Jak tam święta? Do kiedy macie wolne?
Prosimy jak zawsze o komentarze!
Na czas zebrania wyników, zostali wypuszczeni z sali. Harry automatycznie, kiedy wyszli, wpadł w ramiona Louisa. Szatyn trzymał młodszego mocno przy sobie, wiedział że to było dla niego duże przeżycie. Był dumny ze swojego chłopca, który dzielnie to zniósł i postawił się swojemu byłemu chłopakowi. Styles otrzymał, krótkiego buziaka przez co ukazał w policzkach dołeczki. Wzrokiem też złapał Olivera i skinięciem wskazał na niego Louisowi.
- Musimy mu ładnie podziękować, Loueh.
- Koniecznie... Uratował mi tyłek w dużej mierze - przyznał rację - Wezmę od niego kontakt i coś wymyślę w podziękowaniu za pomoc.
- Dobry pomysł skarbie - dotknął palcami jego policzek - Ale więcej nie stawiaj mnie przed faktem dokonanym, myślałem że tam zemdleję Lou.
- Wiem, przepraszam. Wszystko po to, żebyśmy mogli być spokojni. Zmienisz numer, a on jak się zbliży, będzie mógł zostać ukarany - wyjaśnił.
- Kocham cię Lou - wyszeptał ledwo słyszalnie i odsunął się odrobinę, chcąc trzymać pozory w takim miejscu.
- Kocham cię też - uśmiechnął się delikatnie, czule.
Louis po tym rzeczywiście podszedł na chwilę do młodego chłopaka, żeby wziąć od niego dane kontaktowe. Na dosłownie moment zostawił Harry'ego samego, przy dużym oknie, które wychodziło na ulicę i kolejne bloki.
Harry pił w tym czasie wodę. Nalał ją sobie ze stojącego baniaka. Czuł się bezpiecznie, myśląc że właśnie w tym miejscu, Nick chociaż będzie się przyzwoicie zachowywał. Mężczyzna wypalał dziurę w piosenkarzu, nie mógł nie wykorzystać okazji i podszedł do bruneta.
- Harry, Harry... Piłkarzyk cię całkowicie zaślepił, myślałem że jesteś mądrzejszy - odezwał się radiowiec, przyglądając się mocno piosenkarzowi.
Harry zagrył wnętrze policzka, nim spojrzał na swojego ex chłopaka i upił kolejnego łyka wody.
- Masz jeszcze czelność po tym wszystkim do mnie podchodzić? Po dowodach, słowach i twoich czynach? Jesteś chory Nick, chory. Proszę, zostaw mnie i mojego partnera już w spokoju.
- Dopiero co mnie tak nazywałeś, a on był nędzną ustawką w naszym życiu Harry... - dalej obwiniał Stylesa.
To było całkowicie nie fair i Harry był tego na szczęście świadomy. Louis zbyt dobrze pokazał mu, na czym polega prawdziwy związek.
- Rzeczy się zmienianą Nick. Ty masz Troya, ja Louisa. Przestań mieć cholerną obsesję na moim punkcie - spojrzał wprost w jego oczy i dodał z siłą - Nie kocham cię Nick, nie pokocham.
- Nie mam nikogo Harry, tamten dzieciak? Przestań. Nie znasz historii... - machnął ręką - Dawne sprawy, ale ja wiem, że ty o mnie myślisz.
Po drugiej strone, Oliver schował telefon z zapisanym numerem piłkarza i wskazał Tomlinsonowi to, co się dzieje przy oknie. Pełnomocnicy niestety tego nie widzieli, będąc kompletnie gdzie indziej.
- Nie przy mnie takie numery Grimshaw - warknął niebieskooki i dosłownie stanął przed swoim chłopakiem po doskoczeniu do nich.
- Loueh, spokojnie proszę - Harry odłożył kubeczek i splątał swoją dłoń z tą piłkarza - Zaraz będzie po wszystkim i wrócimy do domu, do nas.
- Jestem w cholerę spokojny, ale niech on od ciebie odejdzie. Za dużo już namieszał i najwyraźniej nie rozumie, że inni są już szczęśliwi - wysyczał Tomlinson, jego brwi były ostro zmarszczone.
CZYTASZ
Different way to play ||Larry
FanfictionHarry Styles to światowa gwiazda muzyczna, można pomyśleć że ma wszystko w zasięgu ręki. Cudowną rodzinę, przyjaciół, a nawet chłopaka, z którym mieszka. Do pełni szczęścia potrzeba mu tylko ujawnienia się w mediach, jako osoba homoseksualna. Jednak...