Troszkę dłuższy niż ostatni! Więc prosimy o duuuuzo komentarzy!
Dowody, które zostały zebrane przeciwko Nickowi były dla nich wystarczające. Wszystko jeszcze musiało zostać prześwietlone i sprawdzone. Nie chcieli zaliczyć żadnej wpadki. Harry dalej czuł niepokój w związku z tym i wolał nie wchodzić na portale społecznościowe, żeby nie przeczytać kolejnego artykułu pełnego bzdur.
Jedną dobrą rzeczą w całej sytuacji, był powrót z Louisem na kolejne mecze. Jedyne czego potrzebował Styles to bliskość swojego narzeczonego. Cieszył się, że Daniel miał na celu jego zdrowie psychiczne, a nie pracę.
Rzeczy uległy zmianie, a raczej... Zachowanie Harry'ego, jak jeździł wszędzie ze starszym chłopakiem i jego drużyną, tak nie wychodził na mecze. Kiedy Louis wychodził na treningi, kiedy miał mecze... On siedział w pokoju hotelowym. Styles oglądał wszelkie wydarzenia przez lokalne stacje, ale to nie było to samo.
Louis sam nie mógł w czasie meczu korzystać z telefonu. Niall za to, miał możliwość siedzenia przy nich na miejscu dla rezerwowych i mógł być normalnie w kontakcie ze Stylesem.
Nieraz próbowali wyciągnąć piosenkarza ze sobą, jednak za każdym razem kończyło się to szklanymi oczami bruneta, na co Tomlinson odpuszczał momentalnie. Te całe zło, jakie go spotkało, zostawiło na jego organizmie wielkie piętno. Piosenkarz nie miał kontaktu z fanami. Trasa jak była, tak i jest przedwcześnie zakończona. Zapowiedziany singiel opóźniał się. Ba, kawałek nie został nawet dobrze nagrany.
Harry nie chciał robić czegoś z przymusu i Daniel znał go na tyle, żeby wiedzieć, że nawet jeśli nagraliby materiał, to nie miałby on w sobie "tego czegoś".
- Idź Loueh, nie patrz tak na mnie. Nie chcę, żebyś dodawał nasze zdjęcia w social media - Harry poprosił, zagryzając ze smutkiem dolną wargę.
- Harry, siedzisz całymi dniami sam w pokoju... Nie o to chodziło w tym, żebyś jechał ze mną - Louis martwił się przeokropnie - Wiem, że nie chcesz zdjęć. To w porządku. Obiecuję, że nie będziesz miał kontaktu z nikim poza drużyną.
- Nie chcę Louis, zrozum mnie proszę. Nie jestem gotowy na takie coś - otulił się kołdrą - Będę grzecznie kibicował stąd. Nie zniszczę ci kariery. Nie zrobię tego. Musisz być nienaganny.
- Przecież moja kariera to sport Harry, nie niszczysz jej - kręcił głową i przysiadł na brzegu łóżka, sięgając do ukochanych loków.
- Jestem twoim chłopakiem, jesteś wciąż ze mną, kiedy inni myślą iż zdradziłem cię w najgorszy sposób... To też na ciebie wpływa, ale jeszcze tego nie widzisz... - objął się mocniej ramionami, chowając jeszcze szczelniej pod kołdrą.
- Przecież wiesz, jak bardzo mam gdzieś media społecznościowe. Harry, nie chowaj się przede mną chociaż, potrzebuję buziaka na szczęście - powiedział prosząco.
Młodszy westchnął ciężko i zrzucił ze swojego ciała kołdrę. Swoje ręce ułożył na karku narzeczonego. Pochylił się, chcąc od razu musnąć wąskie usta. Pocałunek z czasem się zmienił w ten bardziej zaborczy, pełen uczuć, których nie potrafili wypowiedzieć. Przerwało im dopiero pukanie do drzwi. Oderwali się od siebie i Louis pozwolił na wejście osobie, która przyszła.
- Cześć wam - Niall uśmiechnął się, zamykając drewno za sobą.
- Hej Ni, nie jesteś z Zee? - Harry ułożył głowę na ramieniu piłkarza - Niedługo przecież jedziecie...
- Ja dziś zostaję w hotelu. Głowa mnie boli i ostatnie czego potrzebuję, to wielki stadion krzyczących kibiców. Pomyślałem, że możemy spędzić trochę czasu razem - zaproponował przyjacielowi.
CZYTASZ
Different way to play ||Larry
FanfictionHarry Styles to światowa gwiazda muzyczna, można pomyśleć że ma wszystko w zasięgu ręki. Cudowną rodzinę, przyjaciół, a nawet chłopaka, z którym mieszka. Do pełni szczęścia potrzeba mu tylko ujawnienia się w mediach, jako osoba homoseksualna. Jednak...