwłaszcza, że nie wiedziałam jakie mieli zwyczaje i upodobania.
Drzwi otworzył mi przyjaciel był w sportowym granatowym garniturze w delikatną kratę. Kolejny. Garnitur jak widać to moja zmora. Choć przyznam, że wyglądał pociągająco, jak na geja oczywiście.
-Dziękuję, że przyszłaś-podałam mu prezent a następnie pomógł mi zdjąć płaszcz.
-Błagałeś mnie prawie na kolanach. Jak mogłam odmówić?-uśmiechnęłam się przebiegle.
-Przynajmniej osłodzisz mi trochę ten horror.
-Będzie aż tak źle? Nie chciałabym poplamić nowej sukienki.
-W porównaniu do tamtego podkoszulka-zaśmiał się głośno a potem dodał już normalnym głosem-Jednak wolę kiedy jesteś sucha.
-Co to ma być za tandetny tekst?-prychnęłam niezadowolona, nie lubiłam gdy ktoś mi coś wypominał.
-A teraz uśmiechnij się i nie daj pożreć mojej matce-uprzedził mnie zanim znaleźliśmy się w jadalni.
Wszyscy biegali dookoła stołu dokonując ostatnich poprawek. Naliczyłam cztery osoby z rodziny Philla plus cztery z obsługi.
Chłopak obok mnie odkaszlną, żeby zwrócić na nas uwagę. Członkowie rodu Bonnetów odwrócili się a na ich twarzach można było dostrzec wyraźne niedowierzanie.
-To Olivia-przedstawił mnie przyjaciel uśmiechając się do mnie jakby chciał dodać mi odwagi.
-Dobry wieczór. Dziękuję za zaproszenie. Mają państwo piękny dom-powiedziałam na pierwsze przełamanie lodów. Wypadało być miłą.
-Ona istnieje-zaśmiała się dziewczynka siedząca na krześle, miała na oko 9 lat, mężczyzna stojący za nią zakrył jej usta i uśmiechnął się przepraszająco.
-Witaj kochana-podeszła do mnie kobieta koło pięćdziesiątki. Miała piękne pofalowane włosy tego samego koloru co Phill. Niejedna kobieta mogła pozazdrościć jej figury odzianej w ołówkową szarą sukienkę. Na szyi miała komplet cudownych pereł-Ty pewnie jesteś dziewczyną Philla. Tyle nam o tobie opowiadał.
Przytuliła mnie a ja spojrzałam na chłopaka z mordem w oczach. Czyli nie wiedzieli, że Phill jest gejem. Mógł mnie uprzedzić. Wtedy przyjęłabym jakąś strategie a tak to oni wyobrażali sobie nie wiadomo co. Wcale nie chciałabym być jego dziewczyna.
-Właściwie jestem tylko znajomą-wyjąkałam gdy mnie puściła, byłam bardzo zawstydzona. Pewnie płonęłam jak pochodnia.
-Ale kto wie, kto wie-zaśmiała się strzepując z marynarki Philla niewidzialny kurz.

CZYTASZ
Nowy początek.
RomansaWitam w drugiej części opowiadania o losach Dymitra i Olivii. Przebudzenie Dymitra trwało krótko, czas powrócić do mrocznej rzeczywistości. Olivia nie była mu pisana. Sprawiła mu jedynie sporo cierpienia i zostawiła miliony pytań bez odpowiedzi. Z...