5. Dziś śpimy razem.

5.4K 396 410
                                    

Ostatnie komentarze rozwaliły system! Dlatego dziś ponownie rozdział! 

Aktywność = Dodatkowe rozdziały

Jeśli będzie ponownie tyle komentarzy w piątek będzie kolejny rozdział o 20:00!

Harry będąc samym sobą przyciągał do siebie każdego. Louis przepadł dla niego od pierwszego spotkania, brunet po prostu owinął go sobie wokół palca. Jednak Harry to wszystko robił dla Nicka, nie miał z nim szans... Chyba... Chyba że zagrałby nieczysto i spróbował przez ten czas przekonać do siebie bruneta. Sprawić aby ten go pokochał. To brzmiało dobrze w jego głowie, musiał stworzyć jakiś plan, żeby przekonać Harry'ego do siebie. Miał na to niecały rok.

Ludzie zaczęli przychodzić i siadać na wolne miejsca, muzyka była głośniejsza i rozbrzemiały znajome utwory. Jeden chłopiec nawet podszedł do niego prosząc o autograf, Louis rozejrzał się i zauważył kawałek dalej jego rodziców. Podpisał kawałek papieru oraz przybił mu piątkę. Kochał swoich fanów i to, jak nieraz byli wspierający. To co sport mu dał, było naprawdę cudowne.

W końcu każdy zajął swoje miejsce, a światła przygasły przy publiczności, natomiast skupiły się na wybiegu. Muzyka była o idealnej głośności, a po chwili zaczęły wychodzić modelki prezentujące damską kolekcję. Louis nawet wyjął swój telefon. Musiał sie pochwalić tym, gdzie się obecnie znajduje i dodać kilka krótkich nagrań na Instagram. Kiedy nagrywał, światła przygasły, a muzyka diamentralnie zmieniła się. Chwilę potem na wybieg wkroczył Harry. Mimo, że widział bruneta w finałowym garniturze, to jak pewnie szedł po wybiegu było jeszcze bardziej gorące. Dosłownie zjadał młodszego wzrokiem.

Harry miał cudowny charakter, trochę sarkastyczny z umiarem, plus był na pewno wrażliwy i przyjaźnie nastawiony do wszystkiego. A jego wygląd? Był idealnie w typie Louisa.

Po przejściu wszyscy modele wyszli jeszcze raz, razem z dyrektorem marki oraz wszystkimi, którzy przyczynili się do stworzenia kolekcji. Ludzie zaczęli klaskać, a osoby zaangażowane kłaniać się przed swoją widownią, a raczej gośćmi.

Pokaz się skończył, światła z powrotem zapaliły się i każdy sięgnął po własną torbę z upominkami. Na sali rozbrzmiały dyskusje. Louis czuł się zagubiony.

- Panie Tomlinson - barczasty ochroniarz do niego podszedł, kiedy miał zamiar wyjść - Pan Styles kazał mi pana zaprowadzić na backstage.

- Och jasne, bardzo chętnie - zgodził się niebieskooki.

Mężczyzna zaprowadził go tą drogą, którą wcześniej szedł z Harrym. Chciał już zobaczyć bruneta, pogratulować mu pokazu i po prostu, nie czuć się zagubionym. Nie znał się na modzie, jego manager ubrał go na tą imprezę. Został wpuszczony do garderoby, gdzie Harry miał na sobie jedynie w bokserki i pochylony nakładał spodnie.

- Oops... - rzucił Louis, jednak nie wycofał się z pomieszczenia.

Styles podskoczył i z czerwonymi policzkami spojrzał na Tomlinsona - Już jesteś...

- Ochroniarz, którego poprosiłeś... - pokazał za siebie, tłumacząc brunetowi.

- Wiem, ale sądziłem, że zdążę się ubrać - naciągnął spodnie na tyłek.

- Cóż nie zdążyłeś - uniósł kącik ust - Ale ja owszem.

- Powinieneś zasłonić oczy, a nie obczajsz jawnie moje ciało - powiedział z nutką śmiechu.

- Już się przy mnie przebierałeś i pewnie jeszcze nie raz tak będzie - odparł. Nie chciał pokazać, jak naprawdę był zadowolony z tego powodu.

Different way to play ||LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz