51. Urok osobisty.

3K 225 160
                                    

Jak tam siedzenie w domu? Mamy nadzieję, że mimo wszystko ograniczyliście wyjścia do niezbędnego minimum. Ja niestety muszę chodzić do pracy 👎🏻

- To sobie pojemy ciasta, Boo - zachichotał, pierwszy raz używając tej ksywki w stronę mężczyzny.

- Boo? Czy znowu plotkowałeś z moją mamą? - jęknął - Albo którąś z moich sióstr?

- Mama Jay jest najlepsza, Boo. Zawsze miło posłuchać, jak jako nastolatek kradłeś jej kredkę do oczu... - uniósł brew i zapinając swoje pasy w samochodzie. Jechali właśnie na degustację wypieków, aka wybranie odpowiedniego tortu.

- Mama Jay? - przekręci kluczyk i spojrzał zaskoczony na narzeczonego - Cóż, mała fascynacja kosmetykami, to było modne.

- Mhm, mama Jay - wyszczerzył się, kładąc dłoń na jego udzie - Powiedziała, że będzie zła, jak nie będę jej już tak nazywać.

- Dobrze wiedzieć skarbie. Ale muszę porozmawiać z mamą, żeby odpuściła niektóre żałosne historyjki - pokręcił głową i sam zapiął pas.

- Nawet nie próbuj - uszczypnął udo starszego - To nasze plotki, ja nie ingeruję w to, o czym gadasz z moją.

- Ja nie plotkuję z twoją mamą Harry, a moja ma czasami za długi język i ja doskonale o tym wiem - przewrócił oczami.

- Kocham mamę numer dwa, jest najlepsza - wydął dolną wargę - I nie myśl że nie wiem, ja się dowiedziałem, że ty wiesz o moim eksperymencie z mamy stanikami!

- To było przy okazji Harry! Tak jakoś wyszło - wzruszył ramionami, jednak miał ochotę zaśmiać się na głos - No już kochanie, jesteśmy kwita.

- Wciąż nie wiem, jak mogłeś być z Hannah w młodości - dodał i zakrył sobie usta. Za mocno się rozgadał.

- Nawet o niej mama ci powiedziała? Byłem nastolatkiem Harry, szukałem siebie w tym wszystkim. Eksperymentowałem? To chyba dobre słowo - zastanowił się - Ale mama mogła odpuścić sobie jej osobę.

- Ba, widziałem wasze zdjęcia - wzdrygnął się - To kolejny etap związku, kiedy widzisz zdjęcia swojego narzeczonego z babą... Dosłownie wpychałeś jej język do buzi i to uwieczniłeś...

- Co? Skąd zdjęcia? Mama grzebała w moim starym pokoju? - otworzył szerzej oczy i się skrzywił - Nie podoba mi się to.

- Nie wiem, a powinienem być zazdrosny, że trzymasz te zdjęcia? - droczył się, a uśmiech nie chciał zejść z jego warg.

- Przypominam ci, że wprowadziłem się z domu dość wcześnie. Spakowałem to wszystko i część była w szafie, a część w kartonie pod łóżkiem - przypominał sobie.

- Mam nadzieję, że nigdy jej nie spotkam - może to było dziecinne zachowanie, ale był zazdrosny o Louisa i bardzo zaborczy.

- Nie sądzę, sam jej nie widziałem od kiedy wyjechałem z Doncaster Harry. Ale miło mi, że jesteś zazdrosny - uniósł kącik ust.

- Jesteś mój Tomlinson i radzę ci to pamiętać - spojrzał na skupionego na drodze piłkarza - Wiesz dobrze, że potrafię pokazać pazurki, jak coś mi się nie podoba.

- Oświadczyłem ci się Harold, jestem całkowicie twój - przypomniał szatyn - Jedziemy próbować ciasta na tort.

- Co ja poradzę, że myśl o tobie z kimś innym sprawia, że jestem zły...

- Kocham cię Harry. Masz całą moją miłość, jaką tylko potrafię dać - sięgnął ręką, po dłoń narzeczonego i ścisnął ją - Co nie zmienia faktu, że muszę pogadać z moją mamą.

Different way to play ||LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz